Sprzeciw Izraela w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wywołał szeroką dyskusję na temat historycznego sporu między Polską a Izraelem. Przemysław Harczuk zwrócił na łamach „Super Expressu” uwagę na to, że do znudzenia należy przypominać kilka faktów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ambasador Izraela o swoich słowach dot. ustawy o IPN: Mówiłam dlatego, że musiałam. Mieliśmy już swoje instrukcje
Po pierwsze - w 1939 roku Polska została napadnięta, nie była agresorem. Po drugie - w okresie wojny i okupacji istniał rząd polski na uchodźstwie w Londynie, a także - rzecz w światowej historii bez precedensu - struktury Polskiego Państwa Podziemnego w kraju.Po trzecie - istnieniu szmalcowników, drani, którzy za pieniądze sprzedawali Żydów Niemcom - nikt nie zaprzecza
— zwrócił uwagę Harczuk.
Przypomniał, że Polskie Państwo Podziemne karało szmalcowników śmiercią, tak samo, jak za kolaborację z Niemcami.
Dodał, że mimo tego, że hitlerowcy zabijali Polaków, którzy udzielali jakiejkolwiek pomocy Żydom, tysiące naszych rodaków i tak niosło tą pomoc z narażeniem życia.
Ocenił, że kluczowa dla oceny Polski w czasie II wojny światowej jest właśnie działalność sformalizowanych struktur podziemnego państwa.
A tu ocena kolaboracji była jednoznaczna. Dlatego nie może być zgody na mówienie o polskich obozach koncentracyjnych czy polskich obozach śmierci. Nie może być zgody na mówienie o tym, że Polacy byli wspólnikami Hitlera. Nie można godzić się na przemianowywanie ofiary w kata
— podkreślił Harczuk, dodając, że paradoksalnie ten spór może przyczynić się do tego, że wzajemne relacje będą budowane na prawdzie.
Z kolei zdaniem Witolda Jurasza ustawa o IPN została napisana „została napisana nawet nie w sposób niedbały, ale wręcz głupi”.
Ta ustawa nie penalizuje określenia „polskie obozy śmierci”, a przypisywanie odpowiedzialności lub współodpowiedzialności nie tylko państwu polskiemu - co jest ze wszech miar słuszne - ale także narodowi. I tu jest zasadniczy problem. Czy jeden szmalcownik to już naród? No nie. Ale jeżeli tych szmalcowników jest paruset, to trudno ich wykreślić mocą ustawy z narodu, skoro częścią narodu jednak byli
— stwierdził Jurasz.
Przyznał, że wierzy w to, że większość sejmowa głodowała za tą ustawą w przekonaniu, że chodzi w niej o to, żeby nie zapisywać całego narodu polskiego do współodpowiedzialnych za Holokaust.
Niestety, w ustawie zapisano co innego
— ocenił Jurasz.
Głos w sprawie zabrał również prof. Antoni Dudek, który powiedział, że ustawa o IPN wznowiła spór Polski i Izraela dotyczący odpowiedzialności Polaków za Holokaust. Stwierdził, że my się o to oburzamy, ale z perspektywy Izraela sprawa wygląda inaczej.
Żydzi przyznają, że głównymi sprawcami byli Niemcy, ale były inne narody, które też dopuszczały się zbrodni, na przykład Polacy czy Ukraińcy i Litwini. Strona żydowska obawia się, że nowa ustawa zablokuje możliwość mówienia na ten temat. Co oczywiście jest absurdem, bo niczego nie zablokuje
— powiedział prof. Dudek, dodając, że problem polega na tym, że różne kraje różnie podchodzą do historii i różnie ją oceniają.
Podkreślił, że konieczne są edukacja i dobra polityka historyczna.
Pytany o to, gdzie w tej sprawie podziała się Polska Fundacja Narodowa, profesor ocenił, że brak podjęcia szybkich działań jest porażką, ale nie można całkowitą winą obarczać PFN.
Tu wszystko zaczęło się nagle, od wystąpienia ambasador Izraela, trudno, by fundacja cokolwiek mogła zrobić. Ale fakt, zamiast produkować spoty o sądach, ta fundacja powinna się zająć poważną akcją informacyjną na temat tego, jak wyglądał Holokaust na ziemiach polskich
— podkreślił prof. Antoni Dudek.
wkt/”Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379015-spor-czy-niedomowienie-trojglos-ws-ustawy-o-ipn-izrael-nadinterpretuje-troche-te-przepisy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.