Wyborca PiS czuje się rozczarowany, zapomniany, oszukany, nie jest zadowolony ze zmiany premiera, jest więc skonsternowany, a już rekonstrukcja po prostu nim wstrząsnęła, gdyż odwołanie ministra Macierewicza to wręcz wypowiedzenie wojny owemu wyborcy… czytam i słucham publicystów rozmaitych i nie mogę wyjść ze zdumienia.
Skąd tak dobrze znają oni ów tajemniczy byt zdający się mieć niewiele wspólnego z empirycznym polskim obywatelem, gdyż ten coraz powszechniej deklaruje chęć głosowania na PiS. Wprawdzie wspomniani autorzy nie powołują się na żadne badania, ale widocznie mają jakieś utajone, gdyż jak z rękawa sypią danymi. Np. w portalu wPolityce przeczytałem, że „twardy elektorat PiS” to 25% polskich obywateli, a dla nich Macierewicz to „ikona”, jak więc rozumiem, partia Kaczyńskiego może pożegnać się z ich poparciem, innymi słowy może przestać marzyć o kolejnym zwycięstwie. Okazuje się więc, że wyborca ów nie tylko jest „twardy”, ale i przebiegły, gdyż dziś oszukuje ankieterów, aby dopiero przy urnach dać PiS-owi popalić. Tomasz Sakiewicz zadeklarował, że więcej nie zagłosuje już na Andrzeja Dudę. Biedny prezydent. Pewnie z tego powodu nie może spać po nocach, myślę. I zastanawiam się czy głos naczelnego „GP” liczy się jakoś szczególnie, aby jego perturbacjami zawracać głowę Polakom czy może Sakiewicz uważa, że jest właścicielem głosów wszystkich czytelników „GP”, którzy pójdą za nim jak owce. Jeżeli nawet tak byłoby, to wprawdzie 30 tys. głosów ma znaczenie, ale na tle grubo ponad osiem i pół miliona może nie tak decydujące. Ci, którzy odwołują się do swojej „wierności” domagają się specjalnych praw obywatelskich. Już to rzuca cień wątpliwości na ich zasługi. PiS zdobył władzę zgodnie z regułami demokracji i ma rządzić nie dla „swoich wyborców”, a dla Polaków. Czy ci, którzy opowiadają o szczególnych uprawnienia dla „twardego elektoratu”, dla „swoich wyborców”, dla „GP” zdają sobie sprawę, że kwestionują nie tylko demokrację, zasady republikańskie, ale i wyborczy program PiS? Zupełnie na marginesie: Antoni Macierewicz nie był programem tej partii ani nawet nie miał być szefem MON-u, miał nim być Jarosław Gowin. Pisząc to nie kwestionuję sensu jego mianowania, ale pokazuję całą mitologię, która dziś budowana jest wokół niego.
Słyszę, że Duda, który mówi, że jest prezydentem wszystkich Polaków, zdradził. Czy ci, którzy wygaduję te nonsensy zastanowili się nad tym co mówią? Prezydent jest dla wszystkich Polaków, a nie dla swoich wyborców. Powinien starać się przekonać do swojego programu wszystkich i zrobić wszystko, aby zasypać rów, który przez nasz kraj budują obrońcy III RP. Ale czy ci, którzy dziś wykrzykują, że „wyborca PiS” może być niezadowolony, nie zaczynają robić tego samego? Czy jeśli PiS wygra, Polska ma być dla jego wyborców, a jeśli PO – to dla jego?! Czy nie przeciw tej logice występowali właśnie rzecznicy dobrej zmiany?!
-
Bez opozycji – Janecki na łamach „Sieci” m.in. o wyborach samorządowych!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375967-liczy-sie-obywatel-nie-wyborca-czy-jesli-pis-wygra-polska-ma-byc-dla-jego-wyborcow-a-jesli-po-to-dla-jego