Takiego zeznania komisja nie miała: by urzędnicy wprost mówili, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała polecenie, by reprywatyzować, ile się da - mówił w środę członek komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta komentując wtorkowe zeznania przed komisją weryfikacyjną urzędniczki BGN.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: UJAWNIAMY. HGW już w 2012 roku wiedziała o wyznaczaniu kuratorów dla 117-letnich „właścicieli” kamienicy przy Skaryszewskiej 11 DOKUMENTY
Komisja weryfikacyjna zajmowała się tego dnia sprawą zreprywatyzowanej w 2015 r. nieruchomości przy ul. Skaryszewskiej 11 na warszawskiej Pradze Południe. Z końcem 2015 r. ratusz ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz nowego właściciela, który potem sprzedał ją prywatnej firmie.
Wśród świadków komisji była m.in. Justyna Wójcik, która zaczęła pracę w 2008 r. rozpoczęła pracę w stołecznym Biurze Gospodarki Nieruchomości i była głównym referentem przy sprawie kamienicy na Skaryszewskiej 11.
Ówczesny wiceszef BGN Jakub R. (zarzuty o charakterze korupcyjnym ws. reprywatyzacyjnych - PAP) przekazał pracownikom BGN informację, że ma być wydawanych 300 decyzji w sprawie reprywatyzacji rocznie
— mówiła. Dodała, że wśród pracowników dominowała opinia, że polecenie służbowe Jakuba R. wynikało z ustaleń z kierownictwem ratusza.
Mieliśmy informację od naszych przełożonych, że to jest na polecenie pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz
— powiedziała.
Takiego zeznania jeszcze komisja nie miała, żeby wprost urzędnicy mówili, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała polecenie, żeby reprywatyzować, ile się da, (…) a tym, którzy oddają kamienice wypłacać premie
— ocenił w środę w radiu Wnet Kaleta.
W jego opinii to, co udało się uzyskać od urzędniczki BGN podczas wtorkowych przesłuchań - tj. opis procedury obowiązującej podczas wydawania decyzji reprywatyzacyjnych - jest „kluczowe” dla badanej sprawy.
Potwierdziły się zeznania świadków z początku prac komisji, gdzie jeden ze świadków mówił, że był obowiązek wydawania 300 decyzji zwrotowych rocznie, natomiast nie był w stanie wskazać, skąd ten obowiązek wynikał, a wczoraj dowiedzieliśmy się (tego)
— wskazał Kaleta.
Co jest istotne, w pracy urzędnika nie liczyło się to, czy znajdzie on podstawy do odmowy reprywatyzacji, (…) premie dostawali ci, którzy zwracali nieruchomość, nawet byli publicznie chwaleni, a ci którzy nie wydawali - byli ganieni - i sumiennie to egzekwowano
— dodał.
Pytany o to, kiedy możemy się spodziewać przesłuchania prezydent Warszawy przez komisję weryfikacyjną, odparł:
Teraz nie wzywaliśmy pani prezydent - uznaliśmy, że mamy bardzo dużo materiałów. Natomiast komisja musi przesłuchać panią prezydent i prawdopodobnie to nastąpi wiosną
— zapowiedział.
Przypomniał jednocześnie, że przygotowywana jest nowelizację ustawy o powołaniu komisji weryfikacyjnej.
Jeśli ta nowelizacja wejdzie w życie, będziemy mieli bardziej elastyczne narzędzia do przesłuchań
— zaznaczył.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kpiny, nie zeznania! Burmistrz Pragi Południe: „Jestem dumny, że jestem członkiem PO! Nie wiedziałem o nieprawidłowościach”
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379241-sebastian-kaleta-urzednicy-mowili-wprost-ze-hanna-gronkiewicz-waltz-wydala-polecenie-by-reprywatyzowac-ile-sie-da