Sam tego chciałeś, Grzegorzu Schetyno

Czego się nie robi i czego nie obiecuje ludowi pracującemu miast i wsi, żeby ten lud poparł totalną opozycję w jej walce o obalenie rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Przywódca Platformy Obywatelskiej świadom upadku swojej formacji uciekł się do politycznej skrajności czyli do skrajnego marginesu społecznego, którym są niedobitki władzy ludowej, na straży której one stały. W całej Polsce zebrano 250 000 podpisów za przywróceniem dawnych emerytur byłym esbekom i innym funkcjonariuszom, które to władza obcięła do wysokości średniej krajowej. Za takie pieniądze żaden były funkcjonariusz nie przeżyje od pierwszego do pierwszego, a poza tym zasługuje na dużo, dużo więcej, bo „stał na straży” komuny, czyli pełnił odpowiedzialną funkcję, jaką było pałowanie buntowników na ścieżkach zdrowia i prowadzenie przesłuchań „zdrajców” ojczyzny, co wiązało się z biciem, kopaniem i przytrzaskiwaniem palców w szufladzie biurka. Oni to robili z bólem serca, ale z poczuciem misji, bili, bo musieli „ku chwale ojczyzny”.

Kilka dni temu pod Sejmem zebrała się grupa różnych byłych, dawny polityk prawicy, Michał Kamiński powitał ich serdecznym okrzykiem „Witajcie funkcjonariusze! „, a Grzegorz Schetyna spotkał się z byłymi szefami WSI, generałami Dukaczewskim i Janickim i zapewnił ich, że jak dojdzie do władzy, jego partia wraz z resztą totalnej opozycji przywróci esbekom i innym funkcjonariuszom dawne emerytury i obiecał „rozliczyć się z PiS” za niekorzystne dla dawnych służb zmiany. Schetyna przywróci też dawny wiek emerytalny, na złość zwolennikom „dobrej zmiany”. On obiecał beneficjentom Okrągłego Stołu, którzy obłowili się dzięki akceptowanej przez liberalnych „demokratów” korupcji oraz zwykłemu złodziejstwu, że raz na zawsze skończy z prześladowaniem ich przez CBA, bo służbę tę zlikwiduje i już.

Zdrajcom i im podobnym TW obiecał likwidację IPN -u i koniec z lustracją i z resortowymi dziećmi. Dzieci te i sprzyjający im celebryci staną na czele państwa i zrobią porządek z prawicą, która odebrała im przywileje, które im się należą jak psu micha. I dlatego ministrem sprawiedliwości zostanie sędzia Igor Tuleja, syn byłych esbeków, którym zła władza obcięła emerytury. I da popalić Ziobrze, szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, a prezydenta Dudę i prezesa Kaczyńskiego postawi przed Trybunałem Stanu. Krystyna Janda zostanie ministrą kultury, Maciej Stuhr laureatem Oskara, zaś Agnieszka Holland i jej córka wezmą za mordę niepoprawnych politycznie reżyserów. W telewizji publicznej zamiast „Korony królów” będą wyświetlać serial „Czterej pancerni i pies” i to na wszystkich programach. Codziennie. Pomarzyć zawsze można, ale żeby zaraz z tymi pomysłami na poziomie gimbazy startować do mediów? Stan opozycji określiła dobitnie sama opozycja i w tym tragicznym stanie nie jest w stanie obalić rządu prawicy ani dziś, bo zabrakło dział, ani dziś ani tym bardziej jutro przy wyborczych urnach. Do kogo więc wystartował Schetyna z obietnicą, że zlikwiduje dobrą zmianę i będzie tak jak było. Do tych 250 tys. byłych esbeków i do czekających na wyroki złodziei kamienic? Może do wypranych z rozumu przez ideologię lewactwa millenialsów, którzy toną we łzach, na myśl, że nie będą mogli dokonywać aborcji na każde życzenie, bo aborcja to dla nich wolność. Zwłaszcza od odpowiedzialności za drugiego człowieka. Bo ci millenialsi są roszczeniowi, im się należy wszystko. Jak tym niemieckim Zielonym, którzy wkroczyli do polityki pod hasłem: „Wir wollen Alles und zwar sofort”- chcemy wszystkiego i to natychmiast. I otrzymali to czego chcieli — miliony muzułmańskich uchodźców, którzy są równie roszczeniowi i też chcą wszystkiego od zaraz, z „ubogacaniem” Niemek włącznie.

Zatem panie Schetyna, z pana jest przywódca jak z fujarki fortepian. Pana posłowie zagłosowali przeciwko sobie a więc i przeciwko panu, a jeśli PO dojdzie kiedyś do władzy, to będzie inna PO, ale najpewniej jej nie będzie. No cóż — sam tego chciałeś Grzegorzu Schetyno!