Kto ze światopoglądem wojuje, to ma takie konsekwencje. Zamiast zmiany kompromisu aborcyjnego będzie miał efekt odwrotny. Co więcej rozpoczęły się rozłamy w opozycji i to na tyle silne, iż trudno sobie wyobrazić, że do wyborów samorządowych komuś uda się to uporządkować. Wydaje mi się, że dopiero one, tzn. porażka w nich, będzie miała taką siłę, że nastąpią jakieś zmiany, procesy zjednoczeniowe i programowe
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. UKSW Norbert Maliszewski, psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego.
wPolityce.pl: Głosowanie nad skierowaniem projektu liberalizującego prawo aborcyjne do prac w komisji pokazało, że mamy do czynienia z poważnym rozłamem w opozycji ?
Prof. Norbert Maliszewski: Kto ze światopoglądem wojuje, to ma takie konsekwencje. Zamiast zmiany kompromisu aborcyjnego będzie miał efekt odwrotny. Co więcej rozpoczęły się rozłamy w opozycji i to na tyle silne, iż trudno sobie wyobrazić, że do wyborów samorządowych komuś uda się to uporządkować. Wydaje mi się, że dopiero one, tzn. porażka w nich, będzie miała taką siłę, że nastąpią jakieś zmiany, procesy zjednoczeniowe i programowe. Rozpoczął się teraz trudny okres dla opozycji, bo będą różnego rodzaju animozje natury personalnej oraz problemy strategiczne. Platforma i Nowoczesna będą ścigać się na liberalizm, a PiS ma taką strategię, że to właśnie Morawiecki ma wykorzystywać tę słabość opozycji w centrum. Więc jest to sytuacja dla opozycji bardzo trudna, poważny kryzys. Niektórzy mają nadzieje, że opozycja odbije się od tego dna i nastąpią procesy konsolidacyjne, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Mówi Pan, że kto walczy ze światopoglądem ma takie rezultaty, ale czy w kwestiach dotyczących życia ludzkiego powinna być w ogóle dyscyplina partyjna? Wyrzucenie trzech posłów z PO za wyłamanie się z niej nie jest jednak przesadą?
Stali się kozłami ofiarnymi, żeby PO mogła wyjść z twarzą. Tylko trzeba pamiętać, że po to się ma rozum, żeby dyskusje o projektach, związanych z kwestiami światopoglądowymi, zaczynać wtedy, kiedy ma się szansę na ich realizację. Gdy się jej nie ma zyskuje się efekt odwrotny, co jest przejawem słabości politycznej.
Wielu posłów PiS, włącznie z prezesem Kaczyńskim, zagłosowało za skierowaniem projektu #RatujmyKobiety do komisji. To był taktyczny majstersztyk, który mówiąc slangiem młodzieżowym „zaorał” opozycję?
Tak. To jest taka „kropka nad i”. Pokazanie, że z jednej strony zarzuca się PiS-owi totalitaryzm, a tutaj Kaczyński głosuje za skierowaniem projektu do komisji, chociaż wszyscy wiedzą, że nie jest mu z nim pod drodze. Tymczasem posłowie opozycji obawiają się nad nim głosować, albo wręcz są wykluczani z klubu po głosowaniu. To prawdziwy test- kto tutaj jest zwolennikiem demokracji, a kto niekoniecznie.
To rozdrobnienie opozycji może postępować przed wyborami samorządowymi?
Te zawieszania swego członkostwa w partii, przejścia do innych klubów to są czasami ruchy przedwyborcze. Niektórzy wręcz szukają pretekstu, żeby zmienić barwy. Na pewno wybory powodują pewne konsolidacje, ale to będą być może konsolidacje kilku tworów. Tymczasem w wyborach samorządowych opozycji potrzebne by było porozumienie, szeroka koalicja.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376191-nasz-wywiad-prof-maliszewski-o-rozlamie-w-opozycji-trudno-sobie-wyobrazic-ze-do-wyborow-samorzadowych-komus-uda-sie-to-uporzadkowac