Wydaje mi się, że coraz więcej przywódców europejskich i urzędników w Brukseli rozumie, że to co zrobiła Komisja Europejska na początku grudnia bardziej uderza w Unię niż w Polskę
– powiedział Jarosław Sellin w programie „Gość Wiadomości”.
Wiceminister kultury mówił o kwestii dowództwa armijnego NATO na terenie Polski.
Mamy twarde instalacje, bataliony natowskie, to ważne, bo jesteśmy wschodnią flanką NATO, a wiemy co się dzieje za naszą wschodnią granicą
– powiedział Sellin.
Za naszą wschodnią granicą jest od 4 lat wojna i to między państwami, które bezpośredni z nami sąsiadują
– dodał.
Sellin zwrócił też uwagę na problem rosyjskiego imperializmu.
W języku politycznym państwa rosyjskiego widać odnowę tendencji imperialnych i jako świat Zachodu musimy to dostrzegać i widzieć gdzie te dowództwa powinny być ulokowane. Wydaje się, że jest coraz większe zrozumienie państw partnerskich
– powiedział.
Minister Sellin komentował też sprawę bułgarskiej prezydencji w UE i sprawy art. 7.
W czasie sprawowania przez Bułgarię prezydencji musi się rozstrzygnąć bolesna i niezrozumiała sprawa wytoczenia przez Komisję Europejską wobec Polski oskarżeń z art. 7. Bułgaria musi to ułożyć
– powiedział.
Ważne jest przypominanie naszym partnerom, że jeśli pozwolimy na te niezgodne z prawem działania Komisji Europejskiej, to może to dotknąć każdego innego kraju
– dodał.
Zdaniem Sellina, elity europejskie zaczynają rozumieć swój błąd.
Wydaje mi się, że coraz więcej przywódców europejskich i urzędników w Brukseli rozumie, że to co zrobiła Komisja Europejska na początku grudnia bardziej uderza w Unię niż w Polskę. Oni po prostu przedobrzyli i teraz będzie wycofywanie się z tego
– powiedział.
Odniósł się też do skandalicznych wypowiedzi nt. Polski autorstwa lidera liberałów w Europarlamencie.
Verhofstadt zapomniał, że obraził 60 tysięcy Polaków nazywając ich nazistami
– stwierdził.
mly/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376673-sellin-o-art-7-coraz-wiecej-przywodcow-europejskich-rozumie-ze-to-co-zrobila-ke-bardziej-uderza-w-unie-niz-w-polske