Trochę szumu wywołał tweet Tomasza Lisa, który w trybie alarmowym spytał, czy radio Tok FM już jest przybudówką Partii Razem. Lis wie, że Partia Razem wbrew swojej nazwie stanowi najbardziej radykalne skrzydło opozycji. Że bez zbudowania szerokiej koalicji nawet opozycja, która się „zdetotalizuje”, nie ma szans pokonać Prawa Sprawiedliwości. Tymczasem w Tok FM narracja bywa tak prowadzona, jakby zapomniano, że wrogiem nie są PO ani Nowoczesna, ale straszne PiS.
Lisowi zawtórowała bodaj największa figura antypisowej opozycji, Roman Giertych: „Niestety koncern Agory z niewiadomych powodów postanowił wspierać PiS, rozwalając i radykalizując opozycję”.
Środek ciężkości?
To chyba politologiczny truizm, że do wygrywania wyborów niezbędne bywa poparcie politycznego środka, zjednanie choćby części centrowego elektoratu.
Jarosław Kaczyński wie to od dawna. Rozumie, że demokracja to teren wymagający. Bez gry drużynowej ścieranie się i uzgadnianie interesów nie przynosi dobra wspólnego. To zaś wymaga zdolności do kompromisu. I nie chodzi tu o niezbędny dla ładu społecznego pewien minimalny kompromis pomiędzy rządzącymi a opozycją. Zdolność do kompromisu i pewna elastyczność programowa są niezbędne tak samo w obozie rządzącym, jak i w ramach opozycji.
„Prawacy” i „lewacy”
Poglądy obywateli potrafią być tak zróżnicowane, że czasem brak nazewnictwa. I nie chodzi tylko o precyzję, lecz także oddanie pewnych ideowych gorliwości. Zwrot „skrajna prawica” wspomagany bywa neologizmem „prawactwo”, a termin z drugiego końca podziałów – „skrajna lewica” – bywa zastępowany przez „lewactwo”. Pojawiło się też określenie „symetryści” – stosowane wobec osób próbujących politykę oceniać bez uprzedzeń. Nie będziemy wchodzić w niuanse tych podziałów. Interesuje nas zdolność do kompromisów.
Nomen omen
Platformowa opozycja, niefortunnie przyjmując przydomek „totalna”, chyba ściągnęła na siebie totalnie niepomyślną aurę. Nie chodzi już o programowe odrzucanie niemal wszystkiego, co robią rządzący. To nie efekt „totalności” jako takiej, ale rezultat braku przemyślanego programu dla Polski.
„Totalność” musi przyciągać totalny chaos, skoro już nawet tak zagorzały przeciwnik dobrej zmiany jak Giertych, Agorze przypisuje sprzyjanie PiS. A jaki wniosek z tego dla szeroko rozumianego obozu dobrej zmiany? Najpierw zawieśmy triumfalizm. A potem spójrzmy na opozycję niczym w lustro. Reakcje niektórych prawicowych środowisk i mediów na rekonstrukcję rządu budzą niepokój. Nie brakuje wypowiedzi pokazujących, jak bardzo jesteśmy politycznie niedojrzali i jak kruche są te małe kompromisy w ramach naszych środowisk.
Nie tą drogą
Jak rozumiemy, Lisa i Giertycha niepokoi swoisty fundamentalizm środowiska Agory (a przynajmniej jego części), tak owładniętego przez ideologię lewackiej inżynierii społecznej, że zupełnie zapominającego o taktyce. Kurczowe powtarzanie motywów z kampanii wyborczej może rodzić niezdolność do skutecznego działania w nowych warunkach.
Niezależnie od tego, czy to lewackie dążenie do hiperwolności w stylu „moje ciało i mój wybór”, czy natrętne tropienie i rozliczanie agentów oraz zdrajców w każdym środowisku, którego poglądy choć odrobinę różnią się od naszych. Nawet jeśli ubierzemy te działania w szczytnie wyglądające hasła „Ratujmy kobiety” albo „Walczmy o prawdę i sprawiedliwość”, to możemy się stać ofiarą własnych emocji. Właśnie emocji, które posiadają zadziwiającą zdolność przysłaniania, a nawet zastępowania wartości. Wartości bowiem, aby być zachowane, wymagają wsparcia instytucjonalnego. Tego zaś nie sposób uzyskać bez utrzymania zdolności do pracy zespołowej. Błędy i niedoskonałości pochopnie etykietowane jako „zdrada” zamykają przestrzeń rozmowy.
Jak dalece bezwzględna jest natura polityki, wie tylko ten, kto podejmuje trud wypracowywania kompromisów trzymających się jednak granic moralności i lojalności. Ciągle trzeba przypominać, że celem jest Polska, nie są zaś nim ambicje konkretnych osób. Niech media sympatyków dobrej zmiany nie radykalizują się w stylu Tok FM.
Katarzyna i Andrzej Zybertowiczowie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/378747-lustrzane-odbicie-ciagle-trzeba-przypominac-ze-celem-jest-polska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.