Państwo polskie przez lata przyzwyczaiło opinię międzynarodową do pewnej bierności - powiedział w czwartek wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (PiS). „Nasze państwo, za rządów PO-PSL przedstawiało zawsze ten sam scenariusz, że jesteśmy atakowani i milczymy” - ocenił.
Ryszard Czarnecki w Telewizji Republika mówił o nowelizacji ustawy o IPN i krytyce tych przepisów przez władze Izraela.
Wydaję mi się, że tutaj jest szereg powodów, pretekstów, dla których ta sprawa nagle stała się sprawą zapalną. Rzecz jasna są to powody bardzo różne
— zauważył. Europoseł zaznaczył, że niestety państwo polskie przez lata przyzwyczaiło opinię międzynarodową, także opinię środowisk żydowskich, „do pewnej bierności”.
Kiedy nagle suwerenne, polskie władze, polski rząd, polski parlament w sposób jednoznaczny w końcu upomniały się o dobre imię naszego kraju, w wymiarze historycznym i wymiarze bieżącym, spotkało się to z zaskoczeniem.(…)Wcześniej nasze państwo, za rządów PO-PSL przedstawiało zawsze ten sam scenariusz, że jesteśmy atakowani i milczymy
— zaznaczył.
Zdaniem Czarneckiego, kolejna kwestia to kampania wyborcza w Izraelu. Jak zauważył, premier Benjamin Netanjahu „ma szanse te wybory przegrać”.
Dlatego pewnie w reakcji na wypowiedź lidera opozycji (…) zareagował, tak jak zareagował
— mówił polityk. Podkreślił, że „na pewno trzeba cytować te opinie które mówią, że sprawa ma szerszy kontekst dotyczący roszczeń, które są na horyzoncie”.
Jest też w interesie Niemiec, gdzie nagle ci niemieccy oprawcy znikają, gdzie państwo niemieckie, agresor I wojny światowej i II wojny światowej, twórca obozów koncentracyjnych nagle wyparowuje i zostaje problem Polaków, którzy rozpaczliwie bronią się przed kalumniami
— zaznaczył.
Nowelizacja ustawy IPN wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Do tych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. W sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz ambasador Izraela Anna Azari, zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że „Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady”.
Trzeba mieć zasady i trzeba ich bronić, a tą zasadą jest to, że polscy politycy powinni o Polsce, jak o własnej matce mówić tylko dobrze - oświadczył wiceszef PE Ryszard Czarnecki (PiS) odnosząc się do decyzji ws. odwołania go ze stanowiska w PE. Jest prawdopodobne, że taka decyzja będzie - dodał.
W pierwszej połowie stycznia liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego w związku z jego wypowiedzią na temat eurodeputowanej PO. „Wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki posunął się daleko, porównując naszą koleżankę Różę Thun do szmalcownika” - napisali przewodniczący w liście.
Konferencja przewodniczących Parlamentu Europejskiego zdecyduje w czwartek, czy na posiedzeniu plenarnym będzie głosowany wniosek o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego. Chce tego pięć z siedmiu frakcji w europarlamencie.
Konferencja przewodniczących dzisiaj zdecyduje, czy przekazać sprawę pod głosowanie parlamentu. Decyzja po godzinie 10. Głosowanie, jeśli taka decyzja będzie, a jest to niewykluczone, nawet dość prawdopodobne, w przyszłym tygodniu na Sesji Europarlamentu
— powiedział w czwartek Ryszard Czarnecki w Telewizji Republika.
Trzeba mieć zasady i trzeba ich bronić. A tą zasadą jest to, że Polacy, polscy politycy powinni o Polsce, jak o własnej matce mówić tylko dobrze
— oświadczył.
Komentarze Czarneckiego były reakcją na wystąpienie Thun w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. Pokazano w nim m.in. fragmenty antyrządowych demonstracji.
O demokrację w Polsce walczyliśmy od dekad, a oni (PiS) chcą to wszystko zniszczyć. Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura (…). Jak się raz zniszczy demokrację i wolność, to nie wiem, jak to odbudować (…). Jestem przekonana, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej
— powiedziała Thun w reportażu.
Czarnecki, komentując wypowiedzi Thun, powiedział 3 stycznia w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl:
Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (…) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek.
W liście do Tajaniego Czarnecki podkreślił, że nie użył słowa „szmalcownik”, żeby opisać Thun, a wypowiadał się jako historyk o negatywnych zachowaniach w polskiej historii.
Regulamin PE mówi o tym, że większością trzech piątych oddanych głosów, reprezentujących co najmniej trzy grupy polityczne, Konferencja Przewodniczących może przedstawić Parlamentowi wniosek o odwołanie ze stanowiska wiceprzewodniczącego, jeśli uzna, że poseł ten dopuścił się poważnego uchybienia.
Parlament stanowi w sprawie tego wniosku większością dwóch trzecich oddanych głosów stanowiącą większość całkowitej liczby posłów do Parlamentu
— głosi regulamin.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379406-czarnecki-panstwo-za-rzadow-po-psl-przedstawialo-zawsze-ten-sam-scenariusz-ze-jestesmy-atakowani-i-milczymy