Wybrana przez opozycję i jej media strategia „ulicy i zagranicy” opiera się i w kraju i Europie oraz USA na jednym, podstawowym założeniu: kłamstwie. Działa to tak, że najpierw rysuje się nieprawdziwy obraz działań wybranej w 2015 roku większości, przypisuje najgorsze intencje, podlewa sosem manipulacji, a następnie organizuje się przeciw takiej wizji protesty. Dlatego właśnie najlepszą obroną jest mówienie prawdy.
Musimy - jako państwo i społeczeństwo - zmobilizować do tych działań wszystkie możliwe zasoby. Od patriotycznych środowisk polskich za granicą, przez mądre media po działania rządowe i dyplomatyczne.
O tym, jak można skutecznie działać przez dyplomację i jak to robią Węgrzy, bardzo ciekawie opowiada w najnowszym, właśnie dostarczonym do kiosków wydaniu tygodnika „Sieci”, jeden z najlepszych naszych posłów do Parlamentu Europejskiego Tomasz Poręba.
Bardzo mnie ucieszyło, gdy dowiedziałem się, że w ramach pakietu działań mających zapobiec oczernianiu polskich reform, rząd premiera Mateusza Morawieckiego przygotował pełną informację na temat zastanego przez prawicę stanu polskiego sądownictwa, jego komunistycznych często korzeni, licznych patologii, wielkiej społecznej presji na zmianę tego stanu rzeczy. I że dostarcza ten pakiet informacji zagranicznym politykom i dziennikarzom. To był dobry ruch i już przynosi pozytywne efekty, świadomość co naprawdę dzieje się w Polsce, jak dalekie jest to od histerycznej narracji totalnej opozycji, powoli przebija się do świadomości. A na pewno ludzie z dobrą wolą mają przynajmniej możliwość poznania polskich racji.
Nie zdziwiłem się zatem, gdy zobaczyłam jak gazeta Michnika przypuszcza dzisiaj (pod tytułem „Premier i kłamstwa o sędziach”) histeryczny szturm na te działania rządu i brutalnie atakuje premiera.
Za co? A za taki opis we wspomnianym dokumencie:
W Sądzie Najwyższym zasiadają komunistyczni agenci i sędziowie stanu wojennego, sądy nie zmieniły się od czasów PRL, zaś wyroki wydaje się za łapówki.
„Wyborcza” sprytnie pomija, że ten opis dotyczy nie tylko chwili obecnej, ale generalnie czasów współczesnych, i zarzuca Morawieckiemu kłamstwo, bo byłych komunistycznych agentów jest w sądownictwie niewiele, w stanie wojennym skazywali tylko niektórzy, na korupcji mało kogo złapano, a po upadku komunizmu
właśnie w Sądzie Najwyższym nastąpiła po 1989 r. symboliczna zmiana: jego pierwszym prezesem został wtedy prof. Adam Strzembosz, który zakładał „Solidarność” w sądach i był za to represjonowany. Dzisiaj należy do osób, które zarzucają PiS łamanie niezależności polskiego sądownictwa.
Przeczytawszy to zdanie spojrzałem na autorów: Wojciech Czuchnowski i Tomasz Piątek. Tak, to wiele tłumaczy.
Bo tak oto coś, co miało być atakiem na Morawieckiego, zmieniło się w argument na rzecz jego tez. Zmiana była rzeczywiście „symboliczna” i na tym się skończyło. To jest właśnie podstawowy problem z tzw. transformacją. W wielu miejscach zmieniono tylko szyldy, zostawiając dawne sitwy i kasty przy władzy, dając im moralną legitymację, pozwalając społecznie się reprodukować. Swoją drogą przykre, że pan profesor Strzembosz godzi się na „deal” w którym dumny wpis jego w życiorysie jako „reformatora” postkomunistycznego sądownictwa ma być opłacany dalszymi mękami społeczeństwa z tym koszmarnym, niewydolnym, przynoszącym morze nieszczęść systemem.
W komentarzu obok Czuchnowski wytacza ciężkie armaty:
Ta kampania uderzająca w podstawy demokratycznego państwa zapisze się na czarnych kartach naszej historii. Zagraniczne wystąpienia premiera Morawieckiego również.
Sądzę, że już wkrótce przekonamy się, że jest odwrotnie. Trzeba światu mówić prawdę. My, obywatele Europy Środkowej nie jesteśmy ludźmi gorszej jakości, nie musimy być skazani, w imię zachowania wpływów środowiska Michnika, na patologiczne sądownictwo, korupcję, krzywdy i niesprawiedliwość. Nie zasługujemy by coś, co żywcem przeniesiono z PRL, opiewano jako nowoczesną instytucję państwa polskiego. Mamy prawo do takich samych standardów jak w państwach zachodnich. Choćby w Niemczech gdzie (o czym też mówi zagranicznym partnerom premier Morawiecki), większość sędziów z epoki komunizmu odesłano na emeryturę, a rząd federalny z systemu „ludowego” sądownictwa nie zachował niczego.
Im więcej takich ataków, tym silniej widać, że obrany kierunek jest dobry, a ofensywa rządu jest skuteczna. Warto więc pokusić się o więcej takich listów, analiz i wystąpień skierowanych do zagranicznej opinii publicznej. Dość pokornego znoszenia kłamstw.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377654-wyborcza-i-klamstwa-o-premierze-morawieckim-najwyrazniej-ofensywa-rzadu-przynosi-efekty