Przerażający obraz polskiego państwa wyłonił się po przesłuchaniu byłego szefa CBA Pawła Wojtunika. O tym wiedzieliśmy od czerwca 2014 roku, kiedy ujawniono nagraną rok wcześniej w restauracji „Sowa i Przyjaciele” rozmowę między ówczesny szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem a prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką. To w tej rozmowie z ust Sienkiewicza pada słynne zdanie, opisujące wedle niego flagowy projekt Donalda Tuska Inwestycje Rozwojowe, a tak naprawdę charakteryzujące polskie państwo: „ch…., dupa i kamieni kupa”.
Co pewien czas prawdziwość tej oceny potwierdzają świadkowie, przesuwający się jak w horrorze filmowym pokazującym Polskę z lat 2007-2015.
Większość tych ludzi, polityków, ministrów, wysokich urzędników państwowych, prokuratorów, sędziów i policjantów, to jakaś zbieranina nieudaczników, patentowanych leniuchów, nieporadnych kłamców i krętaczy, dbających jedynie o to, aby nabijać własne kabzy. Za nic mających swoje podstawowe obowiązki. Ludzi nie przejmujących się losem innych, nie dbających o państwo zarówno jako o wspólnotę narodową jak i jako pewną strukturę administracyjno-organizacyjną wyodrębnioną z pośród innych państw, mającą służyć własnemu narodowi.
Będzie bardzo trudno się dowiedzieć, kto z powodu lenistwa, nieudolności bądź amatorszczyzny nie dopełnił swoich powinności, aby powstrzymać rozwijającą się gangrenę Amber Gold. A w sytuacji zagrożenia pozwolił na upłynnienie zagrabionych tysiącom ofiar majątku ich życia i ulokowania grubych milionów w nieznanym miejscu. A jeśli są tacy, którzy wspierali działaniami ochronnymi firmę oszustów Katarzyny i Marcina P. i czerpali z tego tytułu zyski? Jak ich znaleźć w tym tłumie, który aż roi się od tych, którzy sprzyjali Amber Gold bezwiednie, z powodu własnych zaniedbań. Do tych ostatnich bez wątpienia należał Paweł Wojtunik.
Boże, jak on kręcił. Jak się wił, jak śliski wąż. Tylko, żeby się wyrwać z uścisków Komisji. Postawię tezę - jak kłamał, mimo uroczystych przyrzeczeń. Jasne, że słowa przysięgi traktuje jako nie wiele znaczący rytuał. Nie miał na tyle odwagi – i nie jest na tyle głupi – żeby kłamać tak, aby później można było mu dowieść sprzeniewierzeniu się przysiędze. Dlatego na co drugie pytanie odpowiadał na zmianę – raz „Nie pamiętam” (co daje absolutne bezpieczeństwo, jeśli chce się skłamać ukrywając prawdę), drugi raz - „Nie wiem” ( skutek ten sam, co zdanie wcześniej). A na co drugie pytanie, odpowiadał mglistymi tyradami, połączonymi z pretensjami, że zarzucają mu zaniechania, które nie mieściły się w ogóle w jego uprawnieniach oraz Urzędu, którym kierował.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/378165-wojtunik-potwierdzil-i-kamieni-kupa