„Jestem najwyraźniej wrogiem Polaków. I jestem głupia, och, jaka głupia. Tak w każdym razie mówią mi Polacy od soboty w mediach społecznościowych. Nawet wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki się dołączył określając mnie jako izraelskie media i nawołując swoich zwolenników do tego by się ze mną rozliczyli. Wszystko z powodu jednego tweeta w którym napisałam 14 razy ‘polskie obozy śmierci’” - skarży się dziennikarka „Jerusalem Post” Lahav Harkov.
Jak tłumaczy dziennikarka przed tym tweetem nigdy nie użyła określenia „polskie obozy śmierci”.
Rzeczywiście, obozy koncentracyjne w Polsce zostały zaplanowane i były wykorzystywane przez nazistów. Ale nowa polska ustawa nie tylko zakazuje używania tego pojęcia ale także zabrania jakichkolwiek wspominek o współudziale Polaków w Holokauście
—przekonuje dziennikarka „JP”. Według niej połowa Żydów zabitych w Holokauście było polskimi Żydami.
90 proc. polskich Żydów zginęło w Holokauście. Takich liczb nie da się osiągnąć bez współpracy (lokalnej ludności-red.)
—dodaje Harkov i przytacza przykład mordu w Jedwabnem oraz pogrom w Kielcach. A takich przypadków były jej zdaniem ‘”tuziny”.
Historia obfituje w opowieści o Żydach, którzy próbowali wrócić do swoich domów w Polsce tylko po to, aby zostać zamordowanym lub stać się przedmiotem gróźb swoich byłych sąsiadów, a wśród tych ludzi są osoby, które znam osobiście
—twierdzi dziennikarka „JP”.
Jako dziennikarz oraz jako osoba miłująca wolność, nienawidzę cenzury. Ta ustawa to próba ocenzurowania historii w celu ochrony narodowego ego Polaków i uniknięcia konfrontacji z demonami przeszłości. Jest to na granicy otwartego negowania Holokaustu. Podobne tendencje widzimy w takich krajach jak Węgry i Ukraina
—dodaje. Zdaniem Harkov próbowała ona zaledwie walczyć z negowaniem Holokaustu, używając w tym celu zwrotu, którego „polski rząd się tak boi”. A w odpowiedzi zalała ją „z niezrozumiałych powodów” ogromna fala hejtu.
Pisałam (na Twitterze-red.) także o tym jak wielu Polaków nienawidziło Żydów i uczestniczyło w ich mordowaniu, ale największa uwagę zyskał mój tweet o obozach. Najczęstszą odpowiedzią na niego było nazywanie obozów niemieckimi, i to jest mniej więcej zgodne z prawdą
—wylicza dziennikarka „Jerusalem Post”. Według niej argument, że wielu Polaków ratowało Żydów nie jest zaś przekonywujący, „no bo jeśli tak było to jak wytłumaczyć, że 90 proc. polskich Żydów zginęło?”.
Polska musi zmierzyć się z faktami. Kraj był głęboko antysemicki i takim pozostaje. Polacy powinni się do tego przyznać, rozmawiać o tym i próbować uwolnić demony. Obłożenie cenzurą dyskusji o współudziale Polaków w Holokauście tylko sprawi, że nienawiść, która pozwoliła na te okrucieństwa, będzie się pogłębiać
—podsumowuje Harkov.
Ryb, jpost.com
-
Nie zapomnij kupić nowego numeru największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 22 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/378923-dziennikarka-jerusalem-post-tlumaczy-tweet-o-polskich-obozach-smierci-ta-ustawa-to-cenzura-ktora-ma-chronic-wrazliwe-polskie-ego