Media sympatyzujące z opozycją mają wyraźny problem z przedstawianiem tematu dokonanej już rekonstrukcji rządu. Z jednej strony pojawia się standardowa krytyka znienawidzonych ministrów, takich jak Antoni Macierewicz czy Konstanty Radziwiłł. Oni jednak z rządu odchodzą. Gdy zatem lewicowo-liberalni dziennikarze podejmują się analizy już nowego składu rządu, pojawia się istna panika.
Jeśli spojrzeć na zmiany w rządzie WYŁĄCZNIE pod kątem wizerunkowym, nie da się ukryć, że są one bardzo korzystne dla obecnej władzy. Nie jest tajemnicą, że minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, szef MSZ Witold Waszczykowski, minister środowiska Jan Szyszko czy minister zdrowia Konstanty Radziwiłł byli ulubionymi celami ataków zarówno opozycji, jak i sympatyzujących z nią mediów. Teraz to się skończy.
Przyglądając się narracji lewicowo-liberalnych mediów dotyczącą rekonstrukcji, widać, że zdecydowanie przeważa analiza zachowania tych ministrów, którzy z rządu odeszli - co wydaje się być próbą ucieczki od meritum sprawy. Powtarzane są argumenty, które pojawiały się już od miesięcy. Natomiast stosunkowo niewielu dziennikarzy mediów wyraźnie krytycznych wobec obecnej władzy podejmuje się tematu analizy tego, jaki może być rząd po rekonstrukcji. Dlaczego? Odpowiedź możemy uzyskać, kiedy zapoznamy się z artykułami tych niewielu, którzy podjęli się tego zdania. Ich oceny są zasadniczo zgodne - ta rekonstrukcja to wielki sukces PiS.
I tak publicysta „Krytyki Politycznej” Michał Sutowski ubolewa nad tym, że rząd po rekonstrukcji może łączyć rzekomą represyjność z pragmatyzmem technokratycznym. Przyznaje, że teraz opozycja ma dużo trudniejsze zadanie. Przy okazji wbija jej szpile:
Po drugiej stronie władzy, w ławach parlamentu zasiada Grzegorz Schetyna czekający aż rzeka przyniesie ciała jego wrogów, Katarzyna Lubnauer bez pieniędzy na partię, Ryszard Petru z „Planem Petru” i Władysław Kosiniak-Kamysz apelujący o dialog. Może już pora zapisać się do PiS?
Podobnie obecną sytuację opozycji po rekonstrukcji rządu widzi Stanisław Skarżyński z „Gazety Wyborczej”. Jego artykuł o rekonstrukcji rządu ma wiele mówiący tytuł: „Opozycja się doigrała. PiS idzie ją zjeść”.
O sukcesie premiera Morawieckiego na łamach „Polityki” pisze też Wiesław Władyka:
Trzeba przyznać, że premier odnotował jakiś sukces, nawet jeśli rozdającym karty był Jarosław Kaczyński. Zmiany są rozległe i wyraźne, mogą być prezentowane wręcz jako przełomowe, rewolucyjne, dymisje trafione i oczekiwane.
To, do czego może doprowadzić rekonstrukcja rządu, dobrze oddaje tytuł artykułu Michała Wróblewskiego z „Faktu”: „PiS miażdży opozycję i idzie po konstytucyjną większość”.
Sukcesem opozycji byłoby paradoksalnie pozostawienie Antoniego Macierewicza, Witolda Waszczykowskiego i Jana Szyszko na ministerialnych stanowiskach. To te postaci bowiem były względnie łatwym celem dla Platformy i Nowoczesnej
— zaznaczył dziennikarz.
W pełni podpisuję się pod powyższym stanowiskiem - zupełnie abstrahując od tego, czy krytycy owych ministrów mieli rację (moim zdaniem z reguły jej nie mieli) - to w polityce wizerunek to wręcz kluczowa rzecz do tego, aby wygrywać wybory i sprawować władzę. Czy to się komuś podoba, czy nie. Obecnie polski rząd będzie arcytrudny do ataku dla opozycji - i z tego doskonale zdają sobie sprawę także sympatyzujący z nią dziennikarze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375691-media-iii-rp-zaorane-tematem-rekonstrukcji-nawet-dziennikarz-krytyki-politycznej-sugeruje-ze-czas-zapisac-sie-do-pis