Ks. Kazimierz Sowa, ekspert mediów przychylnych opozycji, który chętnie komentuje różne tematy, postanowił podzielić się swoimi - zapewne bardzo ważnymi - przemyśleniami na temat tekstu o. Wiśniewskiego w „Tygodniku Powszechnym”.
Ojciec Wiśniewski nie napisał niczego, czego byśmy nie wiedzieli. Dla mnie ten tekst miał dwa wymiary bardzo pozytywne. Ukazał się on bez specjalnych ozdobników, bez owijania w bawełnę. To bardzo mocne słowa i jednoznaczne. Można się z nimi tylko zgodzić, lub je odrzucić
— powiedział w rozmowie z Tomaszem Lisem ks. Kazimierz Sowa, który odniósł się do tekstu o. Wiśniewskiego w „Tygodniku Powszechnym”.
Ks. Sowa stwierdził, że o. Wiśniewski ma tę przewagę nad swoimi krytykami, że było odważny wtedy, kiedy za odwagę szło się do więzienia. Dodał, że nikt nie odważy się powiedzieć, że jest to tania publicystyka, bo tam są bardzo ważne rzeczy.
Dramatyzował nad tym, że wybory Polaków, którzy deklarują, że są chrześcijanami, często są mało ewangeliczne, również wybory polskich księży.
Kryzys moralny, który dotyka tkanki społecznej ma liczne źródła. U niektórych bardzo widoczny jest triumf Kościoła, który wreszcie pokazał swoją siłę, pokazuje kto jest dobry, a kto zły. Jeżeli ktoś wiąże sukces jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej z tym, która opcja zdobywa przewagę i dyktuje warunki życia społecznego, to w ogóle nie rozumie czym jest chrześcijaństwo
— próbował przekonywać ks. Sowa.
Przyznał również, ze ucieszyło go to, że jednocześnie z ukazaniem się tekstu w „Tygodniku Powszechnym” głos zabrał przewodniczący KEP, który powiedział, że nawet jeśli przeciwko uchodźcom będzie 99 proc. respondentów, Kościołowi nie wolno powiedzieć, że się z tym zgadza.
Kościół jako jedyna instytucja społeczna i publiczna jasno stawiała sprawę otwarcia wobec uchodźców. To jest trochę na tej zasadzie, że jest „dobra nowina” - przesłanie, któremu Kościół musi być wierny. Jest „dobra ustawa” - czyli to, co niektórzy uważają, że może pomóc „dobrej nowinie”. Nie zawsze tak jest. Jest też „dobra zmiana”, czyli coś, co w naszej optyce politycznej może się wydawać korzystne. W tym przypadku Kościół zawsze musi powiedzieć, że na pierwszym miejscu jest „dobra nowina”
— mówił ks. Sowa.
Kapłan sympatyzujący z opozycją odniósł się również do reportażu pokazanego przez TVN. Powiedział, że dla niego ten materiał zdarł maski wszystkim, którzy twierdzili, że jest to jakiś wyimaginowany problem.
Być może to dotyczy tylko tej jednej organizacji. Ale to pokazuje, że jeśli nie reaguje się w sposób zdecydowany, jeśli się pozwala, żeby tacy ludzie zasiadali w parlamencie, że wpuszcza się takich ludzi do świątyń, to przekroczenie pewnej granicy. Nie można potem mówić, że się nie wiedziało. Ta reakcja musi być zdecydowana
— grzmiał Sowa.
Ja oczekuję, że reakcja będzie reakcją nie tylko na poziomie potępienia słownego i uruchomienia jakiegoś aparatu sprawdzającego. Ich trzeba zdelegalizować. ONR też
— mówił ks. Sowa.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377748-niepokoje-ks-sowy-o-lisa-tkanke-spoleczna-dotyka-kryzys-moralny-niektorzy-nie-rozumieja-czym-jest-chrzescijanstwo