Wolność słowa jest dla mnie wartością nadrzędną. To elementarne prawo człowieka. Nikt nie ma prawa zabraniać drugiej osoby głosić własnych poglądów. Nawet najbardziej skrajnych i szokujących. George Orwell mawiał przecież, że wolność słowa….a zresztą przerwę tutaj. Nie chcę mi się robić wykładu na temat elementarnej wartości każdego społeczeństwa. Mógłbym przytaczać tutaj setki cytatów z ojców klasycznego liberalizmu, które powinny robić wrażenie na odbiorcach tego tekstu. To jednak nie ma sensu. Kieruję go przecież do neobolszewików, którzy nie wyrośli ze swojej totalitarnej mentalności. Ba, mają nawet swoją Czekę i gestapo, które pilnuje jasności przekazu zgodnego z linią poprawności politycznej.
Porwali Europę Zachodnią przebierając się za tęczowego byka i zamienili ją w wyperfumowaną, starą zblazowaną prukwę. Złożona na ołtarzu radyklanego islamu nie ma już nawet chęci by walczyć. Pragną też porwać resztę kontynentu. Próbują więc kolonizować kolejne miejsca w przestrzeni publicznej eliminując każdego, kto odchodzi od linii „partii”. Długi marsz przez instytucje udał się w Paryżu i Londynie. Udał się też w USA, gdzie kierowane przez pokolenie 68 uczelnie wyższe są oderwane od większości społeczeństwa.
Rugują z uniwersytetów, które przypomnę mają być miejscem wymiany myśli, każdego, kogo arbitralnie uznają za faszystę. Jak udało im się to zrobić? Przejęli pojęcie „wolność”. Przekuli jego znaczenie, tak jak próbują przekuć dusze ludu. Słynna pierekowka dusz.
Najbardziej udaną tyranią jest nie ta, która w celu zniewolenia używa siły, lecz ta, która odbiera wszelką wiedzę na temat tego jak wygląda wolność, czyniąc ją niepojętą, ta, która odbiera wszelką świadomość tego, że istnieją inne drogi, ta, która odbiera poczucie jakiejkolwiek zewnętrznej rzeczywistości.
pisał Alan Bloom w „Umyśle zamkniętym”.
Czy totalitaryści dotarli również na polskie uniwersytety? Tak. Są tam od dawna. Jednak popadli w paradoks. Ich czerwoni starsi bracia w wierze zamrozili na ponad pół wieku Polskę, powodując, że nawet rewolucja pokolenia 68 wyglądała u nas zupełnie inaczej. W przeciwieństwie do krajów zachodnich była oparta na antykomunizmie.
Jednak planów nie porzucili. Przekucie dusz musi się dokonać. Tomasz Terlikowski ujawnił właśnie, że otrzymał propozycję prowadzenia wykładów na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Terlikowski dostał propozycję pisania habilitacji z bioetyki na WUM. Z tego względu miał rozpocząć wykłady na uczelni. Terlikowski jest doktorem filozofii z pokaźnym dorobkiem książek o bioetyce.
Wczoraj na Twitterze, z zaadresowaniem sprawy do Onet.pl, „Gazety Wyborczej”, Gazety.pl i Tok FM, Polityki Wanda Nowicka zapytała, czy to prawda, że Terlikowski będzie miał wykłady. Zadzwonił do mnie w tej sprawie Onet. Nie chciałem nakręcać sprawy, więc odmówiłem komentarza. Ale najwyraźniej pani Wanda i media liberalne, nie odpuściły, bo wczoraj kierownika instytutu wezwał do siebie rektor i nakazał zatrudnienie na moje miejsce (a dokładnie na zlecone mi wykłady) kogoś na etat. Dziś dowiedziałem się, że wszystkie ustalenia są nieaktualne.
pisze na Facebooku Terlikowski.
