Beata Kempa, minister ds. pomocy humanitarnej, podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Jordanii otworzyła polskie centrum szkoleniowe dla kadry medycznej w obozie syryjskich uchodźców w Zaatari. Prawdziwym owocem tej wyprawy jest jednak zdobyta wiedza, w oparciu o którą udzielana na miejscu polska pomoc będzie w najwyższym stopniu skuteczna, a korzyści z niej płynące nie będą krótkotrwałe.
Stanowisko koordynatora ds. polskiej pomocy humanitarnej na świecie w randze ministra zostało utworzone, po raz pierwszy w historii, 11 grudnia 2017 r., z dniem powołania rządu Mateusza Morawieckiego. Zadaniem Beaty Kempy jest zharmonizowanie działań polskich dobroczynnych organizacji pozarządowych z administracją państwową w celu maksymalizacji efektów wspólnej działalności.
Środki przeznaczane przez Polskę na pomoc humanitarną na świecie stale rosną. W roku 2010 na ten cel przeznaczyli śmy 12,4 mln zł, a w 2017 r. kwota ta wzrosła do 148,2 mln zł. Ważną częścią tych funduszy były przekazane przez kancelarię premiera, za pośrednictwem UNICEF, w grudniu ubiegłego roku, 2 mln zł doraźnej pomocy celowej na zakup zimowych ubrań dla syryjskich dzieci przebywających w obozach dla uchodźców na terenie Jordanii
— powiedziała w trakcie wizyty Beata Kempa.
Polska chce pomagać i pomaga uchodźcom na miejscu, w krajach, do których uciekają przed wojną. W tym roku budżet na ten cel zakłada 117 mln zł, co nie znaczy, że kwota ta finalnie nie wzrośnie. Podobnie jak w 2017 r. na pomoc, głównie w postaci długoterminowych projektów, przeznaczymy tyle pieniędzy, ile będzie potrzeba.
Przez cztery dni wizyty w Jordanii kalendarz minister Kempy zakładał spotkania na wielu szczeblach – z szefem misji Unii Europejskiej Andreą Fontaną, Imadem Fakhourym, jordańskim ministrem ds. planowania i współpracy międzynarodowej, regionalnymi i krajowymi przedstawicielami UNICEF czy w końcu z władzami dwóch obozów dla syryjskich uchodźców, które polska delegacja odwiedziła. Cel wszystkich rozmów był wspólny – poznać potrzeby Syryjczyków zmuszonych do ucieczki z własnego kraju, by opierając się na tej wiedzy, móc już w Polsce organizować niezbędne wsparcie.
Trzeciego dnia minister Kempa udała się z wizytą do Zaatari, oddalonego od Ammanu ok. 80 km na północny wschód, położonego przy granicy z Syrią obozu dla uchodź- ców. Jest on największą i zarazem najstarszą tego rodzaju placówką w Jordanii. Od momentu utworzenia w 2012 r. przeszło przez niego ok. 461 tys. Syryjczyków. W szczytowym momencie przebywało tam nawet 120 tys. osób. Obecnie mieszka ok. 80 tys. ludzi, z czego ponad połowę stanowią dzieci, a tygodniowo rodzi się 80.
Wizytę w Zaatari Beata Kempa rozpoczęła, przecinając biało-czerwoną wstęgę i tym samym otwierając polskie centrum szkoleniowe dla pracującej w obozie kadry medycznej, którego utworzenie zostało sfinansowane ze środków MSZ.
Następnymi przystankami w obozie były: przychodnia dziecięca i szkoła podstawowa, w której na ręce jej dyrektora polska delegacja przekazała paczki z przyborami szkolnymi. Z kolei w ośrodku młodzieżowym Makani goście mieli okazję zapoznać się z przeprowadzanymi tam zajęciami – od gry w piłkę nożną przez akrobatykę po zajęcia plastyczne. Duże zainteresowanie wzbudziła szwalnia, w której młodzi ludzie pod okiem instruktorów szyli ubrania na potrzeby mieszkańców obozu, tym samym ucząc się zawodu i polepszając warunki bytowe jego mieszkańców.
