Przygotowaliśmy również na niespotykaną dotąd skalę pakiet dla uczelni regionalnych. Jeżeli ktokolwiek jest w stanie wskazać taką pomoc dla uczelni regionalnych, jaką przewiduje ta ustawa z pomocą z wcześniejszych lat z chęcią z nim o tym podyskutuję.
— mówi podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Piotr Müller w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Wśród wielu zarzutów, jakie padają pod adresem przygotowanego przez resort kierowany przez premiera Gowina projektu prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, jest to, że obecny projekt jest projektem przygotowanym jeszcze w czasach minister Barbary Kudryckiej z PO. Co pan sądzi o tym?
Piotr Müller, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego: Jest to zarzut nietrafiony. Uczelnie, które są dobre na naszym projekcie faktycznie skorzystają, ale dotyczy to zarówno uczelni w dużych ośrodkach, jak i regionach. Przygotowaliśmy również na niespotykaną dotąd skalę pakiet dla uczelni regionalnych. Jeżeli ktokolwiek jest w stanie wskazać taką pomoc dla uczelni regionalnych, jaką przewiduje ta ustawa z pomocą z wcześniejszych lat z chęcią z nim o tym podyskutuję.
Co zawiera pakiet dla uczelni regionalnych?
Gwarantujemy m. in. uczelniom regionalnym dodatkowe środki finansowe na badania naukowe, które są gwarantowane w poszczególnych grupach regionalnych. W związku z tym nie ma opcji, aby te uczelnie musiały się ścigać chociażby z uczelniami badawczymi lub z tymi, które pretendują do uczelni badawczych, ponieważ z mocy prawa uczelnie badawcze będą wykluczone z możliwości pozyskiwania środków finansowych. Przygotowujemy osobny strumień finansowy dla nich. Ponad 100 milionów złotych rocznie trafi na badania naukowe dla uczelni regionalnych. Wzmocnimy również państwowe wyższe szkoły naukowe. Dla nich również przygotowaliśmy osobny strumień finansowy, przeznaczony na wydatki dydaktyczne. Takich rozwiązań żadna z wcześniejszych ustaw, która regulowała szkolnictwo wyższe, nie przewidywała.
Padły również zarzuty, że jeżeli ustawa wejdzie w życie, w takim jak obecnie kształcie, mogą zniknąć niektóre państwowe uczelnie regionalne, np. uczelnie publiczne województwa opolskiego. Jak się pan do tego odniesie?
To jest niemożliwe z kilku powodów. Po pierwsze, żeby zlikwidować w Polsce uczelnię, można to zrobić jedynie na podstawie ustawy. O likwidacji uczelni akademickiej może zdecydować jedynie Sejm. Zachowaliśmy te przepisy. W pierwotnej wersji, faktycznie tworzenie i likwidowanie uczelni akademickich było możliwe w drodze rozporządzenie Rady Ministrów. Zmieniliśmy ten przepis, żeby nikt nie miał wątpliwości, że chcemy likwidować uczelnie. Zdajemy sobie sprawę, że bliskość możliwości kształcenia jest bardzo istotna. Chcemy wspierać uczelnie, aby realizowały swoją misję kształceniową w regionach. Jest ona bardzo ważna z powodów kulturotwórczych, społecznotwórczych, aby wspólnoty lokalne miały dostęp do możliwości rozwoju.
Kolejna drażliwa kwestia to Rada Uczelni. Czym ma się zajmować?
Rada Uczelni jest nowym organem, który ma pomóc w zarządzaniu uczelnią. Polskie uczelnie przez ostatnie lata są w wielu przypadkach zarządzane w sposób niezbyt skuteczny. Dlatego chcemy wzorować się na rozwiązaniach stosowanych m. in. w Niemczech, w Finlandii czy w Stanach Zjednoczonych. Chociaż system amerykański będzie wykorzystywany u nas w dużo mniejszym stopniu. Raczej będziemy się wzorować na rozwiązaniach skandynawskich (w szczególności fińskich) i niemieckich. W tych państwach Rady Uczelni wspomagają działalność uczelni. Uczelnie nie mogą być wieżami z kości słoniowej. Obecnie o wszystkim, co się dzieje na uczelni, nawet w kontekście doradczym, decyduje sama wspólnota akademicka.
