To brzmi jak banał, ale ostatnie kilkadziesiąt godzin w relacjach polsko-izraelskich nie tylko zaprzepaściło wieloletnie wysiłki wielu środowisk (i w Polsce, i w Izraelu), ale także postawiło pod znakiem zapytania jakiekolwiek pozytywne kontakty w najbliższym czasie. A do tego mocno utrudniło i tak niełatwą pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Rząd stara się zminimalizować poniesione straty, wyjść z tego klinczu obronną ręką, a przy tym zachować jednoznaczną postawę.
GRZEGORZ GÓRNY: W ostatnich dniach Izrael stracił w Polsce olbrzymi kapitał społeczny
Co dalej? Wydaje się, że polskie władze są dziś na ścieżce, którą naszkicował w naszym portalu Piotr Skwieciński. Nowela ustawy o IPN nie jest już dziś przedmiotem dyskusji i konkretnych przepisów (choć wielu polityków rządowych uważa, że można było sprawę rozegrać inaczej), ale stała się niezwykle ważnym papierkiem lakmusowym co do zakresu suwerenności kraju.
Znak czasu – bronić suwerenności. Teraz nie jest czas, żeby wycofywać się z ustawy o IPN
Poza dość oczywistym wydźwiękiem tej sprawy i otwarciem furtki do ingerencji w polskie prawo w przyszłości, jest jeszcze jeden - społeczny - wymiar całego zamieszania.
Nie możemy, nie powinniśmy ruszać tej ustawy. Wiele jest powodów, ale niebagatelny jest również ten, że po prostu Polacy nam tego nie wybaczą, że uginamy się pod presją międzynarodową
— słyszę od jednego z ministrów.
W podobny sposób odnoszą się do problemu moi rozmówcy z Pałacu Prezydenckiego. Bo to przecież na biurko Andrzeja Dudy trafi ustawa, której przyjęcie wywoła zapewne sporo zamieszania (którego część doświadczamy w ostatnich dniach).
Jak się wsłuchać w słowa prezydenta, to jest to zupełnie inna sytuacja niż w przypadku ustaw o SN i KRS, zupełnie inne przesłanki. Nie należy spodziewać się weta
— przekonuje mój rozmówca.
Problem polega na tym, że oprócz „godnościowych”, „suwerennościowych” argumentów rządowi politycy są świadomi również chłodnych konkretów. Tutaj o porozumienie będzie trudno, ponieważ poziom emocji jest bardzo wysoki, a każda nieroztropna wypowiedź czy głupi żart, nawet tweet, eskaluje do rangi wielkiego problemu międzynarodowego. Stąd ograniczenie wypowiedzi medialnych polityków, którzy mogliby coś, mówiąc kolokwialnie, „chlapnąć”.
Jak na razie odpowiedzią strony rządowej jest próba wykorzystania narzędzi „miękkiej” polityki, niezwykle przydatnych w normalnej rzeczywistości, które mogą przynieść pozytywne efekty w dłuższej perspektywie. Ale potrzeba naprawy relacji jest na teraz. Stąd w KPRM i całym obozie Zjednoczonej Prawicy trwały intensywne prace nad jakaś formą porozumienia historyczno-uczelnianego.
Na poziomie praktycznym - póki co - kontakty z Izraelczykami nie są zakłócone
— zapewnia mój rozmówca.
To poważny kryzys.
Delikatnie mówiąc: jest gęsto.
To tylko niektóre z określeń, jakie padają, gdy pytam urzędników i polityków kierujących polską polityką historyczną (o ile można mówić o jakiejś jednej spójnej polityce). W ostatnich godzinach telefony otrzymali niemal wszyscy ci, którzy w jakimkolwiek wymiarze mają wpływ na polską opowieść o historii. Stąd powołanie - ad hoc - wspomnianego zespołu, który ma uspokoić emocje i przenieść ciężar problemu na kwestie techniczne, akademickie, może nawet administracyjne.
Zwoływane konsultacje to efekt tego, że idziemy w kierunku tyleż spektakularnym, co i takim, z którego będzie się później z niego wycofać
— słyszymy.
Reakcja? Z jednej strony premier Mateusz Morawiecki zaprasza więc do Markowej (wizyta jest głównie nakierowana na odbiór w zagranicznej prasie, stąd zaproszenia dla tamtejszych korespondentów). Z drugiej zaś pomysłem na minimalizowanie strat jest powołanie specjalnego zespołu ds. dialogu prawno-historycznego. Wszystko podkreślone oficjalnym „orędziem” Mateusza Morawieckiego w TVP. Tak rząd chce ugasić choć część pożaru - choć nie do końca wywołanego działaniami większości rządowej, to przecież moralna racja jest tutaj wtórna, bo problem istnieje.
Niestety, ale również kalendarz nie sprzyja wyciszeniu emocji i spokojnej dyskusji nieobwarowanej dodatkowym ciężarem. W czym rzecz? Tłumaczy mi inny z ministrów:
Stoimy przed wielkim wyzwaniem, bo za chwilę mamy okrągłą rocznicę Marca‘68. Marca, który w tym kontekście przestaje być polskim miesiącem, ale staje się wyzwaniem, jak znowu uniknąć sytuacji skoncentrowania się światowej opinii na „polskim antysemityzmie, który doprowadził do czystek”. Bo przecież ludzie złej woli tak będą to przedstawiać, nie wchodząc w to, że chodzi o komunistów. W dzisiejszym niełatwym kontekście inaczej też będzie trzeba patrzeć na rocznicę powstania w getcie, a to przecież już w kwietniu.
Na całym konflikcie i klinczu ucierpią nie tylko ci, którzy chcieli budować pozytywną politykę historyczną na rocznicach wspomnianych wydarzeń, ale także pomysłodawcy innych projektów. Od dobrych kilku miesięcy w Pałacu Prezydenckim i rządzie dojrzewała decyzja o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów. Inicjatywy chwalebnej i pięknej w każdym możliwym wymiarze. Ale znów - bieżąca polityka i konflikt sprawiają, że ustawa będzie odczytana jako gest polityczny: albo ukorzenie się, albo próba odwrócenia uwagi od problemu, albo nawet jako chęć manipulowania historią. To cholernie przykre, bo niweczy wielką i żmudną pracę setek osób: polityków, urzędników, historyków… W tle jest też problem związany z ustawą reprywatyzacyjną, która ma wkrótce trafić do Komitetu Stałego Rady Ministrów. A więc dojdzie kolejny problem, który był zgłoszony dużo wcześniej, a jednak z dzisiejszej, trudnej perspektywy będzie czytany jako demonstracja polityczna. Także tutaj będzie potrzebne bardzo uważne i delikatne działanie polityków Zjednoczonej Prawicy.
Ostatnie kilkadziesiąt godzin to przykład tego, jak szybko i drastycznie mogą popsuć się relacje, w jak dramatycznym tempie epizod czy nieścisłości rosną do rangi wielkiego problemu. Czy w choć w połowie szybko uda się zagasić ten pożar? No i jak szybko na tym, co pozostanie po pożarze uda się zbudować coś dobrego?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379449-o-tym-jak-rzad-chce-ugasic-pozar-i-wyjsc-z-klinczu-wokol-sporu-z-izraelem-wiele-pomyslow-choc-kalendarz-nie-sprzyja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.