Coraz więcej wiemy o szczegółach rozmów premiera Mateusza Morawieckiego w Brukseli.
Według moich informacji podczas spotkania rzeczywiście pojawiła się kwestia uchodźców. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker namawiał polskiego premiera, by Polska przyjęła „choć pięć tysięcy, choć dwa tysiące” imigrantów. Ta bardzo szczególna propozycja (w istocie kompromitująca KE) nie została jednak zaakceptowana przez polską delegację; została biernie przyjęta do wiadomości jako dowód, że - tu cytat - „imigranci okazują się sprawą przede wszystkim ideologiczną”. Nacisk na choćby symboliczne złamanie Warszawy dowodzi bowiem, że nie chodzi o realną pomoc potrzebującym, ale właśnie o kwestie prestiżowo-ideologiczne.
I oczywiście o uchylenie drzwi, których ponowne domknięcie - jak już wielokrotnie przekonywałem - łatwe nie będzie, o ile w ogóle będzie możliwe.
Jedno nie ulega wątpliwości: jeśli rząd w Warszawie ogłosił nowe otwarcie, jeśli zabiega o kontakty i próbuje sięgać po bardziej pojednawczy język, to na jakieś ustępstwa musi być gotowy.
Na pewno nie będą to ustępstwa w sferze wymiaru sprawiedliwości. Ten obszar premier Morawiecki uważa bowiem za wewnętrzną sprawę Polski, jasno wyłączoną z kompetencji Unii. Stawką jest więc suwerenność Polski. W sprawie sądów Polska zamierza przede wszystkim tłumaczyć swoje stanowisko.
Możliwe są za to daleko idące ustępstwa w sprawie Puszczy Białowieskiej. Szef rządu i jego otoczenie mają bowiem uważać, że po pierwsze, opinie w sprawie polityki min. Szyszki są rozbieżne, a po drugie, nie jest to sprawa gardłowa, i nawet jeśli ustępstwa Polski przyniosą jakieś szkody, to są one stosunkowo mało istotne w porównaniu z innymi sprawami.
Czy możliwe są ustępstwa w sprawie imigracji?
Dotychczasowej linii PiS w tej sprawie starannie strzeże prezes partii Jarosław Kaczyński oraz grono liczących się polityków prawicy. Presja opinii publicznej w tej sprawie jest wyjątkowo silna. Zmiana stanowiska dotyczącego imigrantów mogłaby mieć poważne skutki polityczne; pojawiłaby się szansa dla jakiejś wersji Jobbiku.
Według moich informacji rząd Mateusza Morawieckiego bardzo dużo uwagi poświęca sprawie gazociągu Nord Stream 2. Istnieje bowiem obawa, że całkowite wyeliminowanie tranzytu gazu przez Ukrainę pchnie Rosję do kolejnych aktów agresji wobec naszego sąsiada. Ukraina, przez którą nie płynie gaz, stanie się łatwym łupem Kremla. A tym samym Polska stanie w obliczu bezpośredniego zagrożenia.
Polski rząd próbuje uporządkować relacje z Unią wprowadzając nieformalny podział spraw na trzy grupy: sprawy, w których panuje pełna zbieżność stanowisk, sprawy, w których stanowiska są mocno rozbieżne, i sprawy, w których trwają prace nad uzgodnieniem opinii.
Chodzi o eliminację emocji i przeniesieniu akcentu na konkrety.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/377029-juncker-do-morawieckiego-przyjmijcie-choc-dwa-tysiace-odpowiedz-imigranci-okazuja-sie-sprawa-ideologiczna