W sieci nic nie ginie. W dwa dni po zaprzysiężeniu rządu Mateusza Morawieckiego internauci zaczęli prześwietlać przeszłość nowych ministrów. Ogromne zastanowienie budzi publicystyczna aktywność minister Jadwigi Emilewicz, która w tekście „Wojna smoleńska”, opublikowanym w kwietniu 2014 w „Rzeczpospolitej”, pisała o niszczycielskiej wojnie Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Czy zmieniła zdanie?
Smoleńsk jest początkiem i końcem politycznej historii PiS. Wszelkie próby merytorycznej debaty nie przynoszą spektakularnych efektów sondażowych. Awantura wokół zespołu Macierewicza cementuje i mobilizuje betonowy elektorat. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński w imię swoich prywatnych interesów rozpoczęli niszczycielską wojnę polsko-polską, podsycając waśnie i rozbijając wspólnotę. To oni ponoszą odpowiedzialność za przerwanie ciszy i zgody narodowej. To oni odarli nas z przekonania, że katastrofa jest sprawą państwową, nie partyjną, a ofiary reprezentowały nas wszystkich
— pisze Emilewicz w tekście z kwietnia 2014.
Dwie partie stworzyły niszczący dla Polski sojusz. Ich jedynym planem jest walka z drugim obozem, a nie lepsza Polska
— dodaje Emilewicz, postulując wprowadzenie młodych ludzi do polityki. Sama była wówczas kandydatką Polski Razem Jarosława Gowina do Parlamentu Europejskiego.
Zakonserwowany polityczny układ Tusk–Kaczyński nie jest w stanie zaproponować programu drugiej prędkości na najbliższą dekadę. Nowe cele mogą wyznaczyć nowe elity, a o ich kształcie przesądzą najpewniej zbliżające się wybory. Na scenę może wejść nowe pokolenie polityków, którzy wyrastają z innych niż wypalone PO–PiS-owe środowiska
— postuluje ówczesna kandydatka Jarosława Gowina do PE, przekonując że „ćwierćwiecze w życiu publicznym to czas, po którym należy schodzić ze sceny, a nie rozdawać na niej role”.
Dziś Jadwiga Emilewicz jest szefową resortu przedsiębiorczości i technologii. Wcześniej pełniła rolę zastępcy Mateusza Morawieckiego w ministerstwie rozwoju. Szefem Prawa i Sprawiedliwości, a wręcz Zjednoczonej Prawicy, jest nadal Jarosław Kaczyński. Nie przeszkadza jej, że wciąż nie zszedł ze sceny i nadal rozdaje role?
-
Czy pani minister nadal uważa, że wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej jest niszczycielską wojną polsko-polską wywołaną w imię prywatnych interesów Jarosława Kaczyńskiego?
-
Czy nadal uważa, że obok Donalda Tuska, to Jarosław Kaczyński ponosi „odpowiedzialność za przerwanie ciszy i zgody narodowej”?
-
Czy pani minister jest wciąż przekonana, że „zakonserwowany polityczny układ Tusk–Kaczyński nie jest w stanie zaproponować programu drugiej prędkości na najbliższą dekadę”?
Prawo i Sprawiedliwość obrało nowy kurs. Jarosław Kaczyński zdecydował o nowym otwarciu i wyznaczył nowe kierunki. Zdezorientowany elektorat uspokaja jednym prostym apelem: „ufajcie”. Tymczasem tajemnicą Poliszynela jest, że decyzja o odwołaniu ministra Antoniego Macierewicza już teraz (a nie w kwietniu – po domknięciu spraw smoleńskich) była zainspirowana przez środowisko premiera Morawieckiego. Nie zapadłaby też bez politycznej woli Jarosława Kaczyńskiego. Z tego powodu wszelkie bałamutne teorie, buntujące elektorat przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który rzekomo „wymusił” natychmiastową dymisję szefa MON są bardzo szkodliwe i niebezpieczne.
Skończył się czas fighterów, nastał czas administratorów. W Zjednoczonej Prawicy niepokojąco rośnie pozycja Jarosława Gowina, a Prawo i Sprawiedliwość łagodzi narrację. Oby nie zabrakło przytomności i zdrowego rozsądku. Bo przecież siła Prawa i Sprawiedliwości wzięła się właśnie z determinacji i nieustępliwości w obronie dobrze pojętego interesu Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376225-ludzie-sie-zmieniaja-internet-pamieta-czy-nowa-minister-skorygowala-zdanie-ws-wojny-smolenskiej-kilka-pytan-do-jadwigi-emilewicz