Może oczywiście był to przypadek, ale trudno mi tego nie wiązać z wczorajszą sytuacją, trudno nie wiązać pytania Wandy Nowickiej z tym, że mam silne, antyaborcyjne poglądy. Tyle, że jeśli silne proaborcyjne poglądy (a takie ma niemała część wykładowców bioetyki na wydziałach medycznych, by przypomnieć tylko prof. Jana Hartmana) nie są przeszkodą, to dlaczego są nią poglądy antyaborcyjne? Jeśli nie jest przeszkodą zaangażowanie polityczne tegoż profesora, to dlaczego jest nim moja zaangażowanie w debatę publiczną? Czy mój doktorat z filozofii, moje publikacje w tej dziedzinie przestają się liczyć, bo jestem przeciwko zabijaniu dzieci? I czy aborcjoniści, spod znaku Wandy Nowickiej i dziennikarze liberalno-lewicowych mediów są teraz kadrowymi na polskich uniwersytetach? Czy studenci medycyny nie mogą poznać innej, niż utylitarystyczna opcja? Warto wiedzieć, jak wygląda wolność sumienia i debaty na polskich uniwersytetach. pyta Terlikowski.
To kluczowe pytanie. Bez względu na to czy zgadzamy się z radykalizmem Tomka. Bez względu na to jak reagujemy na jego bardzo ostry język antyaborcyjny. Mam kolegów i koleżanki nie mogących znieść Terlikowskiego. Właśnie przez jego ostrość sądów i pasję, z jaką walczy ze zwolennikami nawet kompromisu aborcyjnego ( sam do nich należę z cynicznych, politycznych powodów). Terlikowski wzbudza wściekłość na lewicy. Ten typ już tak ma. Jest upiorem dla lewicowców i liberałów. Podobnie jak Jan Hartman czy prof. Magdalena Środa dla prawicy.
Czy to oznacza, że nie wolno mu wykładać na uniwersytecie? Przyznać to może tylko ktoś zatruty bolszewicką mentalnością.
Do głowy mi by nie przyszło by odmawiać prawa Hartmanowi, Środzie czy innym agresywnym werbalnie lewicowcom wykładać na wyższej uczelni. To tam powinna odbywać się debata światopoglądowa. Najostrzejsza, najbardziej radyklana. Prowadzona przez głównych fighterów światopoglądowej wojny. Od tego są uniwersytety. Ja widzę tam miejsca dla radykalnym marksistów i zwolenników aborcji. Tyle, że ja zostałem ukształtowany przez klasyków konserwatyzmu i liberalizmu. Oni są łże-liberałami. To po prostu neobolszewia o mentalności tyrana. Pisał o nich Roger Scruton.
Kiedy zacząłem uczyć na Uniwersytecie Londyńskim, odkryłem, że wszyscy moi koledzy są przeciwnikami czegoś, co określali za pomocą tego słowa. Konserwatyzm, mówili mi, jest wrogiem nie tylko intelektualistów, ale także wszystkich ludzi pracujących na sprawiedliwie im się należącą część produktu społecznego, a także wszystkich ludzi „walczących o pokój” z imperializmem amerykańskim. Moi koledzy żywili sympatię do Związku Radzieckiego, który nie przezwyciężył jeszcze kłopotów spowodowanych przez „kapitalistyczne oblężenie”, mimo niezbędnej likwidacji elementów kontrrewolucyjnych.
Cóż, „element kontrrewolucyjny” nie znikł z radarów totalniaków lewicowych. Terlikowski dla nich to zapluty karzeł reakcji. Dla takich jak on nie ma miejsca na przejętych przez nich uczelniach. Ja się na to nie godzę. Ba, na wyższych uczelniach widzę nawet miejsce dla neobolszewików. O ile zaakceptują oni wolnościowe zasady. A co jak nie? A co się robi z zagrażającymi naszej wolności totalitarystami?
-
Super oferta dla czytelników tygodnika „Sieci”! Zamów roczną prenumeratę naszego pisma a oszczędzisz nie tylko czas, ale i pieniądze! Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku nawet o 40%! E-Prenumerata do 58% rabatu!
Więcej informacji o warunkach prenumeraty na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377457-nie-ma-miejsca-na-uczelniach-dla-zaplutych-karlow-reakcji-nie-pozwolmy-wygrac-czerwonym-totalniakom