W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” polecamy interesujący wywiad, jaki z Jackiem Kurskim, prezesem TVP przeprowadził Jacek Karnowski.
Poniżej kilka ciekawych fragmentów tej obszernej i wielowątkowej rozmowy.
O misji mediów publicznych - w tym TVP:
Są dwa podejścia do misji telewizji publicznej. Posłużę się metaforą rozpędzonego pociągu. Telewizja to rozpędzony skład pociągu. Skuteczna realizacja misji uda się, gdy dostawimy jeden lub nawet kilka wagonów z misją i jedziemy dalej z tą samą prędkością. Temu służy „Korona królów”. Temu służą atrakcyjne realizacje Teatru Telewizji, np. „Marszałek”, czy też umieszczenie teatru między „Wiadomościami” a „Bondem”. Skuteczna misja telewizji musi być dawkowana i dostosowywana do widza. Oprócz kultury wysokiej, która oczywiście musi być obsługiwana i jest obsługiwana przez telewizję publiczną, należy mieć ambicję dotarcia z misją pod strzechy. To mi się kulturowo i tożsamościowo wydaje równie ważne na przyszłość.
Jakie jest drugie podejście do misji?
Ono zakłada, że pociąg misji wcale nie musi pędzić tak szybko. To może być nawet wąskotorówka, sunąca bocznym torem, ale spójna, pełne wagoniki wyłącznie misyjne, dla niewielu pasażerów. Tego typu podejście preferują np. niektóre ważne osoby publiczne z obszaru instytucjonalnego otoczenia mediów publicznych, imają swoje racje. W przypadku TVP przykład wspomnianych weekendów tożsamościowych pokazał nam jednak, że zbyt duża dawka czystej misji będzie po prostu przeciwskuteczna, bo jej widownia nadmiernie się skurczy.
O licencji TVP na polskie produkcje:
Doprowadza mnie do szału, gdy widzę u konkurencji „Samych swoich”. Taka była polityka poprzedników, którzy lekką ręką wyzbywali się praw. W sferze praw autorskich jest dużo bałaganu, są jakieś półpaństwowe, półprywatne instytucje, które na tym zarabiają.
O wynikach oglądalności:
Można powiedzieć, że Nielsen to sondaż przedwyborczy, a nasze dane to realne wyniki wyborów z komisji wyborczych, nie wszystkich, ale jednak wielu. Komu wierzymy bardziej?
To zależy. Wyniki nawet z większości komisji mogą być mylące. Pamiętamy wybory, w czasie których po północy na prowadzenie wychodził kandydat przegrany.
Tak, ale różnice były dwu-, trzyprocentowe, a nie – jak w przypadku naszego sporu z Nielsenem – sięgające kilkudziesięciu procent. Pamiętajmy też, że próba Netii jest dość niekorzystna dla TVP: albo wielkomiejska, albo skupiona w zachodniej Wielkopolsce, na Kujawach, na Śląsku, Dolnym Śląsku, w Opolskiem czy na Pomorzu i w okolicach Warszawy. Mimo to wyniki są dla nas korzystniejsze. Te dane pokazują, że TVP jest zwyczajnie oszukiwana. (…) Program ogląda według Nielsena średnio ok. 2 mln 200 tys. osób, ale pieniądze dostajemy za 250 tys. osób grupy komercyjnej, których wykazuje Nielsen. To oznacza, że musimy dokładać do programu, który bije konkurencję.
O Sylwestrze:
TVP pokazała, że można obalić monopol III RP w sferze rozrywki. Wyznacznikiem telewizji publicznej muszą być ambicja i aspiracja. Musimy mieć wszystko, co najlepsze, a co jest w naszym zasięgu. A więc walczymy o „Despacito”, rozmowy są trudne, ale wygrywamy. I mamy bombę, największą światową gwiazdę 2017 r. Wygraliśmy sylwestra przed sylwestrem. Walczymy o najbardziej gorący polski przebój i mamy Sławomira z jego zjawiskowym przebojem „Miłość w Zakopanem”.
„Despacito” to 0,5 mln euro?
Znacznie mniej, choć sporo. Większą część honorarium pokryli dedykowani tej gwieździe sponsorzy.
O disco-polo w TVP:
Czy disco polo naprawdę musi bawić Polaków w TVP? Czy to jest ambicja?
Ambicja, ale we właściwej proporcji. W TVP wszystkie gusta powyżej pewnego elementarnego poziomu estetyki powinny być reprezentowane. A disco polo, niezwykle rzadko pokazywane w TVP, jest powyżej pewnego poziomu, to nie jest rąbanka, to są piosenki o czymś, zgrabne muzycznie. To jest przeciwdziałanie niewspółrodzajowości, gest przeciwko wykluczeniu znacznej części naszego społeczeństwa.
O „Koronie Królów”:
Nigdy nie obiecywałem „Gry o tron”, to nieporozumienie. Od początku mówiłem, że to będzie telenowela, kosztująca nie 2, 5, 10, 20 czy 50 razy mniej, ale… 220 razy mniej niż jeden odcinek serialu Netflixa. To zupełnie różne gatunki. Naszym punktem odniesienia było bardziej tureckie „Wspaniałe stulecie”, niedrogie, ale kolorowe, zmysłowe. My pokazaliśmy, że w ten sposób można zaprezentować i naszą historię. Przełamaliśmy niepisane prawo III RP, które mówiło, że w serialach i telenowelach nie ma przeszłości, nie ma korzeni, nie ma Polski. To się wreszcie udało.
O TVP Info, w tym o sławnych paskach informacyjnych tej stacji:
One są chyba symbolem. Ale my nie kłamiemy, a w TVN24 był taki pasek: „Obywatele RP: w czasie brunatnego marszu pobito kobiety”. Nie było żadnego brunatnego marszu, nikogo nie pobito.
Ale TVP Info też potrafi. Na przykład: „Ewa Kopacz chwali kobiety, które zamiast przygotowywać święta, stoją pod sądami”. To zrobiło wrażenie.
Czasem nasi dziennikarze przesadzą, ale wówczas staram się ich upominać, a nawet karać. Umiemy się przyznać do błędu. Najważniejsze jest jednak złamanie monopolu III RP na przekaz elektroniczny, a istotą krytyki TVP jest tęsknota za tą samą monokulturą we wszystkich trzech telewizjach.
O tym, czy zmiany polityczne mogą wpłynąć na przyszłość TVP:
Paradoksalnie sytuację w TVP stabilizuje wynik konkursu przeprowadzonego przez RMN. Zakończył się on w gorącej atmosferze i przy dużej konkurencji jesienią 2016 r. Nie minęła jeszcze nawet 1/3 mojej kadencji. Tymczasem cele wyznaczane zarządowi TVP przez radę nadzorczą, również wybieraną przez RMN, są jak dotąd realizowane z naddatkiem. TVP rozwija się szybciej, niż to planowaliśmy. Nie ma zatem obiektywnych przesłanek do radykalnych decyzji personalnych. Uzyskaliśmy wreszcie sterowalność okrętu, zdiagnozowaliśmy kondycję, wiemy co, jak i kiedy zrobić. I robimy, przełamując opór imposybilizmu, że nic się nie da. Daje się. Odbudowujemy pozycję i prestiż telewizji publicznej. Tylko że to wymaga czasu i spokoju.
Całość rozmowy na łamach najnowszego numeru „Sieci”, polecamy.
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376558-top-8-cytatow-z-wywiadu-jacka-kurskiego-dla-sieci-najwazniejsze-jest-zlamanie-monopolu-iii-rp-na-przekaz-elektroniczny