Zostało im tylko szkalowanie i pomawianie Polski. Trzeba być idiotą albo źle życzyć rodakom, by nagłaśniać sprawę kilku kretynów, którzy postanowili się zabawić w nazistowskich mundurach.
— powiedział Janusz Szewczak w rozmowie z wPolityce.pl.
Platforma i Nowoczesna zapowiadają koalicję na wybory samorządowe. Czy Prawo i Sprawiedliwość powinno się tego obawiać?
Janusz Szewczak, PiS: Prowadził ślepy kulawego. Nie tylko futra przejdą do historii, ale też Platforma z Nowoczesną. Dość wyraźnie widać tendencję odrzucenia przez polskie społeczeństwo. Cały czas nic nie zrozumieli. Zostało im tylko szkalowanie i pomawianie Polski. Trzeba być idiotą albo źle życzyć rodakom, by nagłaśniać sprawę kilku kretynów, którzy postanowili się zabawić w nazistowskich mundurach. Nie wiadomo też, czy nie jest to jakaś ustawka. Te dwie formacje nie mają nic mądrego do zaproponowania Polakom. Nowoczesna mówi ustami posła Zembaczyńskiego, że jeżeli oni dojdą do władzy, to zlikwidują program Rodzina 500+, to mając 6 proc. poparcia, niedługo będą mieli 2 proc. Platforma jest oszalała w swojej frustracji. Nie mają żadnego programu, o gabinecie cieni nic nie słychać. Programowa likwidacja CBA i IPN o czymś świadczy. Przed komisją ds. Amber Gold stanął pan Wojtunik i dziwię się, że za rządów PO było tylko kilkanaście wielkich afer. Stworzyli przecież prawdziwe eldorado dla takich działań. To pokazuje, że oba te ugrupowania nie powtórzą swoich wyników z wyborów parlamentarnych w samorządowych.
Wybory samorządowe rządza się swoimi prawami. Możecie z tego powodu mieć problemy.
Nie sądzę. Nowoczesna nie ma struktur w terenie. Przed wyborami parlamentarnymi byli nagłośnieni medialnie. Dzisiaj to wygląda inaczej. Mamy dowody na to, że samorządy robiły na złość władzy. Nie wspierały programu Mieszkanie+. A przecież to program, który każdy samorząd powinien chętnie realizować. Teraz zaczną wydawać te pieniądze, bo będzie kampania wyborcza. Myślę, że wyniki kabaretowego ugrupowania jakim jest Nowoczesna czy takich partii jak PSL i PO będą poniżej ich oczekiwań.
Nie obawia się Pan, że likwidacja JOW w dużych miasta spowoduje, że bezpartyjni kandydaci, którzy do tej pory wygrywali w wyborach do rad, teraz wstąpią do partii opozycyjnych i zwiększą ich wyniki?
Wątpię by tak było. Widzimy raczej tendencję do odchodzenia z takich partii jak PO czy PSL. Nie musi tak być. Oczywiście, że wybory samorządowe rządza się swoimi prawami i pamiętamy, że musimy dobrać odpowiednich kandydatów. Odzyskiwanie samorządów będzie dla Prawa i Sprawiedliwości znaczące. Pamiętajmy, że ten rok zapowiada się gospodarczo równie dobrze jak poprzedni. Udało nam się zakończyć prace nad budżetem i zapowiada się on bardzo optymistyczne. Będzie to miało swoje znaczenie. Zgrzytem są jednak zachowania niemieckich mediów, totalnej opozycji i brukselskich urzędników, którzy chcą dać Polsce po łapach. Ale to głupie zachowanie z ich strony. Polacy nie lubią gdy napada się na nich i do niczego mądrego to nie prowadzi.
Premier i prezydent są w Davos. To ważna konferencja?
Wyzwania są ogromne. Jest też prezes banku centralnego. Pokazujemy światu nową wizję państwa. Państwa, które uwzględnia wymiar społecznej gospodarki rynkowej i przywraca tradycyjne, chrześcijańskie wartości do życia politycznego i gospodarczego. Mówimy, że jedynym wymiarem nie może być jedynie zysk w działalności gospodarczej. Wskazujemy na aspekt równego podziału tortu rozwoju gospodarczego, a także dbałość o słabszych, o starszych, a także o rodziny wielodzietne. Pokazaliśmy, że skutecznie to robimy. Jesteśmy też liderem w walce z mafiami podatkowymi. Według mnie zabrakło tylko podatku od sieci handlowych. Inaczej niż były minister Szałamacha byłem zwolennikiem tego, by w tej formie ten podatek popierać i potem procesować się z Unią.
Jako swój największy sukces podajecie program Rodzina 500+. To naprawdę aż takie osiągnięcie?
Mamy ponad 400 tysięcy urodzeń. To ewidentna zasługa tego programu. I nie chodzi tylko o wypłacone pieniądze, ale też o dowód na pozytywne nastawienie państwa do wsparcia dla rodzin. Młodzi ludzie to widzą i czują się pewniej. Oczywiście wciąż jest za mało przedszkoli i żłobków, to powinniśmy zmienić. Tak samo za mało jest fabryk. To dla mnie najważniejsza sprawa. Powtarzam do znudzenia, że musimy budować polskie fabryki. Trzeba o tym myśleć szczególnie w perspektywie rozwoju Polski wschodniej. Platforma z PSL-em chcieli z tego regionu naszego kraju zrobić rezerwat. Nie budowali tam dróg ani fabryk. Nie było żadnej dekoncentracji. Karano te tereny, że źle głosowali - nie na tych co trzeba. Pamiętajmy, że poprawa infrastruktury ułatwi też rozwój turystyki. A są to tereny o niesamowitych walorach krajoznawczych, a nawet kulinarnych. Potrzebne są tam też obiekty przemysłowe.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/378536-nasz-wywiad-janusz-szewczak-nie-tylko-futra-przejda-do-historii-ale-tez-platforma-z-nowoczesna