Myślę, że jeszcze kilka-kilkanaście dni temu, gdy mieliśmy okazję rozmawiać, pan premier zakładał kontynuację współpracy z panem ministrem Macierewiczem. To była trudna decyzja
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Jacek Sasin, nowy szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Panie ministrze, na początek gratulacje za nominację, ale i od razu pytanie, jak widzi Pan swoją pracę już w nowej roli.
Jacek Sasin: Dziękuję za gratulacje. To nowe zadania w ramach rządu - rozmawiałem wczoraj bardzo długo z ministrem Henrykiem Kowalczykiem, który niejako przekazywał mi obowiązki i zaznajomoił z komitetem stałym. Tutaj warto na chwilę się zatrzymać, bo nie wszyscy mogą wiedzieć, w czym rzecz. To gremium, które przygotowuje projekty aktów prawnych, ktore trafiają na posiedzenie Rady Ministrów, a potem do Sejmu.
Dużo administracyjnej pracy.
Tak. Do tego potrzebne są duże umiejętności negocjacyjne, ponieważ - nie ma co ukrywać - często występują spore rozbieżności między resortami, co do oceny danego pomysłu czy projektu. Cieszę się, że pan premier uznał, że spełniam wymagania, by podjąć się tego zadania.
Pana zadaniem będzie właśnie przełamanie Polski resortowej, wyzwania o którym wprost mówił Mateusz Morawiecki?
Trochę tak. Chciałbym doprowadzić, by współpraca między resortami była bardzo dobra. To niezbędne, by z rządu wychodziły projekty ustaw, które nie pociągałyby dalszych konieczności międzyresortowych już na etapie Sejmu, co najwyżej tylko te polityczne. Mam nadzieję, że nie zawiodę pana premiera.
To tyle, jeśli chodzi o Pana nowe zadania, ale ogłoszone wczoraj zmiany były o wiele bardziej głębokie. Dla wielu naszych Czytelników - zaskakująco głębokie. Mam na myśli, rzecz jasna, dymisję Antoniego Macierewicza.
Od pewnego czasu wszyscy oswoiliśmy się z myślą, że ta rekonstrukcja nie będzie kosmetyczna, tylko głęboka. O tym mówił Jarosław Kaczyński jeszcze kilka tygodni temu. Mamy de facto dziewięciu nowych ministrów - trudno więc mówić tylko o kosmetyce. Zmiany dotknęły ministrów, którzy byli filarami tego rządu, również tak oceniany może być pan minister Macierewicz, o którego Pan pyta.
Każdy premier ma prawo dobierać sobie swoich współpracowników i mieć przekonanie, że to najlepszy zespół. Taka była ocena pana premiera - że zmiana była potrzebna.
No tak, ale ucieka Pan trochę od pytania: dlaczego doszło do tej zmiany.
Nie ma co uciekać od stwierdzenia, że istniały duże róznice poglądów między panem prezydentem Dudą a panem ministrem Macierewiczem. Konstytucja określa wspólną rolę dla obu polityków i myślę, że oczekiwanie prezydenta odgrywało swoją rolę. Panu premierowi zależy na zgodnej współpracy wszystkich, którzy tworzą obóz dobrej zmiany.
A jak czyta Pan takie analizy czy oceny, że to właśnie pan prezydent wymusił tę zmianę?
Pan prezydent nie ma możliwości, by wymuszać cokolwiek. Mógł formułować pewne oczekiwania - choć nie chcę przez to powiedzieć, że formułował w tej sprawie. Moje odczucie jest takie, że z jednej strony pan premier chciał zbudować zespół, z którym najlepiej mu się będzie pracowało, a i zdanie pana prezydenta miało znaczenie. Trudno wyobrazić sobie, że program PiS może być skutecznie realizowany bez wsparcia przezydenta.
Myślę, że jeszcze kilka-kilkanaście dni temu, gdy mieliśmy okazję rozmawiać, pan premier zakładał kontynuację współpracy z panem ministrem Macierewiczem. To była trudna decyzja, ale została podjęta - także dlatego, by program PiS mógł być skutecznie realizowany. Ale to nie oznacza negatywnej oceny pana ministra Macierewicza.
Trudno jednak oprzeć się takiemu wrażeniu. Jeśli ktoś jest dymisjonowany, to raczej mówi się o negatywach jego pracy.
Czasem po prostu podejmowane są decyzje co do zmiany, ale nie oznacza to, że poprzednik nie sprawdził się w tej roli. Pan minister ma ogromne zasługi w ciągu ostatnich dwóch lat - powstanie WOT, działania w zakresie modernizacji armii, zmiany personalne…
A Jarosław Kaczyński i kierownictwo PiS dali zielone światło do tej zmiany? Czy była to wyłącznie inicjatywa pana prezydenta czy premiera?
Oczywiście, że nie. Ten rząd nie jest autorskim gabinetem Mateusza Morawieckiego, który podejmował decyzje w oderwaniu od zaplecza politycznego. Każda decyzja o zmianie lub decyzja o braku zmiany w rządzie była konsultowana i uzgodniona z kierownictwem PiS. Także ta dotycząca ministra Macierewicza.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375789-nasz-wywiad-jacek-sasin-zdanie-prezydenta-ws-dymisji-macierewicza-mialo-znaczenie-ale-decyzja-byla-uzgodniona-z-prezesem-i-kierownictwem-pis