Na tym polega autonomia uczelni.
Nie niszczmy jej. W całości zostawiamy uczelniom decydowanie o kluczowych rzeczach, ponieważ Radę Uczelni będzie wybierał Senat uczelni. Z drugiej strony chcemy, żeby w Radzie Uczelni znalazły się osoby spoza uczelni. Tak, aby patrzyło na wszystko trochę bardziej krytycznym okiem i doradzały, w jaki sposób poprawić funkcjonowanie uczelni.
Czy dobrym rozwiązaniem jest to, że w Radzie Uczelni ponad 50 proc. osób będą stanowić ludzie spoza uczelni?
W większości państw, w których funkcjonują Rady Uczelni, czy to w krajach skandynawskich czy Niemczech tak jest. W wielu wszyscy członkowie Rad są spoza uczelni. Chodzi o to, żeby dać zewnętrzną perspektywę na funkcjonowanie, ponieważ to podatnicy finansują działalność uczelni, więc społeczeństwo ma korzystać z uczelni. Grona reprezentatywne dla szkolnictwa wyższego żadnych kluczowych uwag w zakresie samych Rad Uczelni praktycznie nie zgłaszały. Mówiły jedynie, że być może słowo nadzór jest zbyt mocne, jeżeli chodzi o kompetencje Rad. Przekonało nas to, żeby wycofać się z pojęcia nadzoru. Nie było naszym celem, żeby Rada była radą nadzorczą. Ona ma wspomagać działania uczelni i monitorować funkcjonowanie uczelni, a nie ją nadzorować.
Rada nie będzie służyć jako instrument służący do upolitycznienia uczelni?
Nie wiem, jak miałoby się to stać, ponieważ całą Radę Uczelni wybiera Senat Uczelni, poza jednym przedstawicielem tj. przedstawicielem studentów. Żeby tak się stało, sama uczelnia musiałaby się upolitycznić, więc mogłaby już zrobić to przy obecnych przepisach.
Jak po wejściu w życie nowych przepisów będzie wyglądać sprawa habilitacji?
Utrzymaliśmy habilitację jako drugi stopień naukowy. Zlikwidowaliśmy obowiązek habilitowania się, co w szczególności było postulatem młodych naukowców oraz osób, które mają doświadczenie wyniesione z zagranicznych uczelni, gdzie habilitacji w większości przypadków nie ma. Uprościliśmy ścieżkę kariery, to znaczy, na stanowisku profesora uczelni (zaznaczam, że nie chodzi o tytuł profesora, ale o stanowisko) może być zatrudniona osoba, która ma doktorat, ale nie ma habilitacji. To jest niesamowita zmiana pod kątem szybszych ścieżek kariery.
Dochodzimy obecnie do absurdalnych sytuacji w których większość osób samodzielność naukową na uczelni osiąga po 45. roku życia. To 10 lat później niż w innych krajach. To sprawia, że system gotowości do wyzwań badawczych jest u nas mniej elastyczny, ponieważ ludzie bardziej skupiają się na osiągnięciu kolejnego stopnia naukowego niż na podejmowaniu trudnych badań. Wprowadzamy również możliwość otrzymania habilitacji z mocy prawa dla osób, które zdobyły i skorzystały z międzynarodowych i krajowych grantów badawczych na najwyższym poziomie. To będzie zasadnicza zmiana, która sprawi, że kariera naukowa na uczelniach osób z zagranicy, które chciałby wrócić do kraju może wyglądać normalnie.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377921-nasz-wywiad-wiceminister-muller-mnisw-odpowiada-na-zarzuty-przygotowalismy-na-niespotykana-dotad-skale-pakiet-dla-uczelni-regionalnych