PO i Nowoczesna nie jest w stanie spełnić oczekiwań elektoratu liberalnej opozycji. Jestem w polityce od lat, ale nie spotkałem się jeszcze z tak kuriozalną sytuacją, jaka miała miejsce w Nowoczesnej. Zdumiewające jest to, że członkowie partii sami się zawieszają i dają czas kierownictwu na podjęcie decyzji. Zawsze jest odwrotnie. To kierownictwo zawiesza działaczy i daje im czas, czy na przemyślenia czy na zmianę decyzji
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Piotr Zgorzelski, poseł i sekretarz Naczelnego Komitetu Wykonawczego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
wPolityce.pl: Panie pośle, dlaczego w PSL nie było awantury po głosowaniach nad projektami aborcyjnymi tak jak w PO czy w Nowoczesnej?
Piotr Zgorzelski: W PSL w tej kwestii żadna dyscyplina nigdy nie działała. Konsekwentnie od 1993 r. taką postawę prezentujemy. Sumienie jest ponad decyzje polityczne i ponad logikę partyjną. PO i Nowoczesna nie jest w stanie spełnić oczekiwań elektoratu liberalnej opozycji. Jestem w polityce od lat, ale nie spotkałem się jeszcze z tak kuriozalną sytuacją, jaka miała miejsce w Nowoczesnej. Zdumiewające jest to, że członkowie partii sami się zawieszają i dają czas kierownictwu na podjęcie decyzji. Zawsze jest odwrotnie. To kierownictwo zawiesza działaczy i daje im czas, czy na przemyślenia czy na zmianę decyzji.
W Platformie Obywatelskiej też doszło do ostrego tąpnięcia.
Szokujące jest to, że wyrzuca się z PO posłów, którzy swoje poglądy w sprawie aborcji prezentowali konsekwentnie od lat. Natomiast wobec tych, którzy nie mieli odwagi i wyciągnęli po tchórzowsku karty, nie robi się nic.
Jak pan, jako poseł opozycji, ocenia rekonstrukcję rządu?
Gdyby rok temu ktoś powiedział, że Antoni Macierewicz przestanie być ministrem byłaby to wypowiedź z kategorii political fiction. Obecnie wystarczyło, że interes PiS i prezydenta Dudy okazał się zbieżny. Uważam, że zdecydowało niezrealizowanie przez niego kilku istotnych projektów, m.in. zakup systemu PATRIOT, okrętów podwodnych i śmigłowców. Duży wpływ na odwołanie szefa MON mógł mieć w mojej ocenie również kryzys w kontaktach z prezydentem, który uniemożliwił reformę centrum dowodzenia Wojskiem Polskim. Doszedł jeszcze konflikt z Mariuszem Kamińskim dotyczący służb specjalnych. Do tego należy dodać niskie notowania ministra Macierewicza w sondażach. Pan prezes Jarosław Kaczyński wykorzystał rekonstrukcję, żeby usunąć go z rządu.
Wspomniał pan o niskich notowaniach byłego szefa MON w sondażach, ale wśród dużej części wyborców PiS pan minister Antoni Macierewicz cieszy się dużym poparciem i sporą popularnością.
Proszę zauważyć jak zachowuje się środowisko „Gazety Polskiej” po rekonstrukcji. Uderza w pana prezydenta, a nie wspomina o roli prezesa PiS w wymianie ministrów.
Wielokrotnie wypowiadał się pan w sprawie Polaków wymordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach. Co pan sądzi o pomniku Rzezi Wołyńskiej, który ma stanąć w Toruniu? Czy jego wydźwięk nie jest zbyt ostry?
Nie. Pomnik powinien stanąć właśnie w takiej formie. Popieram tę inicjatywę z całego serca. Będę na jego otwarciu. Dziękuję portalowi wPolityce, że nie zapomina o pomordowanych na Kresach. Przy okazji chciałbym zaprosić na odsłonięcie w przyszłym roku w Warszawie pomnika Batalionów Chłopskich. Chciałbym jednak dodać, że mówienie o Rzezi Wołyńskiej relatywizuje tamte wydarzenia. Nie powinniśmy mówić o rzezi.
Dlaczego?
Bo to było ludobójstwo. Termin „rzeź” rozmywa zbrodnie ukraińskich nacjonalistów.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376481-nasz-wywiad-zgorzelski-psl-jestem-w-polityce-od-lat-ale-nie-spotkalem-sie-jeszcze-z-tak-kuriozalna-sytuacja-jaka-miala-miejsce-w-nowoczesnej