O przekroczeniu „rubikoniu” niepowagi totalnej opozycji, nazywając ją Gangiem Olsena, bardzo trafnie napisał już na naszych łamach Piotr Skwieciński.
CZYTAJ: Kaczyński przeciw Gangowi Olsena, czyli apogeum pisowskiego mocarstwa
Moja diaganoza po najnowszym festiwalu pustego rozemocjonowania i serii rozłamów oraz wyrzuceń, jest podobna. Opozycja totalna weszła w stan petruizacji - połączenia niepowagi intelektualnej, flapowatości organizacyjnej i eksplozji egocentrystycznych postaw. Wirus zniszczenia wymknął się spod kontroli i zaraził całą opozycję.
Ale stan ten ma także poważniejsze konsekwencje.
Po pierwsze, znacząco zwiększa pole manewru Jarosława Kaczyńskiego. Zmniejszenie presji ze strony opozycji pozwala mu na dowolny właściwie manewr programowy czy kadrowy.
Po drugie, uprawdopodabnia próbę przebudowy świata opozycji. Wizja wejścia do gry i operowania na gruzach dawnych formacji musi się wydawać np. Donaldowi Tuskowi atrakcyjna. Bo wtedy będzie błyszczał jeszcze jaśniejszym światłem. Choć jednocześnie rosną też żale, egoizmy, sprzeczności. Na pewno jednak oddala się moment ewentualnej zmiany władzy w Polsce.
Po trzecie, z coraz większą dozą prawdopodobieństwa można mówić o kolejnej kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości z koalicjantami. To pozwala obozowi rządowemu planować przedsięwzięcia w dłuższej perspektywie. Choć i tutaj konieczne zastrzeżenie: w polityce nigdy nikt nie zna przyszłości.
Po czwarte, petruizacja opozycji musi mieć wpływ na relacje z Unią Europejską i poszczególnymi potęgami europejskimi. Brak realnej alternatywy skłania do myślenia mniej konfrontacyjnego, szukania jednak porozumienia z rządem premiera Morawieckiego. Tym bardziej, że z polskiej strony gestów pojednania było ostatnio sporo, w tym udana wizyta szefa rządu w Brukseli.
Po piąte, musimy niestety liczyć się z narastającą frustracją najbardziej radykalnej, zazwyczaj pozbawionej po 2015 roku dostępu ogromnych pieniędzy, części opozycji. Po atakach na biura poselskie mogą niestety spróbować innych metod. Trzeba się w każdym razie z tym liczyć.
Jakby nie było, zapamiętajmy te dwie daty - 9 i 10 stycznia 2018 roku. W tych dniach skończył się pewien ważny etap w polskiej polityce. Dopisano wykrzyknik do podsumowania dwulecia „dobrej zmiany”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376148-petruizacja-opozycji-konsekwencje-beda-dla-polskiej-polityki-bardzo-powazne