Podkreślam, że PO nigdzie nie skręca. Jesteśmy partią, która łączy ludzi o różnych poglądach, także w tej kwestii. Ale dzisiaj skutecznie działają razem ze sobą w jednym ugrupowaniu, ciesząc się pełną swobodą i podmiotowością. I myślę, że nikt nigdy tego nie ograniczy. Ważne, by być ugrupowaniem centrum, które posiadając także tę wrażliwość liberalną, a jednocześnie ten bardziej konserwatywny punkt widzenia, jest w stanie łączyć to w celu stabilnego prawodawstwa, a nie uruchamiania radykalnych wahadeł
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Halicki, poseł Platformy Obywatelskiej.
wPolityce.pl: Czy Platforma Obywatelska ma problem z Partią Razem?
Andrzej Halicki, PO: Nie, bo Razem jest osobno.
Pojawiają się coraz częstsze głosy, że Partia Razem niszczy zjednoczoną opozycję.
Te różne głosy łączy jedno - ogromny radykalizm i w pewnym sensie dość agresywny język wobec wszystkich pozostałych. Można powiedzieć, że w pewnym sensie przeciwnikiem są wszyscy, ale nie PiS. To jest rzeczywiście zdumiewające. I tak jak wcześniej, wydaje mi się, że tym happeningowym działaniom, opartym na demonstracjach i obecności przez mocne deklaracje, ale słowne, jeszcze bardzo daleko do rzeczywistej, silnej struktury ogólnopolskiej, która będzie blisko ludzi. Samorząd i te wyzwania, które stoją przed nami, to zupełnie coś innego niż polityka oparta na wiecach.
Jest Pan zaskoczony krytyką, jaka spadła na Platformę po głosowaniu sejmowym ws. projektów dot. aborcji?
Akurat jestem przyzwyczajony do krytyki, więc nie jest to dla mnie zaskakujące. Natomiast zwracam uwagę, że jeżeli chodzi o postanowienie klubu, władz, ale i wszystkich, którzy uczestniczyli w tej dyskusji, ważne jest to, że podjęliśmy jednomyślnie, bez żadnego sprzeciwu, decyzję o tym, by być tamą dla projektów zaostrzających obecne prawodawstwo, a jednocześnie to tzw. skrzydło konserwatywne przyjęło i podkreślało, że ta debata, która będzie toczyć się w Polsce, powinna skupić się na kwestiach naokoło aborcyjnych, edukacyjnych, o środkach antykoncepcyjnych. To są tematy, które pewnie powrócą i powinny być na pewno przedmiotem, ale spokojnej i wyważonej debaty, a nie ulegania radykalnym emocjom. Ekstremizmom mówimy nie. Platforma Obywatelska jest dziś dużo bardziej zborna, niż kiedykolwiek wcześniej.
Skoro wspomniał Pan o skrzydle konserwatywnym. Wielokrotnie od jakiegoś czasu mówi się, że Platforma skręca na lewo. Czy to skrzydło nie jest więc już na wylocie?
Wręcz odwrotnie. Dlatego podkreślam, że PO nigdzie nie skręca. Jesteśmy partią, która łączy ludzi o różnych poglądach, także w tej kwestii. Ale dzisiaj skutecznie działają razem ze sobą w jednym ugrupowaniu, ciesząc się pełną swobodą i podmiotowością. I myślę, że nikt nigdy tego nie ograniczy. Ważne, by być ugrupowaniem centrum, które posiadając także tę wrażliwość liberalną, a jednocześnie ten bardziej konserwatywny punkt widzenia, jest w stanie łączyć to w celu stabilnego prawodawstwa, a nie uruchamiania radykalnych wahadeł.
Ale z wypowiedzi posła Jacka Tomczaka bije niezrozumienie kary, jaka go spotkała. Z kolei senator Jan Filip Libicki wyznał nawet, że ma poczucie, iż już został wyrzucony z partii.
Myślę, że to efekt tej decyzji zarządu krajowego, która być może nie dla wszystkich była jasna, bo nie uczestniczyli w tej dyskusji. Rozmawialiśmy przecież o procedurze, a nie o finale tych prac, nie o samych ustawach. Umawialiśmy się, że działamy jednolicie jako klub i na pewno nie ma zgody na zaostrzenie, a ta trójka posłów zrobiła dokładnie odwrotnie.
A czy wyborcy nie odwracają się od opozycji parlamentarna na rzecz opozycji pozaparlamentarnej?
Myślę, że najistotniejszym elementem i wyzwaniem jest to, by Polacy nie odsunęli się od polityki w ogóle, od decydowania, podejmowania wyborów. Dlatego, że przy bardzo silnym natężeniu złych emocji i zamieszaniu, które towarzyszy różnym decyzjom, ta dosyć powierzchowna analiza spłyca istotne problemy, które mamy w społeczeństwie, czyli wyraźną dominację radykalizmów, a coraz mniej aktywnego centrum. Coraz większa liczba wyborców buduje swój dystans do polityki i to jest niepokojące. Bo jak na zasadzie wahadła – im bardziej wychyla się ono w jedną stronę, tym większe w następnym cyklu będzie przechylenie w stronę przeciwną. To nie jest dobre dla naszej gospodarki, dla atmosfery społecznej i rozwoju sceny politycznej. Myślę, że bardzo ważne jest to, by odwrócić tę dzisiejszą tendencję i by nastąpił zwrot aktywności obywatelskiej w celi znalezienia balansu. I to nie jest również tak, że w polskim parlamencie nie ma miejsca dla lewicy. Ona powinna być, ale nie w tej radykalnej reprezentacji tej ideologii, bo zrodzi to chęć budowania radykalizmu po drugiej stronie. A myślę, że konsekwentna praca Platformy to właśnie działanie w kierunku – jak to określił Grzegorz Schetyna – kotwicy, zatrzymaniu tego, co ekstremizmem jest, może być radykalizmem.
A udział PO w różnych demonstracjach i protestach ulicznych nie jest formą radykalizmu?
Jeżeli mówimy o wymiarze niezależnym sądownictwie, to jest to przecież fundament demokratycznego porządku prawnego. Obywatele mają prawo, a wręcz obowiązek wyrażać swoją opinię, jeżeli łamana jest konstytucja. To dotyczy również kwestii nieposzanowania prawa w parlamencie. A gdy mówimy o demonstracjach ulicznych, to są one elementem demokracji, ale przecież istotą rzeczy była chęć ograniczenia, a prawie zakazu demonstrowania, czyli zmiany ustawy o zgromadzeniach. Na to nie ma zgody społecznej.
Not. ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377495-nasz-wywiad-andrzej-halicki-platforma-obywatelska-jest-dzis-duzo-bardziej-zborna-niz-kiedykolwiek-wczesniej