Gdyby przyczyną sondażowych upadków opozycji był wyłącznie brak rewolucyjnej czujności podczas głosowania nad projektem aborcyjnym, przedstawionym przez wojowniczkę lewicy – ludzie Platformy i Nowoczesnej mogliby nadal śnić o przyszłej potędze. Wprawdzie ów sen nie miałby i tak żadnego kontaktu z rzeczywistością, ale wciąż mogliby Grzegorz Schetyna i Katarzyna Lubnauer, z wstawkami Ryszarda Petru, potrząsać zaczadzonym przez nich ludem. Wmawiając mu, że to tylko lekki poślizg przy wchodzeniu w trudny wiraż. Niestety, jest zupełnie inaczej i staje się ta konstatacja coraz powszechniejsza wśród obywateli. To był poślizg wieńczący już długotrwałe ewolucje, zupełnie niekontrolowane. Niekontrolowane choć przez jeden dyżurny umysł.
Era Donalda Tuska w kraju się skończyła. Ten niezwykle zdolny blagier, leń nad lenie, szef organizacji działającej na zasadach mafii, trzymający żelazną ręką mniejszych kacyków i karierowiczów, swą ucieczką do Brukseli zatrzasnął za sobą drzwi. Na jego szalbierstwa polityczne już nikt się nie nabierze, ponieważ prysnął, choć tuż przed ucieczką zaklinał się na wszystkie świętości, że jego ambicją i powołaniem jest dokończenie kadencji premiera. Nikt wcześniej nie zdradził swego narodu w podobny sposób. Za kupę szmalu i praktycznie życie bez żadnych liczących obowiązków sprzedał się. Sprzedał się, jak Wiecie kto, choć transakcja nie była dokonana pod latarnią. Jestem pewien, że nie ma już w Polsce niczego do szukania. Prędzej jego znajdzie jakiś prokurator. I to wcale nie najwyższego szczebla. Uciekając, pozostawił po sobie tylko zgliszcza. Osobliwie kadrowe. Przypomnijmy – Kopacz, Sikorski, Schetyna, Siemoniak, Arłukowicz, Biernat, Piotrowska, Halicki, Grabarczyk, Nitras, Nowak… Szkoda miejsca na wydłużanie tej listy. Dając drapaka Tusk doskonale wiedział, że za chwile będzie platformiana katastrofa. Zabrał z sobą najbardziej oddanych z szajki, a reszta… Bujaj się Fela!
I to jest główną przyczyną dzisiejszej klęski opozycji. Jedynym przejawem pracy aktywu PO było ciągnięcie liną samolotu należącego do oszusta, który na peowskim salonie czuł się, niczym kniaź Potiomkin na dworze Katarzyny. Przynajmniej do czasu, gdy został w czynnościach zastąpiony. No i jeszcze osiągnięcia intelektualne takich, jak Boni, czy Róża Thun, mogąca uchodzić dziś za niekoronowaną królową umysłowej powściągliwości.
O Nowoczesnej nie ma potrzeby wypisywania tu nijakich ocen, ni przewidywań. Gwałt się tam gwałtem odciska, choć niektóre relacje bywają zupełnie ciepłe.
I właśnie, w związku z przedstawionym wyżej stanem uwiądu umysłowego głównej opozycyjnej partii, spodziewać się po niej niczego dobrego nie należy. Może ona jedynie ułożyć zgrabnie swe członki przed pochówkiem, czujnie przypominając przypowieść o tym, że kandydat na nieboszczyka o swym losie dowiaduje się ostatni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376512-to-nie-wsypa-z-aborcja-pograzyla-opozycje-kleska-szla-wraz-z-umyslowym-uwiadem