To czarny dzień dla opozycji
-– taki półżartobliwy komentarz usłyszałam jeszcze w Pałacu Prezydenckim zaraz po ogłoszeniu kształtu nowego rządu od dziennikarki reprezentującej media liberalne.
Nie będą mieli w kogo bić
-– dodała. I coś w tym jest.**
Z gabinetu Mateusza Morawieckiego znikają najbardziej krytykowani ministrowie – Antoni Macierewicz, Jan Szyszko, Konstanty Radziwiłł.
Można odnieść wrażenie, że Grzegorzowi Schetynie i Katarzynie Lubnauer przyjdzie nieco przeformułować dotychczasowy zestaw stałych, wymierzonych w rząd PiS, „totalnych” argumentów.
Z tego punktu widzenia w najlepszej pozycji pozostaje PSL, który wciąż może rozdzierać szaty nad nieudolnością Krzysztofa Jurgiela. Pozostałym klubom pozostaje boksowanie się ze Zbigniewem Ziobrą, ewentualnie wyrzekanie na sterowanie polityką rządu z Nowogrodzkiej… Marne perspektywy.
Oj, chude czasy idą dla jednoczącej się w bólach totalnej opozycji…
A tak na poważnie:
Jak na proces tak długo zapowiadany, omawiany i monitorowany, dzisiejsza rekonstrukcja przyniosła jednak sporo niespodzianek. I tak na pierwszy rzut oka może przyczynić się do poprawy wizerunku rządu. Oczywiście problemy, z którymi borykały się resorty zdrowia, obrony, czy środowiska – nie znikają, ale zapewne nie będą aż tak eksponowane.
Ponadto Mateusz Morawiecki, wzmacniając Jarosława Gowina i wychodząc naprzeciw oczekiwaniom prezydenta pokazał,że jednak potrafi przeforsować własne koncepcje personalne i radzi sobie w gąszczu koalicyjnych układanek. W każdym razie trudno go będzie przedstawiać jako bezwolną marionetkę. (Choć argumenty o nadzorze politycznym ze strony triumwiratu Błaszczak- Brudziński -Suski – nie znikną).Ale oczywiście wszystko ma swoją cenę, więc szef zrekonstruowanego rządu będzie musiał pamiętać, że szeregi radiomaryjnych polityków PiS raczej entuzjastycznego aplauzu dla jego poczynań demonstrować od dziś nie będą.
Oczywiście najwięcej pytań budzi przyszość polityczna Antoniego Macierewicza. Jego odejście z rządu może oznaczać perturbacje wewnątrz partii. Ale diagnozy opozycji o ”buncie” i „wojnie domowej” są chyba przesadzone. (Na razie wiążącą deklarację złożył jedynie Tomasz Sakiewicz, zapewniając, że więcej na Andrzeja Dudę nie zagłosuje. Ale czy z tego powodu w Pałacu Prezydenckim ktoś zacznie rodzierać szaty? -Nie sądzę). Również emocjonalne wpisy Krystyny Pawłowicz , adresowane do odwołanych ministrów trudno uznać za początek większego buntu.
Czy były szef obrony narodowej zdecyduje się tworzyć jakieś własne zaplecze polityczne – pokaże przyszłość. Wyjście z PiS – niezależnie od osobistej popularności polityka oznaczałoby jednak marginalizację, co ktoś tak doświadczony jak Antoni Macierewicz musi brać pod uwagę. Niezależnie od tego czy znajdzie się dla niego miejsce w prezydium sejmu, czy na jakims innym stanowisku – jego przyszość jest raczej związana z PiSem.
Również Jan Szyszko – reprezentujący środowisko toruńskie, wedle nieoficjalnych spekulacji też może liczyć na jakiś urząd na otarcie łez. Co powinno złagodzić potencjalne retorsje.
(W każdym razie swoimi decyzjami ws. Puszczy Białowieskiej, polowań, czy różnych listów przekazywanych w świetle kamer – drażnić więcej nie będzie. I już choćby to jest zmianą na lepsze.)
Generalnie rekonstrukcja rządu pokazuje, że Mateusz Morawiecki poważnie myśli o wygaszeniu negatywnych emocji wokół swojego gabinetu i stawia raczej na sprawdzonych fachowców niż zasłużonych politycznie działaczy. Na starcie może pochwalić się rekordowym, bo aż 18 pkt wzrostem zaufania. Jeśli tego kapitału nie roztrwoni, ma szanse wybrnąć z kolejnych zakrętów. A tych z pewnością ani w Polsce, ani za granicą w najbliższych miesiącach nie zabraknie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375682-nowy-rzad-bez-chlopcow-do-bicia-mateusz-morawiecki-stawia-na-wygaszanie-konfliktow-i-stawia-opozycje-w-trudnej-sytuacji