Będę ja krytykować na pewno. Bardzo szkoda, że jednym fatalnym pociągnięciem psujemy sobie relacje ze wszystkimi w temacie, który jest ważny dla Polaków
— powiedziała w Radiu Zet europosłanka PO Róża Thun, komentując nowelizację ustawy o IPN.
Nie tak się załatwia spraw. Co to jest w ogóle za dyplomacja?
— pytała „oburzona” europosłanka. Zapytana z kolei, co więc zrobiła dla walki z określeniem „polskie obozy” jej partia, która rządziła przez osiem lat, Thun odparła:
Gdy PO była u władzy, ta sprawa była załatwiana krok po kroku.
Dziennikarz prowadzący wskazywał dobitnie, że je PO nie zrobiła nic, gdy trwały prace nad projektem nowelizacji do ustawy o IPN. Doszło nawet do ciekawej wymiany zdań.
PO zgodziła się, że określenie „polskie obozy” jest niemożliwe do przyjęcia. Tutaj jest pełna zgoda na ten temat
— tłumaczyła się, na co Konrad Piasecki odpowiadał europosłance - „PO nie doprecyzowała tego w ustawie”
Oczywiście, że chciała
— stwierdziła Thun.
W Senacie? Gdy zorientowaliście się, jak wielką wojną to wywołuje? PO spała!
— ripostował dziennikarz.
W rozmowie z Różą Thun nie mogło zabraknąć tematu sporu z Ryszardem Czarneckim. Wyjątkowo komicznie brzmią żale europosłanki, że Polską muszą się zajmować… wysokie gremia międzynarodowe!
Ja dzisiaj zresztą mówię, że fatalną sprawą jest, że po raz kolejny Polską zajmują się wysokie gremia, tym razem PE. Stanowisko które piastuje Polak znowu jest marnowane
— stwierdziła.
Nie może być Polska reprezentowana w taki sposób. Ja się zgadzam z tym, że nie może reprezentować ani PE, ani nie może reprezentować Polski w PE
— dodała.
I wysunęła naprawdę „oryginalny” pomysł.
PiS niech zaproponuje jakiegoś sensowego kandydata. Jest taki człowiek wśród konserwatystów, np. Kazimierz Ujazdowski
— powiedziała.
ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379382-thun-jak-zwykle-lamentuje-jednym-fatalnym-pociagnieciem-psujemy-sobie-relacje-ze-wszystkimi-w-waznym-dla-polakow-temacie