Ten artykuł kieruję do Róży Thun, która wystąpiła przeciw Polsce w propagandowym filmie, do Marcina Święcickiego, który filmu bronił, ale oglądał chyba inny i telewizji NDR, która ten paszkwil nakręciła. Żeby było jasne, nie piszę tego artykułu, jako zwolennik PiS-u, ale jako osoba uważająca się po prostu za polskiego patriotę.
Z ogromnym niesmakiem obejrzałem film niemieckiej stacji publicznej NDR „Polska stoi przed próbą – kobieta walcząca o swój kraj” na stronie portalu tvp.info..
Wynotowałem sobie kilka najważniejszych cytatów z filmu, które zaprezentowałem w sobotnim „Studio Polska”.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy poseł PO Marcin Święcicki po zapewnieniu, że ten film oglądał, zaczął przedstawiać wyimaginowane obrazki z tej produkcji: jak to w filmie „wypowiadają się posłowie PiS-u” i „są im zadawane pytania”. „Rozmaite osoby z PiS-u przedstawiają swoje poglądy”. Otóż mogę stwierdzić z całą pewnością, że albo poseł Święcicki świadomie mija się z prawdą, albo, co uważam za bardziej prawdopodobne, nie oglądał tego filmu w całości, jak zapewniał, tylko przedstawił oficjalną linię swojej partii, znanej z całkiem swobodnego podejścia do prawdy.
Na wszelki wypadek, przed napisaniem artykułu postanowiłem obejrzeć go jeszcze raz, ale okazało się, że został zablokowany w całym internecie, nawet na stronie telewizji, która go wyemitowała, czyli arte.tv
W czasie pisania posiłkowałem się więc jedyną odnalezioną wersją, niestety tylko niemieckojęzyczną, a moja znajomość tego języka pochodzi tylko z polskich filmów wojennych, więc korzystałem z tłumaczenia mojej córki Krysi.
Zaczyna się strasznie.
Warszawa jesienią roku 2017. Stolica kraju, który odwraca się plecami do Europy Zachodniej. Tak Róża Thun ocenia politykę prowadzoną od dwóch lat przez polski rząd. Co miesiąc będący u władzy PiS organizuje szczególny marsz. Rozmodlone tłumy podążają za człowiekiem głoszącym, że Polskę otaczają sami wrogowie. Jest nim prezes rządzącej partii – Jarosław Kaczyński, który znów chce odciąć Polskę od świata zewnętrznego.
Żadnego odniesienia do tragedii Smoleńskiej. Po prostu:
Polacy maszerują za Jarosławem Kaczyńskim, bo czują się zagrożeni przez Niemców, uchodźców i Unię Europejską!
Komentuje to Róża Thun :
myśmy o to walczyli, przez dekady, naprawdę długo o to walczyliśmy i teraz nam chcą to odebrać i zniszczyć.
I wtedy padają te znamienne słowa Thun:
to jest, to jest dyktatura, wtedy jest dyktatura.
Co ciekawe, polskie napisy, które odnosiły się do niemieckiego komentarza były całkiem inne:
Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura.
A więc manipulacja na całego.
A teraz sam Jarosław Kaczyński i wyrwany z kontekstu fragment jego wypowiedzi:
nikt nam nie narzuci woli z zewnątrz, jeżeli w pewnych sprawach pozostaniemy w Europie sami, to pozostaniemy.
Dla podkreślenia grozy tej wypowiedzi i całego marszu, w tle dźwięk kojarzący się z nadlatującymi bombowcami.
Z drugiej strony „obrońcy demokracji” i policja aresztująca jak leci przeciwników demagogii i populizmu Prezesa. Wszyscy pokazani z białymi różami i wspierani są przez jedynie słuszną Różę, oczywiście z białą różą. Ponure twarze policjantów i w ścieżce dźwiękowej wycie policyjnych syren, które chwilowo zagłuszają dźwięk bombowców. I znowu cytat:
Róża Thun występuje przeciw (…) dominacji państwa, która wielu przypomina czasy komunizmu.
Walczy między innymi o Patryka z Ostrowca, któremu w szkole zabroniono organizowania spotkań o charakterze politycznym z przedstawicielami PO. Róża Thun:
Rozmowa z telewizją niemiecką stanowi ogromne ryzyko, bo PiS nienawidzi demonstracji i kontaktów z mediami zagranicznymi. Bo dla dyktatora dobre jest społeczeństwo bierne. Szkoła dzwoni do jego rodziców, jak za czasów komunistycznych.
Po prostu horror.
Jesteśmy też w Łopusznej, gdzie spotykamy zaprzyjaźnionych z europosłanką przedstawicieli Stowarzyszenia „Drogami Tischnera” . Nastawianiu przeciwko obcym i ”Innym” w podręcznikach nowej podstawy programowej przeciwstawiana jest ogromna tolerancja Róży Thun i jej sprzeciw wobec takiemu „super niebezpiecznemu, wrażemu nastawieniu”. Oczywiście przywołany jest również autorytet księdza Józefa Tischnera. Dla podkreślenia powagi sytuacji widzimy kapliczkę z aniołem, trzymającym na smyczy diabła, a w tle słyszymy ponury dźwięk gitary basowej znanej ze „Stawki większej niż życie”. A za chwilę wszystko staje się jasne. Stowarzyszenie „Drogami Tischnera” otrzymuje Europejską Nagrodę Obywatelską m.in. za „wieloletnią działalność na rzecz lepszego wzajemnego zrozumienia i głębszej integracji między obywatelami państw członkowskich UE”, przyznaną na wniosek Thun. Rok wcześniej, również na wniosek tej europosłanki, nagrodę otrzymał KOD.
