To uderzenie nie tylko w człowieka jako jednostkę, ale i całą rodzinę, bo wizja pozbawienia emerytury i środków do życia to groźba poważna. Dlatego też jest to bardzo niebezpieczne. W takich kategoriach nie można prowadzić dyskusji - brakuje argumentów merytorycznych, więc zaczynają się groźby.
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Łukasz Piebiak, sędzia, wiceminister sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Panie ministrze, wkrótce wybory piętnastu sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa, tymczasem wobec tych, którzy mogą zostać wybrani kierowane są niema wprost groźby, w których sugeruje się wyrzucenie z zawodu, utratę emerytury. Jak Pan, jako sędzia, odbiera takie apele sędziego Waldemara Żurka?
Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości: Z zażenowaniem. Trudno to inaczej określić. Pogróżki są do przyjęcia w środowisku przestępczym, a nie wśród poważnych ludzi, a tym bardziej w środowisku sędziowskim.
Wypowiedź sędziego Żurka to jakiś kolejny etap desperacji. Kolejne wezwania do nieuczestniczenia w reformie wymiaru sprawiedliwości przez środowisko sędziowskie nie wychodzą. Mamy szumne apele, by nie obejmować stanowisk prezesów i wiceprezesów, a jednak udaje się je obsadzić…
Staram się postawić w miejscu sędziego, przed którym jeszcze dobre kilkadziesiąt lat pracy, a przed którym stoi dziś taki wybór. To przecież perspektywa, w której za 5 czy 10 lat, gdy zmieni się koniunktura polityczna, ci ludzie mogą sobie przypomnieć o tamtej decyzji. Czy to nie wpływa na postawy sędziów?
Na pewno w jakimś stopniu wpływa. To po prostu wyrażona w sposób mało wysublimowany groźba, która może oddziaływać na ludzi: jedni sędziowie są bardziej odważni, inni mniej - stąd niektórzy liczą na efekt zastraszenia. To uderzenie nie tylko w człowieka jako jednostkę, ale i całą rodzinę, bo wizja pozbawienia emerytury i środków do życia to groźba poważna. Dlatego też jest to bardzo niebezpieczne. W takich kategoriach nie można prowadzić dyskusji - brakuje argumentów merytorycznych, więc zaczynają się groźby.
Czy takie, jak Pan mówi - groźby, powinny spotkać się z reakcją rzecznika dyscyplinarnego, nowej Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym?
To niech oceniają inne organy. Nie jestem rzecznikiem dyscyplinarnym, nie wybieram się na to stanowisko, ale niezależnie od tego rodzaju konsekwencji chcę powiedzieć jasno: jeśli jest tak, że środowisku, w którego imieniu sędzia Żurek występuje zależy na ideałach, to powinny one ustosunkować się do tej wypowiedzi. Chciałbym wiedzieć, czy to opinia KRS, Iustitii czy innych środowisk sędziowskich, czy tylko prywatny wyskok pana Żurka.
Pan sędzia Żurek jest ostatnią osobą, która może kogoś przestrzegać: nie jest sądem dyscyplinarnym, by opowiadać, co grozi za jakie zachowanie. Jak rozumiem, odwołuje się jednak do zmian, które w przyszłości mogą nastąpić. To bezprawne groźby, ale jestem przekonany, że nie osiągną skutku.
Nie będzie problemu ze skompletowaniem składu Krajowej Rady Sądownictwa?
Jestem przekonany, że nie będzie problemu ze skompletowaniem tej piętnastki. Co więcej, jestem przekonany, że Sejm będzie miał wybór; że będzie więcej niż 15 kandydatów. Myślę, że bez problemu wszystkie 15 miejsc zostanie obsadzonych.
Znam sędziów, którzy chcą startować: i osobiście, i ze słyszenia. Wiem, że zebrali wymagane liczby podpisów; wkrótce je złożą i będą startować. Absolutnie sędziowie nie dadzą się zastraszyć takim groźbom jak te sędziego Żurka.
Kiedy poznamy nazwiska kandydatów?
Myślę, że pod koniec ustawowego terminu. W takich sytuacjach zawsze ktoś musi być pierwszy; ustawa nie zachęca, by się ścigać, więc zapewne pod koniec terminu, czyli gdzieś po 20 stycznia taka lista się pojawi. Choć tak naprawdę do ostatniego dnia nie będziemy wiedzieli, czy ta lista jest kompletna. Może nawet ostatniego dnia jakieś osoby zdecydują się na kandydowanie.
Pan będzie kandydował?
Nie. Nie wyobrażam sobie, by ktoś - niezależnie od stanowiska - łączył pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Czyli sędziowie na delegacjach w Ministerstwie Sprawiedliwości nie będą kandydować do KRS?
Jeśli któryś z nich trafiłby do KRS, to musi zrezygnować z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie widzę możliwości, by łączyć te stanowiska.
Kiedy poznamy cały skład nowej KRS, kiedy praca zostanie podjęta?
Jestem przekonany, że to kwestia dwóch miesięcy, może nawet mniejszego okresu.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376823-nasz-wywiad-wiceminister-piebiak-grozby-zurka-sa-niedopuszczalne-sedziowie-sie-nie-przestrasza-nie-bedzie-problemow-z-wyborem-do-krs