Juncker zdaje sobie sprawę, że bez Polski i państw Europy Środkowo-Wschodniej nie jest w stanie robić reform w UE i uciekać do przodu. Natomiast Tusk uznał, że nawet kosztem polskich, unijnych interesów można próbować wrócić do władzy w Polsce. Wygląda na to, że będzie chciał do Polski wrócić i być przywódcą zjednoczonej opozycji, która być może do tego czasu nie przetrwa
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
wPolityce.pl: Premier Bułgarii podczas inauguracji prezydencji swojego kraju w Radzie UE powiedział między innymi, że Donald Tusk nie powinien ingerować w polską politykę i dodał, że należy zachować neutralność i bezstronność. Czy to pana zdaniem ważne słowa bułgarskiego premiera?
Zbigniew Kuźmiuk: Zdecydowanie tak. Dobrze, że przywódca kraju, który rozpoczął przewodnictwo w Radzie UE, zwrócił na to uwagę. Do tej pory to było jakoś dziwnie tolerowane przez przywódców krajów członkowskich, a Polska mówiła o tym. Pan Juncker się na to publicznie nie odważył, a to ważna rzecz. Urzędnicy unijni są zobowiązani do tego, żeby zachowywać równy dystans do wszystkich krajów członkowskich, żeby być po prostu bezstronnymi. Pan Donald Tusk co i rusz wypowiadając się krytycznie o poczynaniach polskiego rządu, rzeczywiście tę zasadę bezstronności bardzo rażąco narusza. Robi to niewątpliwie na użytek krajowej polityki, natomiast ma to także skutki na międzynarodowym forum europejskim. Słowa przewodniczącego Rady Europejskiej gdzieś tam są przedrukowywane, powtarzane i po prostu robią złą opinię Polsce. Zresztą nie oszukujmy się, że Donald Tusk używa bardzo często argumentów podobnych jak opozycja.
O czym pana zdaniem świadczy fakt, że Donald Tusk w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego stwierdził, iż jego zdaniem polski rząd chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej, mimo że z pewnością zna wielokrotnie wypowiadane stanowisko polskiego rządu, że nasz kraj ma pozostać w UE?
Patrząc na krajową politykę i na to utrzymujące się w zasadzie od początku naszego członkostwa w UE prawie 80 proc. poparcie społeczne dla obecności Polski we Wspólnocie… rząd, który podjąłby się takiego zadania, byłby rządem samobójczym. Mimo tego, że Donald Tusk doskonale wie, jakie są nastroje w Polsce, to te bzdury powtarza, bo wie, że w Polsce zwolenników takiej tezy, że bliżej rządowi PiS do Rosji niż UE jest jak na lekarstwo, ale na Zachodzie ktoś kto tę brednię usłyszy, może ją uznać w dużej mierze za wiarygodną. To jest po prostu ewidentnie szkodzie Polsce za granicą. A już wracając do faktów – tak jak Donald Tusk podczas swoich 6 letnich rządów zacieśniał współpracę z Putinem, że prędko nie będzie takiego rządu w Polsce, żeby na coś takiego się zdecydował.
Z kolei we wspomnianym wywiadzie dla „TP” Donald Tusk stwierdził, że to co robi polski rząd odpowiada oczekiwaniom i interesom Moskwy.
Jeszcze raz powtórzę tę tezę – skoro UE ma poparcie 80 proc., to dążenie w drugą stronę, na Wschód, byłoby dążeniem samobójczym dla każdego, który by się tego podjął i Donald Tusk doskonale o tym wie.
W ostatnim czasie nawet szef KE Jean-Claude Juncker wypowiadał się w sposób pojednawczy w stosunku do Polski, natomiast przewodniczący RE Donald Tusk wprost przeciwnie. Dlaczego pana zdaniem tak jest?
Juncker zdaje sobie sprawę, że bez Polski i państw Europy Środkowo-Wschodniej nie jest w stanie robić reform w UE i uciekać do przodu. Natomiast Tusk uznał, że nawet kosztem polskich, unijnych interesów można próbować wrócić do władzy w Polsce. Wygląda na to, że będzie chciał do Polski wrócić i być przywódcą zjednoczonej opozycji, która być może do tego czasu nie przetrwa.
Jeszcze raz chciałbym nawiązać do słów premiera Bułgarii, ponieważ poza odniesieniem do Donalda Tuska, mówił on też o kwestii uruchomienia procedury art. 7 przeciwko Polsce. Zaznaczył, że w ogóle jej głosowanie w Radzie UE byłoby niebezpiecznym precedensem i powinno dojść do rozwiązania, zanim do tego dojdzie. Podkreślił również, że „zawsze jak chce się kogoś urazić, sięga się po praworządność”. Czy takie słowa mogą świadczyć o poparciu Bułgarii dla Polski?
Wszystkie kraje z Europy Środkowo-Wschodniej mają podobną wrażliwość i zdają sobie sprawę z tego, że bardzo często dokonują zmian, które idą pod prąd establishmentowi europejskiemu i że zawsze może się znaleźć urzędnik, któremu to się nie będzie podobało i który będzie próbował postawić dany kraj pod pręgierzem, zatem moim zdaniem te kraje i ich przywódcy to wiedzą. Czują, że tak może być i nie chcą precedensu. Moim zdaniem ta procedura umrze na poziomie Rady do Spraw Ogólnych, że nie dojdzie do głosowania. Tyle krajów będzie przeciwnych, że Bułgaria uzna, iż nie ma szans na przeprowadzenie tej procedury.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376275-nasz-wywiad-kuzmiuk-o-slowach-premiera-bulgarii-nt-tuska-dobrze-ze-zwrocil-na-to-uwage-urzednicy-unijni-powinni-byc-bezstronni