Oczywiście wspomniano też o chęci reparacji wojennych (w tle przemówienie Adolfa Hitlera) i komentarz Thun:
jestem przekonana, że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE. Więc się stopniowo potęguje strach przed Niemcami, a ponieważ UE zdominowana jest przez Niemców, to dlatego UE jest tak niebezpieczna.
Z Marszu 11 Listopada nie pokazano głównego hasła „My chcemy Boga”, rodzin z dziećmi ani radosnej podniosłej atmosfery, tylko zasłonięte twarze, krzyże celtyckie, napisy takie jak „Deus Vult” (hasło pierwszej krucjaty krzyżowej) i okrzyki „Precz z UE”! Brakowało mi tylko w tym niemieckim, propagandowym filmie napisu „Gott mit Uns”. I znowu przemówienie Jarosława Kaczyńskiego (z bombowcami w tle) i fragment wypowiedzi:
Francuzom zapłacono, Żydom zapłacono, Polakom nie.
Poznajemy dom i męża Róży Thun, Franza Graf avon Thun Und Hohenstein i znowu słyszymy o wrogości do Niemców.
Przenosimy się na debatę telewizyjną, gdzie Redaktor Sakiewicz mówi:
jesteście wyzbyci jakiegokolwiek interesu narodowego. Pani się nie czuje w tej chwili Polką, Pani się czuje reprezentantką Niemiec.
Przez chwilę widzimy, chyba przez niedopatrzenie, agresywne zachowanie, wykrzywioną wściekłością twarz Róży Thun i słyszymy dwukrotnie wykrzyczane słowa : „jest Pan wrednym i podłym kłamcą”, po czym obrażona europosłanka wychodzi ze studia. Już na spokojnie komentuje całą sytuację:
ludzi , którzy są w opozycji przedstawia się jako agentów żydowskich, spekulantów, Niemców, obcych, złych.
I komentarz ogólny:
Unia Europejska okupantem, wrogiem Polski? Zaprzeczy temu nie tylko Róża Thun, ale i wielu Polaków, którzy wraz z nią wyprowadzali kraj z komunizmu.
Również serdeczna przyjaciółka Róży Thun z UE, Viviane Reding stanowczo stwierdza: „Polska usiłuje zniszczyć Europę”, a Róża Thun dodaje: „I robi to świadomie”.
Była też Białowieża.
Drzew odrosną, bardzo powoli, ale odrosną, ale jak się zniszczy demokrację, wolność, to w ogóle nie wiem, jak to odbudować.
I trochę, chyba w sumie pozytywnie, o programie 500 plus. Ale zaraz potem prześladowanie opozycji na przykładzie Aliny, która zorganizowała w Kielcach marsz kobiet. Została skazana, jak dowiadujemy się z filmu, na bardzo wysoką grzywnę (w rzeczywistości 500 zł) z powodu „błahostki”. Pani Alina dodaje dramatycznie: „muszą być ofiary”, ale ani ona, ani autorzy filmu nic nie wspominają, że skazanie dotyczyło znieważenia świętości, jaką jest chroniony prawem znak „Polski Walczącej”. Część uczestniczek miała znaczki Polski Walczącej z dorysowanymi piersiami. I znowu przestroga:
krok po kroku, powoli odbiera nam się prawa i wolności obywatelskie na rzecz autokratycznej władzy, a za chwilę władzy totalitarnej.
Na szczęście niosąca nadzieję Róża Thun spotyka się z przedstawicielami opozycji. Co prawda nie wie, jak ma reagować, gdy ktoś ją przedstawia Róża Thun von Hande Hoch, ale usłużni producenci filmu podsuwają swoje tłumaczenie: „Róża Thun Nazi Frau”.
Film kończy przedstawienie 6 powieszonych symbolicznie portretów europosłów PO. Policja nie interweniuje. A Róża Thun idzie powoli przed siebie z białą różą. The End.
I na koniec kamyczek do ogródka PiS-u, a właściwie europosła Czarneckiego.
To prawda, że 6 europosłów PO przekroczyło linię, od której zaczyna się zdrada własnego kraju, że Róża Thun wzięła udział w obelżywym, propagandowym filmie, szkalującym Polskę. To prawda, że w Unii Europejskiej panują podwójne standardy (po polsku prawo Kalego), a UE nie reaguje na wypowiedź Verhofstadta o 60 tysiącach faszystów na Marszu Niepodległości. Ale porównanie Róży Thun do szmalcownika uważam za nieprzemyślane i po prostu głupie.
Wiele osób w ramach obrony dobrego imienia naszego kraju musi równocześnie bronić tych trudnych do wyjaśnienia słów. Należy bronić Polski wszędzie, ale zawsze mądrze.
Maciej Kędziorek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377936-do-rozy-thun-marcina-swiecickiego-i-telewizji-ndr-ten-film-obejrzalem-z-ogromnym-niesmakiem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.