Szef europarlamentu Antonio Tajani będzie rozmawiał w czwartek w Strasburgu z liderami grup politycznych PE na temat ich listu ws. wypowiedzi wiceszefa PE Ryszarda Czarneckiego o posłance Róży Thun
— poinformowała PAP rzeczniczka PE Marjory Van Den Broeke.
Źródła w PE podały PAP, że Tajani nie podjął jeszcze decyzji, jakie kroki powinny być w tej sprawie poczynione.
W czwartek liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do szefa PE Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego (PiS) w związku z jego wypowiedzią o Róży Thun (PO).
W informacji opublikowanej na blogu 4 stycznia 2018 r. wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki posunął się daleko, porównując naszą koleżankę Różę Thun do szmalcownika
— piszą w liście, który opublikował Verhofstadt.
Wskazują, że Czarnecki w tej sprawie „odmówił przeprosin” w wywiadzie radiowym udzielonym 5 stycznia.
Liderzy grup PE słowa Czarneckiego nazwali „niedopuszczalnymi i poniżającymi”, „przekraczającymi granice dyskursu politycznego, na poziomie osobistym i instytucjonalnym”.
Zajadłe ataki, mające zdyskredytować szanowanych europosłów, którzy bronią europejskich wartości, stały się codziennością, w szczególności po przyjęciu w listopadzie ub.r. rezolucji na sesji plenarnej na temat sytuacji w Polsce, gdy portrety sześciu europosłów PO zawisły w Katowicach (na szubienicach); ten atak po raz kolejny przekroczył granicę
— napisali w liście.
Autorzy listu chcą, żeby szef PE zastosował wobec Czarneckiego „sankcje zgodnie z zasadami praworządności PE”. Wskazują na art. 21 regulaminu PE, który mówi o możliwości odwołania europosła z zajmowanego stanowiska.
Trudno sobie wyobrazić, że z takim stanowiskiem i postawą wobec kolegów Czarnecki nadal reprezentuje, jako wiceprzewodniczący, Parlament Europejski i Pana
— napisali, zwracając się do szefa PE.
Czarnecki udzielił wywiadu portalowi niezalezna.pl 3 stycznia.
Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (…) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek
— powiedział w nim.
Wypowiedź ta potem została opublikowana na jego blogu.
Art. 21 regulaminu PE mówi o tym, że „większością trzech piątych oddanych głosów, reprezentujących co najmniej trzy grupy polityczne, Konferencja Przewodniczących może przedstawić Parlamentowi wniosek o odwołanie ze stanowiska Przewodniczącego, wiceprzewodniczącego, kwestora, przewodniczącego lub wiceprzewodniczącego komisji, przewodniczącego lub wiceprzewodniczącego delegacji międzyparlamentarnej lub każdego innego posła wybranego do pełnienia funkcji w Parlamencie, jeśli uzna, że poseł ten dopuścił się poważnego uchybienia. Parlament stanowi w sprawie tego wniosku większością dwóch trzecich oddanych głosów stanowiącą większość całkowitej liczby posłów do Parlamentu”.
Wiceszef PE Ryszard Czarnecki powiedział PAP, że list liderów frakcji politycznych w PE w jego sprawie to element walki z Polską.
Nie liczą się argumenty i prawda, tylko liczy się to, żeby politycznie uderzyć w Polskę i jej przedstawicieli
— zaznaczył.
Są politycy, którzy za stanowisko w Unii Europejskiej sprzedawali Polskę i dalej gotowi są sprzedawać. Są też tacy, dla których obrona interesów własnej ojczyzny jest ważniejsza niż (obrona) stanowiska. Cieszę się, że - tak samo jak olbrzymią większość Polaków - wychowano mnie tak, że należę do tej drugiej grupy
— powiedział w piątek Czarnecki.
Jak dodał, list liderów grup politycznych w PE, którego fragment odnosi się do II wojny światowej, „mówi o Polakach kolaborujących z nazistami”.
Nie wymienia w ogóle Niemców, a więc upowszechnia fałszerstwo historii, jakim jest sugerowanie kolaboracji Polaków z jednoczesnym pominięcie tego, kto był sprawcą II wojny światowej i pozbawienia życia 6 mln obywateli Polski
— powiedział.
Jeśli chodzi o zarzuty (zamieszczone w liście - PAP), moja wypowiedź została przekręcona. Podkreślałem, że w historii Polski były negatywne zjawiska, teraz takim negatywnym zjawiskiem - mam prawo do takiej oceny - jest donoszenie na własny kraj przez konkretnych polityków totalnej opozycji. Całe to oświadczenie (list) opiera się na kłamstwie dotyczącym historii Polski i na kłamstwie dotyczącym mojej wypowiedzi. Na kłamstwie nie da się budować wspólnej Europy
— powiedział.
Zaznaczył, że wcześniej sygnatariusze listu domagali się sankcji przeciwko Polsce, a teraz domagają się sankcji przeciwko przedstawicielowi Polski w PE.
To jest cały czas element walki z Polską. Nie liczą się argumenty i prawda, tylko liczy się to, żeby politycznie uderzyć w Polskę i jej przedstawicieli. Tyle że to nie buduje przyszłości UE jako związku równorzędnych państw
— powiedział.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376238-po-donosie-liderow-grup-pe-szef-parlamentu-zdecyduje-co-z-ryszardem-czarneckim-wiceprzewodniczacy-pe-to-element-walki-z-polska