Właściwie żadne zajęcia nie były koedukacyjne, lekcje w szkołach prowadzone są oddzielnie dla chłopców i dziewcząt. Podobnie jak animacje – w piłkę nożną grały akurat dziewczęta, ana sali gimnastycznej ćwiczyli wyłącznie młodzi mężczyźni. Mali chłopcy często proszą o zrobienie im zdjęć, chętnie pozują, a potem proszą o pokazanie wykonanych fotografii. Z kolei dziewczynki nie są już tak entuzjastycznie nastawione. Im starsze, tym częściej zasłaniają twarze.
Widzę już dwie bardzo ważne rzeczy, w których moglibyśmy mieć swój udział jako państwo polskie, czyli pomoc medyczną, bo widać, że ona musi być prowadzona w zdecydowanie większym zakresie, a także pomoc w edukacji
— powiedziała minister Kempa.
Są tu ze mną lekarze z Wojskowego Instytutu Medycznego z Warszawy, zbierający informacje, które będą pomocne przy opracowaniu rekomendacji w zakresie pomocy medycznej. Z kolei wdrożenie programów szkoleń dla młodzieży będzie jednym z czynników, który pozwoli zapobiec utworzeniu się tzw. straconego pokolenia. Młodzi ludzie, zdobywając umiejętności, kwalifikacje, będą mogli pracować, zarabiać pieniądze na utrzymanie rodzin. Z mojej strony będziemy bardzo przychylnie patrzeć na projekty, które będą to umożliwiać. Chodzi o to, by tym ludziom mądrze pomagać.
Ta wypowiedź spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony przedstawicieli UNICEF, którzy podkreślali, że właśnie takie działania zapobiegają depresji wśród młodzieży i osłabiają poczucie niemożliwości zmiany. W ich opinii większość Syryjczyków wróci do swojego kraju, gdy tylko pozwolą na to warunki, a zdobyte kwalifikacje ułatwią im zarówno podjęcie pracy, jak i odbudowę Syrii.
Ostatniego dnia polska delegacja złożyła wizytę w drugim największym obozie dla uchodźców – Al-Azrak, oddalonym ok. 100 km na wschód od Ammanu. Mieszka tam ok. 34 tys. Syryjczyków, prawie 20 tys. z nich to dzieci. Obóz jest podzielony na siedem odrębnych wiosek. W przeciwieństwie do Zaatari, gdzie pomiędzy barakami gdzieniegdzie stały również namioty, tu zabudowa jest jednolita – takie same białe blaszane konstrukcje.
W szkole zwracają uwagę plakaty ostrzegające o niewybuchach. Chłopcy, akurat jest ich zmiana, cieszą się z naszej wizyty, opowiadają, kim chcą zostać w przyszłości – lekarzem, budowlańcem, piłkarzem, nie słyszałem, by którykolwiek chciał być żołnierzem.
W centrum szkoleniowym w Azrak młodzież może się uczyć zawodów fryzjera, ślusarza, spawacza, krawca, jest też pracownia komputerowa. Każdy absolwent kursu fryzjerskiego po zdanym egzaminie otrzymuje zestaw przyborów, by mógł świadczyć usługi na rzecz innych uchodźców. Do opuszczenia obozu i pracy poza nim potrzebna jest stosowna przepustka.
Na zakończenie wizyty Beata Kempa zapowiedziała, że jako minister i poseł będzie się starała o zwiększenie środków finansowych z budżetu przeznaczonych na pomoc humanitarną. Dodała, że w ramach Unii Europejskiej będzie przekonywać państwa, by przeznaczały środki na pomoc uchodźcom głównie do państw graniczących z Syrią, ze szczególnym uwzględnieniem Jordanii, która jest już ukresu swoich możliwości w tej dziedzinie.
Beata Kempa pytana, czy Polska w ramach korytarza humanitarnego zamierza przyjąć na leczenie pewną liczbę dzieci z obozów, odpowiedziała, że za pieniądze wydane na ten cel w kraju, tu, na miejscu, można pomóc znacznie większej liczbie osób. W tej sytuacji rachunek korzyści jest prosty.
z Jordanii Andrzej Skwarczyński
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/378474-sieci-o-wizycie-beaty-kempy-w-jordanii-polska-pomoc-bedzie-w-najwyzszym-stopniu-skuteczna-a-korzysci-z-niej-plynace-nie-beda-krotkotrwale
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.