Zgłosili się do mnie na spotkanie pan kurator i spółka, która miała administrować tym budynkiem. Na rozmowie przekonywano mnie, że moje działania są nieuzasadnione i obrażam wręcz tych ludzi sugerując, że coś w tej sprawie coś mogło być zrobione nieprawidłowo. Mówili, że najlepiej byłoby, żebym szybko wydał im tę nieruchomość i tej sprawy nie wstrzymywał, ponieważ oni rozważają skierowanie osobiście przeciwko mnie pozwu w tej sprawie. Poczułem, że jest to forma nacisku
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wojciech Zabłocki, burmistrz warszawskiej dzielnicy Praga-Północ związany z PiS. To on swoimi działaniami zablokował reprywatyzację kamienicy przy ul. Łochowskiej 38.
wPolityce.pl: Zeznawał pan dzisiaj jako świadek przed komisją weryfikacyjną ws. reprywatyzacji kamienicy przy ul. Łochowskiej 38. Jako burmistrz dzielnicy Praga-Północ swoimi działaniami zatrzymał Pan reprywatyzację tej nieruchomości i dotarł do informacji, że pan Józef Pawlak, który miał być właścicielem tej kamienicy, nie żyje. Jednak wcześniej urzędnicy warszawskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami nie dotarli do tej informacji i pozwolili na ustawienie kuratora dla 128 latka. Dlaczego tak się stało według Pana?
Wojciech Zabłocki: To jest głębokie zaniedbanie. Te dokumenty, akt zgonu pana Pawlaka był od bardzo dawna w archiwach miejskich, archiwach urzędu stanu cywilnego, zatem tutaj nie było wielkiego problemu, trzeba było po prostu chcieć. Jakby ktoś chciał, to by sprawdził. Naszemu pracownikowi to zajęło naprawdę niewiele czasu. Dla mnie to jest normalne, że jak opiekujemy się mieniem, to musimy bardzo dokładnie zanalizować, czy możemy je ewentualnie przekazać. Tutaj mieliśmy do czynienia albo z bardzo głębokim zaniedbaniem, albo niestety to była jakaś zorganizowana grupa. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że kurator „przypadkowo” był jednocześnie szefem Biura Prawnego SKW. Pracowniczka dawnego BGN nie chciała na komisji ujawnić, w jaki sposób on został ustanowiony. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi, włos się na głowie jeży, kiedy widzimy, jak to wszystko wyglądało. To co mogłem zrobić, to zadbać o mienie miejskie, natomiast dalsze działania należą do komisji, prokuratury. Mam nadzieje, że ta sprawa bardzo szczegółowo zostanie zbadana.
Pełnomocnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz przepytywali Pana w taki sposób, aby zasugerował, że Pan oddawał kamienice z lokatorami.
Oczywiście żadnych kamienic nigdy nie oddawałem, nie podpisywałem się nigdy pod żadnym protokołem. To jednostka na polecenie pani prezydent przekazywała nieruchomości. Na szczęście moje działanie było skuteczne i zablokowałem reprywatyzację kamienicy przy ul. Łochowskiej 38.
Pracowniczka BGN zasłaniając się tajemnicą radcowską odmówiła odpowiedzi na pytanie komisji, czy ustanawiając kuratora dla 128 letniego Józefa Pawlaka sprawdziła w ogóle, czy ten mężczyzna żyje.
Powiem szczerze, że kiedy to obserwowałem na miejscu, byłem przerażony. Miałem wrażenie, jakbym słuchał prawnika, który broni osób z kręgów wręcz przestępczych, tak to zabrzmiało. Dlaczego była tak zastraszona i strasznie bała się udzielać jakichkolwiek informacji? Powinna wziąć odpowiedzialność za to, że tych informacji komisji nie udziela. Ona nawet nie zasłaniała się niewiedzą, tylko była sparaliżowana strachem, bała się cokolwiek w ogóle w tej sprawie powiedzieć. Jakie to mogą być tajemnice radcowskie? Kto jest jej szefem? Kto jej wydał polecenie do zajmowania się tą sprawą? Przecież to są normalne pytania.
Zdaje się, że owa pracowniczka szczególnie przeraziła się, kiedy usłyszała od przewodniczącego KW Patryka Jakiego pytanie o to, czy została przez kogoś w jakiś sposób poinstruowana, jak ma się zachowywać podczas przesłuchania przed komisją.
Sparaliżowało ją to pytanie. Tym bardziej to powinno obudzić czujność komisji i odpowiednich służb, które tę sprawę badają. Działalność urzędu miasta powinna być przejrzysta. Zwłaszcza kiedy mamy do czynienia, powiedzmy sobie szczerze, z jakimś przekrętem. W tym momencie tym bardziej krycie kogokolwiek budzi podejrzenia i tym bardziej tę sprawę trzeba wyciągać na światło dzienne.
Podczas przesłuchania mówił Pan, że wywierano na Pana presję w momencie, kiedy zgłosił Pan zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości przy reprywatyzacji kamienicy przy ul. Łochowskiej 38.
Zgłosili się do mnie na spotkanie pan kurator i spółka, która miała administrować tym budynkiem. Na rozmowie przekonywano mnie, że moje działania są nieuzasadnione i obrażam wręcz tych ludzi sugerując, że coś w tej sprawie coś mogło być zrobione nieprawidłowo. Mówili, że najlepiej byłoby, żebym szybko wydał im tę nieruchomość i tej sprawy nie wstrzymywał, ponieważ oni rozważają skierowanie osobiście przeciwko mnie pozwu w tej sprawie. Poczułem, że jest to forma nacisku.
Wspomniany kurator twierdzi, że uczciwie i rzetelnie prowadził tę sprawę. Podkreślił, że szukał pana Józefa Pawlaka, ale bezskutecznie. Kilkakrotnie podobno też dzwonił do urzędu dzielnicy, w której jest Pan burmistrzem, aby to ustalić…
Nie ma śladu tych jego działań. Zgłaszał się do nas tylko po to, żebyśmy wydali mu tę nieruchomość, bo wszystko jest w porządku. To co dzisiaj przedstawiał przed komisją, to niestety była tragikomedia. Człowiek, który był dyrektorem Biura Prawnego SKW nie był w stanie sprawdzić rzeczy, które pracownik naszego urzędu dzielnicy ustalił bardzo szybko? To jest sytuacja kuriozalna.
Na komisji pan kurator Zbigniew Lichocki stwierdził, że nie wie, dlaczego nie zwrócił się do Archiwum Akt Państwowych w tej sprawie.
Tak samo na komisji nie był w stanie wykazać żadnych działań, które podjął jako kurator. Nie miał nawet jednego dokumentu, który mógłby pokazać. Mówił tylko o tym, że się starał. To jest kpina. Skoro tego typu kuratorzy byli wyznaczani przez sądy, wskazywani przez miasta, to jestem przerażony.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376841-nasz-wywiad-burmistrz-pragi-polnoc-na-szczescie-skutecznie-zablokowalem-reprywatyzacje-kamienicy-przy-ul-lochowskiej-38