Nastawienia „Gazety Wyborczej” do Kościoła nie trzeba chyba przypominać. Dlatego nie dziwi, że na swoich łamach opublikowała felieton Wojciecha Kuczoka, który stwierdził, że sportowcy, którzy robią znak krzyża, atakują jego ateistyczne uczucia.
W obronie redakcyjnego kolegi stanęła Dominika Wielowieyska. Dziennikarka „Wyborczej” stwierdziła, że tekst Kuczoka miał charakter „przewrotny i zabawny” i nie ma się co tak „nadymać”.
Zgoda: czepianie się kogokolwiek za to, że robi znak krzyża, jest absurdalne. Sama to robię w różnych okolicznościach, nie tylko w kościele. Ale felieton pisarza Wojciecha Kuczoka, bo to o niego chodzi, jest przewrotny i zabawny. Nie ma co się tak nadymać
— napisała Wielowieyska.
Kiedy nie spodobał jej się komentarz jednego z internautów, Wielowieyska znów dodała na Twitterze wpis, w którym stwierdza, że prawdziwe chrześcijaństwo mierzy się liczbą przyjętych uchodźców.
Kochani: wbrew temu, co sądzicie, prawdziwe chrześcijaństwo nie mierzy liczbą okrzyków oburzenia na Wojciecha Kuczoka, ale stosunkiem do przyjmowania uchodźców. Polecam niedawną homilię prymasa Polaka
— stwierdziła.
Z racji, iż Wielowieyska stała się ty swego rodzaju ekspertem od chrześcijaństwa, internauci zaczęli dopytywać o jej kolejne kompetencje.
wkt/twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376374-hipokryzja-wielowieyskiej-broni-ateistycznych-uczuc-kuczoka-i-grzmi-chrzescijanstwo-mierzy-sie-stosunkiem-do-przyjmowania-uchodzcow