Niewątpliwy kryzys, jaki dotknął opozycję polityczną, a jaki rozpoczął się praktycznie od pierwszych tygodni po zwycięstwie PiS w wyborach 2015, przybiera coraz bardziej zdumiewające formy. Powoduje też mimowolne wdzieranie się chaosu politycznego i mentalnego w szeregi opozycji. Skłania do podejmowanie coraz bardziej kompromitujących kroków.
W tej chwili chciałbym się skupić na dwóch wydarzeniach jeszcze gorących. Kompletnej klapie, jaki zanotowała opozycja podczas głosowania nad obywatelskim projektem „Ratujmy kobiety”, dotyczący liberalizacji przepisów aborcyjnych. To się normalnemu człowiekowi nie mieści w głowie. Jak można przez ponad rok angażować się w sprawę aborcji poprzez wszystkie dostępne działania, w tym czynnie uczestniczyć w marszach, organizowanych przez środowiska, walczące o nowe prawa kobiet, a kiedy dochodzi do najważniejszego momentu tej walki, a więc możliwości przeforsowania niektórych z tych praw drogą ustawy sejmowej, ci sami posłowie, wspierający do tej pory akcję kobiet, robią niezrozumiałe rzeczy. Nawet dla nich samych nie do końca zrozumiałe. Głosują przeciw, wstrzymują się od głosu, albo wychodzą sobie z sejmowej sali posiedzeń, czym doprowadzają do druzgocącej eliminacji projektu i wrzuceniu go do kosza na śmieci?
Nie da się tego wytłumaczyć racjonalnymi kategoriami. To jest jakiś cyrk polityczny. Rozkład funkcjonowania organizacji społecznej. Nawet w średnio poprawnie kierowanej organizacji takie rzeczy się nie zdarzają. Partia polityczna w Sejmie – niezależnie od wszystkich wewnętrznych, tarć, rywalizacji, spisków indywidualnych i grupowych – winna być jedną z najsprawniej działających najwyższych struktur organizacyjnych w państwie, ze względu na rolę jaką odgrywa.
Jeśli głosowanie było rozkładem, to wszystko to, co się stało później i dzieje się teraz jest kompletnym upadkiem obydwu głównych partii opozycyjnych – Platformy i Nowoczesnej. Wyrzucanie, karanie finansowe, zawieszanie się w prawach członka, sugerowanie – na poważnie! – że to PiS zainspirował powstanie projektu „Ratujmy kobiety”, aby skompromitować opozycję, trąci o szpital wariatów.
W całym tym zamieszaniu, wyklarował się dość jednoznaczne obraz opozycji totalnej jako ugrupowań, które zmierzają najkrótszą drogą do lewicy. W Nowoczesnej było to widoczne poprzez dotychczasową drogę polityczną jej lidera i najważniejszych postaci. Platforma, do czasu tego niefortunnego dla tej partii głosowania, mogła jeszcze stwarzać pozory ugrupowania centrowego z akceptacją skrzydła lewicowego i konserwatywnego. Teraz już nikt nie ma złudzeń, że odcina skrzydło konserwatywne, stając się partią zdecydowanie lewicową. W każdym razie zaczyna zdecydowanie kreować taki swój wizerunek. Ten obraz nie musi być potwierdzeniem rzeczywistego stanu przekonań członków PO. Wizerunek ma pełnić funkcje magnesu w najbliższej serii wyborów jakie czekają na w niedalekiej przyszłości.
Do Platformy dociera, że nie może liczyć na poparcie zwolenników już nie tylko prawicy, ale traci też sympatyków centrum, którzy w coraz większym stopniu opowiadają się za PiS. W czym duże zasługi ma Mateusz Morawiecki, dzięki postawieniu na rozwój rodzimej małej i średniej przedsiębiorczości. W ten sposób zamierzenia, zmierzające do ożywienia gospodarki stają się niemal tożsame z ważnymi zmianami politycznymi.
Jedynym środowiskiem, które PO może sobie zjednać, są stare struktury postpezetpeerowskie i ich potomkowie oraz potężna armia byłych esbeków, ich rodzin, przyjaciół i dobrych znajomych. Aby zachęcić te armię, za którą kryć się może w sumie nawet milion wyborców, szefostwo Platformy obiecało, że jeśli dojdzie do władzy, natychmiast przywróci byłym esbekom poprzednie emerytury i renty. Obietnice te są zabiegiem wyłącznie strategii politycznej. Gdyby się powiodły, warto pamiętać, że do skorzystania z tego najtwardszego wyborczego tortu lewicowego, ma ochotę skorzystać kilka innych środowisk lewicowych. Także tych, które wobec Platformy i Nowoczesnej używały mało parlamentarnych słów, m.in. „Pseudo opozycja”, „Tchórze”, „Oddajcie mandat”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376503-czy-lewicowi-wyborcy-uratuja-totalna-opozycje-z-chaosu-i-kryzysu