Nie boję się sądu ani Wałęsy i mówię w całej sprawie prawdę. A teczki zaniosłam do IPN, bo obawiałam się o swoje życie!
– mówi wdowa po Czesławie Kiszczaku w rozmowie z „Super Expressem”.
Maria Kiszczak odpowiedziała w ten sposób na wezwanie ze strony Lecha Wałęsy, który groził jej sądem.
Pani Kiszczakowa, mam nadzieję, że Pani powie wszystkim prawdę o obecnie funkcjonującym kłamstwie i prowokacji zawartej w przygotowanym pomyśle teczek Kiszczaka. W przeciwnym razie sprawę skieruję do sądu. Mam już wystarczającą ilość dowodów i świadków, by osiągnąć prawdę
– napisał Wałęsa na Facebooku.
To właśnie Maria Kiszczak przekazała do Instytutu Pamięci Narodowej teczkę TW „Bolek”. Teczkę przechowywał w domu jej mąż, Czesław Kiszczak. „Bolek” to pseudonim tajnego współpracownika SB. Jak wynika z dokumentów, „Bolkiem” okazał się być Lech Wałęsa, który w latach 70. współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.
Kiszczakowa przekonuje „SE”, że nie boi się gróźb byłego prezydenta. Twierdzi, że przekazała teczkę IPN-owi, bo obawiała się o własne życie. Żona Czesława Kiszczaka miała żądać 90 tysięcy złotych za przekazanie instytucji tych dokumentów.
Mąż przed śmiercią mi powiedział: to są teczki Wałęsy, jak będziesz mieć problemy, to weź je i idź do prezesa IPN. A niech mnie Wałęsa podaje do sądu, to samo powiem co panu teraz. Po prostu obawiałam się o swoje życie i poszłam z tymi teczkami do IPN. A na co miałam czekać? Bałam się o swoje życie, że stanie się ze mną to co z małżeństwem Jaroszewiczów
– mówi Maria Kiszczak.
mly/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377146-wdowa-po-kiszczaku-odpowiada-na-ataki-bylego-prezydenta-nie-boje-sie-sadu-ani-walesy-i-mowie-w-calej-sprawie-prawde