Degrengolada opozycji ma przyczyny obiektywne. Przede wszystkim nie widać perspektyw na władzę, a nawet można sądzić, że o poselską reelekcję będzie bardzo trudno. Bo będzie mniej biorących miejsc do podziału. Stąd nerwowość, irytacja, konflikty wybuchające pod byle pretekstem, rozglądanie się za możliwością przejścia do innego ugrupowania. Także słabnięcie władzy partyjnych liderów.
Ale warto się zastanowić, czy w tej grze, w tym chaosie, nie chodzi o coś więcej. Od pewnego czasu w mediach lewicowo-liberalnych coraz rzadziej słychać nawoływanie do jedności. Hasło „zjednoczonej opozycji” wyraźnie traci swoją atrakcyjność. Zaczynają pojawiać się głosy wzywające do stworzenia jakiegoś nowego bytu. Zauważalne jest również swoiste przyzwolenie na wszelkie działania rozbijackie; np. Ryszard Petru został potraktowany bardzo łagodnie, a nawet z pewną życzliwością, po tym gdy w typowo warcholski sposób zabrał się za rozbijanie partii, którą założył, a która wymknęła mu się z rąk. Również obecna awantura relacjonowana jest przez część mediów lewicowych ze zdumiewającym chłodem, tak jak gdyby nie zdawano sobie sprawy z jej niszczących konsekwencji.
Może więc w tle jest już nowy plan. Skoro Platformy i Nowoczesnej nie da się zjednoczyć, skoro przywódcy tych partii nie radzą sobie ani z własnymi szeregami, ani tym bardziej z przekonywaniem Polaków, to potrzebne jest nowe rozdanie? Może rzeczywiście jedyną możliwością jest gra na powrót Tuska, który „zbierze ziemie ruskie”?
A co jest niezbędne, by Tusk mógł sprawnie wrócić i szybko odzyskać władzę nad całym obozem III RP? Otóż konieczne jest skompromitowanie wszystkich innych kandydatów do władzy lub ich maksymalne osłabienie. Na pewno sprzyjać mu będzie także rozbicie opozycji: im więcej małych partii, stowarzyszeń, Nowoczesnych - Frakcja Rewolucyjna i Platform-Frakcja Konserwatywna, tym dla niego lepiej. Będzie mógł posadzić towarzystwo przy stole, mówiąc: jestem waszą jedyną szansą nie tylko na władzę, ale wręcz na przetrwanie. Jestem hegemonem, i decyduję. Pomogą mu media, atakując wszystkich, którzy się nie podporządkują.
Im większa smuta przed powrotem Tuska, lub jakąś nową poważną inicjatywą, tym łatwiej będzie o nowe rozdanie.
Procesy zachodzące w opozycji są naturalne i zrozumiałe; jednak reakcja salonowo-medialnego otoczenia, które w obozie III zawsze grało dużą rolę, może wskazywać, że mędrcy na zapleczy obmyślają nowy plan. Na stare już nie liczą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/376147-czy-w-tym-chaosie-nie-chodzi-o-cos-wiecej-moze-klotnie-awantury-i-rozlamy-maja-utorowac-droge-czemus-nowemu