Nie chciałem zabierać głosu na temat sporu między Izraelem i Polską. Wszystko już chyba na ten temat napisano. Najbliżej mojego stanowiska jest Jacek Karnowski, który napisał, że nie ma z tego sporu dobrego wyjścia.
Rację ma też Krzysztof Kłopotowski, który od lat mieszka na Manhattanie i zna dobrze amerykańską politykę. Zauważył, że polski rząd po prostu nie ma szans w zderzeniu z Izraelem. Dlaczego?
Przez mocne lobby żydowskich organizacji w Białym Domu. Zawsze silne, ale najmocniejsze w czasie rządów prawicy. Jest prawdopodobne, że nigdy nie było tak mocne jak dziś, gdy prezydentem jest Donald Trump. Ten sam, który bezprecedensowo uznał Jerozolimę za stolicę Izraela. Trump jest otoczony nie tylko wpływowymi Żydami ( jego córka po ślubie przeszła na judaizm), ale też chrześcijańskimi syjonistami, którzy są jeszcze gorliwsi w obronie interesów Izraela niż sami Żydzi. Trump to biznesmen i cynik. Jeżeli ktoś myśli, że jego piękne słowa o Polsce cokolwiek znaczą przy sporze z Izraelem, ten jest, mówiąc delikatnie, pięknoduchem.
Obecny rząd wybrał Stany Zjednoczone na głównego sojusznika rozluźniając więzy z Unią Europejską. Jeżeli amerykański filar naszego bezpieczeństwa skruszeje, to marny będzie nasz los. A Izrael jest w stanie tego dokonać, co może użyć jako groźby.
zauważa przytomnie Kłopotowski. Czy to oznacza, że polski rząd ma chować głowę w piasek i godzić się na haniebne sugestie, że istniały polskie obozy zagłady? W żadnym wypadku. Choć w Polsce działali szmalcownicy i jednostki krzywdziły Żydów, to Polska jako jedyny okupowany kraj nie kolaborowała z Hiterem. To my mamy rację w tym sporze, choć mam wątliwości czy nalezy stosować karę za kłamstwo na temat „polskich obozów”. Nie jestem również zwolennikiem karania za kłamstwo oświęcimskie. Wolność słowa powinna być jak najszersza.
Żydzi dobrze wiedzą, że Polska systemowo nigdy Niemcom nie pomagała i po spuszczeniu bomby atomowej zaczynają sprowadzać debatę na inne tory ( patrz: artykuł w The Jerusalem Post .
Niemniej jednak debata między rządem Morawieckiego i Izraelczykami odbyć się musi. Nie możemy sobie pozwolić na złe stosunki z USA, przez zatargi z Izraelem. To jest właśnie tak boleśnie proste. Oczywiście można machać szabelką, wykrzykiwać, że to my mamy rację. Można nawet pięknie romantycznie umrzeć. Tyle, że ja odrzucam takie podejście. Nie mamy obecnie w świecie zbyt wielu sojuszników. Czasami trzeba przełożyć spryt ponad moralną słuszność. Zrobić krok w tył, by ostatecznie odnieść sukces na wszystkich polach. Piotr Zaremba pokazuje zresztą w Dzienniku. Gazecie Prawnej jak skomplikowany jest problem, który leży u podstaw obecnego kryzysu.
Część polskiej prawicy wyspecjalizowała się w negowaniu winy choćby jednego Polaka, co zwiększało wyczulenie Żydów. Ale z kolei Polska wyczuwała coraz mocniej, że pojawia się tendencja uwolnienia Niemiec od części odpowiedzialności za Holocaust, a to sprzyjało okopywaniu się na twardych pozycjach.
zauważa publicysta. Może jednak głęboki spór spowoduje jakieś katharsis? Z pewnością jest jeden pozytywny aspekt tej awantury. Może ona nie tylko oczyścić atmosferę, ale też spowoduje upadek wielu masek. Zarówno po stronie żydowskiej jak i polskiej. W mediach tradycyjnych i społecznościowych obu krajów pojawiło się sporo antypolonizmu i antysemityzmu. Te paskudne uczucia skrywane były pod płaszczem poprawności politycznej. Dobrze, że wyszły na jaw teraz, a nie przy poważniejszym zgrzycie.
Gdy Polska powinna być broniona ponad podziałami, okazało się, że ważniejszy jest partyjny interes. Reakcja kilku antyrządowych publicystów i polityków opozycji ( chlubnym wyjątkiem w PO jest Tomasz Siemoniak) wywołują wręcz mdłości. Dobrze jednak, że znamy prawdziwe oblicze wielu ważnych postaci publicznych. Wiadomo z kim można budować nowy ład w Polsce, a kogo definitywnie należy unikać. Dziś, jak nigdy wcześniej widać też jak bardzo potrzebujemy doskonale koordynowanego pijaru za granicą. Obecny kryzys w stosunkach z Izraelem pokazuje jak amatorsko jest on dziś prowadzony przez polskich decydentów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/378959-mamy-racje-ale-nie-mozemy-sobie-pozwolic-na-gleboki-spor-z-izraelem-ktory-ma-wplyw-na-administracje-trumpa