Na tym etapie, gdyby doszło do głosowania, potrzebujemy minimum 6 państw, które wstrzymałyby się od głosu
—powiedział w poranku „Siódma-Dziewiąta” dr Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Gość Marcina Fijołka był pytany między innymi o kwestię procedury, jaką wobec Polski wszczęła Komisja Europejska.
To jest rzeczywiście najważniejszy problem dla polskiej polityki zagranicznej - i europejskiej - którym polska dyplomacja będzie się zajmować w najbliższym czasie. Stoimy przed wyborem taktyki - w ramach każdej z możliwych strategii jest też dobór argumentacji
—ocenił.
Jak mówił dr Dębski, polska opinia publiczna powinna pamiętać o tym, że po drugiej stronie będziemy mieć partnera, który zbuduje własny punkt widzenia.
Argumenty prawne powinny służyć wzbudzaniu wątpliwości, natomiast zablokowanie procedury wszczętej przez KE powinno polegać na zbudowaniu koalicji państw, którą niekoniecznie wykorzystamy podczas głosowania, ale jako środek nacisku na Komisję, by szukać porozumienia. Polityka zagraniczna to budowanie instrumentów i rozmowa; nie da się prowadzić dyplomacji wyłącznie komunikatami - trzeba usiąść z partnerem i poszukać wspólnego pola
—zaznaczył dyrektor PISM.
Rozmówca Poranka „Siódma-Dziewiąta” stwierdził także, że spore wątpliwości budzi również to, czy KE nie łamie prawa swoją decyzją o uruchomieniu procedury przeciw Polsce.
W 2014 roku, na długo przed tym, jak w Polsce zmieniła się władza, zespół prawników Rady Europejskiej wystosował ekspertyzę stwierdzającą, że KE nie ma prawa dorabiać sobie procedur wyłącznie na podstawie tego zadania, które traktat w art. 7 jej stawia, a więc uzasadnienia wniosku
—mówił.
Powinniśmy użyć tego argumentu, ale głównie po to, by przekonywać państwa członkowskiego do wstrzymania się od głosu. Na tym etapie, gdyby doszło do głosowania, potrzebujemy minimum 6 państw, które wstrzymałyby się od głosu
—tłumaczył dr Dębski.
Jestem optymistą - nie możemy tego przegrać
—dodaje.
Sławomir Dębski zwracał też uwagę, że Unia Europejska jest jednym z instrumentów realizowania polityki.
Polski rząd ma znacznie szersze pole manewru w rozmowach z państwami członkowskimi niż z samą Komisją
—dodawał.
Dyrektor PISM był też pytany o zmianę na szczytach polskiej dyplomacji i nowego ministra spraw zagranicznych:
Nie widzę żadnego zmiękczenia i głębokiej zmiany. Siłą rzeczy od wielu miesięcy pozycja ministra Waszczykowskiego znajdowała się pod pewnym znakiem zapytania. Wystarczy przeczytać gazety, a przecież dyplomaci akredytowani w Polsce też je czytają, by dojść do wniosku, że można coś poprawić. Większość parlamentarna doszła do wniosku, że coś poprawić trzeba. Każdy minister przynosi specyficzny sznyt i charakter prowadzenia polityki; prawdopodobnie uznano, że tego Polska potrzebuje
—ocenił.
Sposób prowadzenia polityki i pewien styl wynikający z odmiennego charakteru ministra będzie dawał znać o sobie
—dodawał dyrektor PISM.
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377322-dr-slawomir-debski-nie-mozemy-przegrac-sprawy-procedury-ke-potrzebujemy-minimum-6-panstw-ktore-wstrzymalyby-sie-od-glosu