Jeszcze kilka tygodni temu, kiedy ktoś by mnie zapytał o najważniejsze zadania stojące w tym roku przed polską dyplomacją, odpowiedziałbym - jak zapewne niejedna osoba, że są nimi kwestie związane z naszymi relacjami z Unią Europejską. Wskazałbym w szczególności na konieczność zbudowania silnego sojuszu wśród państw członkowskich, który pogrzebałby wszelkie pomysły eurokraktów na ukaranie Polski konsekwencjami art. 7. Wszystko się jednak zmieniło po słowach ambasador Izraela Anny Azari.
Czy można było się jednak spodziewać, że nowelizacja ustawy o IPN skończy się tym, co obecnie obserwujemy w relacjach polsko-izraelskich? Nie. Ale nie o tym mowa, bo w obliczu sporu pomiędzy Warszawą a Tel Awiwem, wydaje się, że dziś polski rząd będzie musiał spożytkować wiele energii na obronę „oczywistej oczywistości”. Bo to, że Polska był ofiarą II wojny światowej nie dla wszystkich jest jasne i również dla wielu, jest niestety niewygodną prawdą.
Czy wątpliwości wobec nowelizacji ustawy o IPN, które wysuwa strona izraelska są „wyssane z palca”, jak stwierdził wiceminister Patryk Jaki? Tak, są. Jak powszechnie wiadomo w ustawie zostały uwzględnione sugestie Izraela, które pozwolą artystom i naukowcom bez strachu przed karą, badać kwestie związane z Holokaustem. W czym więc problem? Daleko nie trzeba szukać. O tym, co niepokoi głośno mówią sami Żydzi. Niepokoi więc, że ustawa rzekomo zabroni mówić o przypadkach Polaków, którzy „nie zachowali się tak jak trzeba” i denuncjowali Żydów. Tak, nikt nie ma wątpliwości i nikt nie neguje tego, że takie przypadki były, ale jak słusznie już zauważono, nie świadczą one o tym, że Polacy ramię w ramię z Niemcami mordowali Żydów. Czemu jest więc winna nowela ustawy o IPN? Pozwolą Państwo, że za odpowiedź posłużą słowa prof. Jana Żaryna, które padły w studiu wPolsce.pl.
Stronie żydowskiej przeszkadza nie ustawa o IPN. Chodzi o majątek zniszczony w 1939 roku
—mówił senator Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Żaryn dla wPolsce.pl: Stronie żydowskiej przeszkadza nie ustawa o IPN. Chodzi o majątek zniszczony w 1939 roku
Idźmy więc dalej za tymi słowami, dorzucając garść retorycznych pytań. Od jakiego państwa łatwiej będzie uzyskać ewentualne odszkodowanie (ustawa reprywatyzacyjna, ustawa 447): od państwa, które było ofiarą II wojny światowej, czy tego, które rzekomo ramię w ramię z Niemcami mordowało swoich sąsiadów? Czemu więc ustawa o IPN tak boli? Bo stanowione prawo jest oparte o prawdę historyczną, którą jak widać na przestrzeni lat, było bardzo łatwo ominąć budując nową narrację o II wojnie światowej. Ustawa swoimi zapisami uderza w proces zdejmowania odpowiedzialności z Niemiec za zbrodnie II wojny światowej, przy jednoczesnym obciążaniu nimi Polski. Proces ten rozpoczęto kilkadziesiąt lat temu, a to znaczy, że jego owoce przy braku polskiej polityki historycznej są dziś dojrzałe i uderzają w polską rację stanu.
W tle mamy oczywiście ustawę reprywatyzacyjną i ustawę 447, której poświęcony został jeden z numerów tygodnika „Sieci”. Przytoczę tutaj słowa prof. Chodakiewicza, który o konsekwencjach wprowadzenia ustawy mówił tak:
Przyjęcie przez Stany Zjednoczone ustawy 447 (Justice for Uncompensated Survivors Today), może oznaczać nękanie Polski na rozmaitych płaszczyznach, aż do czasu, gdy się złamie tak jak Szwajcaria w swoim czasie. (…) Za oceanem nastąpi niesamowita eskalacja medialnych i rządowych oskarżeń o antysemityzm i złą wolę Polaków. To będzie demonstrowane ich oporem wobec roszczeń organizacji żydowskich. Polska ludność odpowie pięknym za nadobne. Rząd RP będzie się starał łagodzić sytuację, ale naciski nie skończą się dopóki żądania o odszkodowania nie zostaną wypełnione. Warszawa powinna przesłać ten rachunek do Berlina. Być może wtedy operacja się skończy. Przynajmniej na jakiś czas.
Reasumując. Polski rząd, ale nie tylko, bo również media, państwowe instytucje, historycy, artyści, a także internauci i polscy obywatele, muszą dołożyć wszelkich starań, aby zatrzymać machinę, która od wielu lata pracuję na to, by z Polaków zrobić katów, a przynajmniej wymazać ze świadomości opinii międzynarodowej, że Polska była ofiarą II wojny światowej. Nowelizacja ustawy o IPN jest jak kij w szprychy tego procesu, ale to nie wystarczy. I tak, to będzie bardzo trudne zadanie, ale jego podjęcia wymaga polska racja stanu. Jeżeli skutecznie się tego zadania nie podejmiemy, to rzeczywiście będzie to oznaczać, że nad Wisłą tylko „… i kamieni kupa”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379512-niestety-ale-polska-bedzie-musiala-walczyc-o-oczywista-oczywistosc-nie-mozemy-pozwolic-na-dalsze-pisanie-nowej-historii-o-ii-ws
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.