Andrzej Duda ma na swoich barkach ogromną odpowiedzialność. Nieporównywalną z tą z czasów, gdy wetował reformę sądownictwa. Choć również w tle są ważnie dla nas Amerykanie, którzy naciskają na Polskę. Jeżeli prezydent podpisze nowelizację ustawy IPN, która wywołała atomowy wstrząs w relacjach Polski i Izraela, prawdopodobnie czeka nas gniew USA i samego Donalda Trumpa. Jednego z najbardziej prożydowskich prezydentów w historii USA. Otoczonego nie tylko silnym lobby żydowskim, ale również chrześcijańskimi syjonistami. Jak już pisałem. Trump nie wybierze interesu z Polską kosztem interesu z Żydami. Żaden prezydent tego nie zrobi, ale u Trumpa występuje jeszcze kwestia rodzinna. Jego ukochana córka przeszła na judaizm, a będący wnukiem polskich Żydów zięć-miliarder stał się szarą eminencją w Białym Domu. Nie mam wątpliwości, że podpisanie przez prezydenta ustawy znacząco wpłynie na stosunki Polski i USA.
Zgadzam się z Piotrem Zarembą, który w „Polsce The Times” pisze, że jeśli prezydent „jej nie podpisze, spowoduje mocny podział w polskim społeczeństwie, zwłaszcza po prawej stronie, ale i wywoła wrażenie totalnej słabości Polski.” Myślę, że Duda mógłby „na klatę” wziąć to obciążenie. W skrajnie pisowskim elektoracie i tak jest nieufnie traktowany. Możliwe, że wielu Polaków z centrum czeka na jego weto. Nie zapominajmy jednak, że po awanturze z Izraelem sondaże dla rządzącej partii mocno pójdą w górę. Wypowiedzi Dudy nie pozostawiają jednak wielu wątpliwości, co prezydent zrobi. Chyba, że Jarosław Kaczyński rzeczywiście ma plan wielopiętrowej rozgrywki ten zupełnie niepotrzebnej wojny. Doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz nie przez przypadek mówi, że żaden kraj nie jest dziś samotną wyspą.
Piotr Skwieciński, który jest zawsze daleki od twardogłowej linii rewolucyjnej w relacjach Polski z innymi krajami, również uważa, że nie można się dziś cofnąć. Dlaczego? Jego zdaniem Izrael chce nas w tym sporze „ rozjechać walcem”. Chcą kapitulacji Polski. Nie chcą żadnego kompromisu. To prawda. Demony antypolonizmu w Izraelu się obudziły i przebijają powłokę poprawności politycznej. Obawiam się, że to samo stanie się w Polsce z antysemityzmem również wstydliwie skrywanym przez wielu Polaków. Możliwe, że tych demonów już nie pochowamy.
Może jednak musiało się tak stać prędzej czy później? To dla mnie bolesne, bo zawsze całym sercem popierałem Izrael. Szczególnie w sporze z Palestyną i wojnie z terroryzmem. Jeżeli jednak tak drobna sprawa potrafiła zburzyć wieloletnie dobre stosunki, to były budowane na lichych fundamentach? Może trzeba je zbudować na czymś trwalszym?
Wciąż jestem rozdarty. Jakaś część mnie chce weta prezydenckiego. Jednak przekonuje mnie argument, że pod przymusem działać nie możemy. Jak zareagują politycy Unii Europejskiej, którzy zobaczą, że tupnięcie nogą USA nas tak paraliżuje? Jak zareaguje Władimir Putin, który korzysta na całej awanturze, ale ma też w pogardzie państwa słabe i bojaźliwe? Mleko się rozlało. Nic już nie zrobimy. Szkoda, że prawo, które i tak będzie martwe ( nie wierzę, że ktokolwiek byłby ścigany za stwierdzenie „polskie obozy koncentracyjne”) spowodowało awanturę przykrywającą zmianę wizerunkową polskiego rządu. Cofnąć się jednak rzeczywiście nie można.
Teraz czeka nas długi marsz przez instytucje. Bardzo dobre, dostępne również w języku angielskim oświadczenie Mateusza Morawieckiego, powołanie zespołu ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem, odpowiedni ambasador w Izraelu- to dobry początek na wygaszanie konfliktu. Nie miejmy złudzeń- pijarowo sporu z Izraelem nie wygramy. Zaremba ma rację pisząc, że:
społeczność żydowska na świecie zna tysiące sposobów, aby utrudnić nam życie, jeśli znikną izraelskie linki, zrobi to tym łatwiej. Jednocześnie ta wojna może zatruć dusze obu narodów na skalę nam nieznaną.
Naprawdę jeden hollywoodzki film, jeden serial na NETFLIX czy HBO pokazujących Polaków mordujących Żydów, szmalcowników czy wyganiających ich z kraju w marcu 1968 roku przykryje setki książek na amerykańskich półkach opowiadających o tym, że państwo polskie skazywało na śmierć własnych obywateli, którzy Żydów wydawali w ręce Niemców. Ponad dwie dekady zaniedbań polskich władz spowodowały, że w świadomości świata staliśmy się w jakiejś mierze współwinni niemieckich zbrodni. Kończyłem amerykańskie liceum i choć mój nauczyciel historii, dziecko ocalałych w Holokauście, uczciwie mówił o niemieckich zbrodniach, to nie omieszkał wspomnieć, że wśród bohaterów istniało „wielu pomocników Niemców”.
Co dalej? Nie wiemy tego. Ten konflikt może wywołać wielkie reperkusje dla Polski. Nie spektakularne, ale rozłożone na lata. Z pozoru ze sobą nie powiązane. Jednak rzeczywiście cofnąć się chyba nie można bez utraty twarzy. Nie mówię o honorze, bo czasami trzeba go schować do kieszeni by wygrać geopolityczny spór. Tym razem utrata twarzy wpłynie bezpośrednio na polską politykę międzynarodową. Dlatego cofnąć teraz się nie można. Jednocześnie należy zrobić wszystko by na równych partnerskich prawach odbudowywać dobre relacje z Izraelem. Nie tylko z powodów cywilizacyjnych ( wojna z radykalnym islamem), ale również politycznych. To oni trzymają jeden z najważniejszych kluczy do serca Waszyngtonu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379596-wspolczuje-prezydentowi-andrzejowi-dudzie-teraz-jednak-chyba-nie-mozna-sie-cofnac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.