BBN jest bowiem w tej chwili instytucją, która była w oczywistym sporze z ministrem Macierewiczem i resortem obrony. I to nie był spór tylko personalny, w przeciwieństwie do tego, co wyciekało do opinii publicznej. Tu były zasadnicze różnice co do struktury armii, organizacji dowodzenia i całego szeregu innych merytorycznych kwestii. W tej chwili – taka jest logika sytuacji – BBN autoryzowane przez prezydenta będzie próbowało przeprowadzić swoją koncepcję i z tym zetknie się minister Błaszczak. Jak on sobie z tym będzie radził, to dopiero zobaczymy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Olszewski, premier Rzeczypospolitej w latach 1991-1992.
wPolityce.pl: Przed rekonstrukcją rządu mówił Pan Premier, że odejście z niego ministra Antoniego Macierewicza będzie początkiem rozpadu obozu Zjednoczonej Prawicy. Tymczasem premier Morawiecki powołał na szefa MON ministra Mariusza Błaszczaka. Jak odbiera Pan tę zmianę?**
Jan Olszewski: Tego nie przesądzam, ale niewątpliwie to będzie miało reperkusje, także polityczne, w środowisku popierającym w tej chwili prawicową koalicję. Jakie będą konsekwencje tej zmiany trudno w tej chwili przewidywać, ja na to patrzę przede wszystkim pod kątem tego, co trzeba zrobić w armii. I z tego punktu widzenia ta zmiana wydaje mi się bardzo niekorzystna.
Minister Błaszczak nie poradzi sobie z zadaniami, które stoją przed resortem?
Nie wiem. Minister Błaszczak nie ma akurat w tej dziedzinie żadnego doświadczenia. Jest oczywiście doświadczonym człowiekiem jeśli chodzi o prace typu administracyjnego i zapewne po jakimś czasie to opanuje. Tymczasem od razu wchodzi w układ, który jest z natury konfliktowy. BBN jest bowiem w tej chwili instytucją, która była w oczywistym sporze z ministrem Macierewiczem i resortem obrony. I to nie był spór tylko personalny, w przeciwieństwie do tego, co wyciekało do opinii publicznej. Tu były zasadnicze różnice co do struktury armii, organizacji dowodzenia i całego szeregu innych merytorycznych kwestii. W tej chwili – taka jest logika sytuacji – BBN autoryzowane przez prezydenta będzie próbowało przeprowadzić swoją koncepcję i z tym zetknie się minister Błaszczak. Jak on sobie z tym będzie radził, to dopiero zobaczymy.
Twierdzi Pan, że minister Macierewicz dokończyłby reformę armii lepiej, czy może daje Pan szansę nowemu szefowi MON?
Mam nadzieję, że to się da doprowadzić do pozytywnego końca, ale nie ukrywam, że pozycja i misja pana ministra Błaszczaka będzie bardzo trudna. Szansę zawsze trzeba dawać, bo w takim czy innym składzie - to jest nasz polski rząd. Ja tylko mówię o zagrożeniach i niepokojach, które nie tyle dotyczą personaliów, lecz rzeczy tak ważnych i pilnych, jak sprawa modernizacji armii. Przecież w tej chwili w fazie końcowej są bardzo poważne zagraniczne kontrakty zbrojeniowe, a to jest taki obszar wokół którego kręci się ogromna armia lobbystów, którzy w ostatnim czasie byli od tych spraw dość ostro izolowani. Odejście ministra Macierewicza będzie również dla nich sygnałem, żeby spróbowali odbudować swoją pozycję. To może być komplikacja.
Zmiana na stanowisku szefa MON to zwycięstwo opozycji, która kilkakrotnie próbowała go odwoływać?
Nie tylko opozycji, o której wiemy jaki jest jej stosunek. W kampanii prowadzonej przeciwko ministrowi Macierewiczowi brały udział różne czynniki, przede wszystkim zagraniczne. To bez wątpienia tryumf naszego wielkiego wschodniego sąsiada, dla którego kandydatura ministra Macierewicza była płachtą na byka. I tam robiono wszystko, żeby rzeczywiście doprowadzić do jego odejścia. Ta rzecz się stała, niewątpliwie będzie miała jakieś koszta.
A jak patrzy Pan na zmiany w innych resortach, w tym głównie spraw zagranicznych?
Następca ministra Waszczykowskiego to osoba, która jako ekspert jest bardzo kompetentna i przygotowana. Prof. Czaputowicz nie ma jednak specjalnie dużego doświadczenia praktycznego w służbie zagranicznej. Nie powiem, że to jest kandydatura przejściowa, ale na pewno nie wzmacnia ona pozycji resortu. A w tej sprawie też są pewne rysujące się różnice kompetencji między kierownictwem MSZ, a Kancelarią Prezydenta. Zwłaszcza, że tam dość powszechnie typowano na szefa resortu osobę z Kancelarii, wręcz delegowaną przez pana prezydenta. Pojawiają się komentarze dotyczące utraty stanowiska przez panią Streżyńską, ale rozumiem, że tu jest zmiana strukturalna, bo nowy resort przejmuje te kompetencje.
A Joachim Brudziński będzie dobrym szefem MSWIA?
Myślę, że to jest wybór o tyle uzasadniony, że to będzie bardzo ważny resort, który odegra dużą rolę w perspektywie zbliżających się wyborów samorządowych. Z punktu widzenia ulicy Nowogrodzkiej to ważny odcinek, bo przecież tutaj jest nadzór nad samorządami. Joachim Brudziński ma duże doświadczenie i reprezentuje pewien poziom, przez chwilę sadziłem nawet, że trafi do resortu obrony narodowej.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375674-nasz-wywiad-jan-olszewski-zmiana-w-mon-wydaje-sie-niekorzystna-mam-nadzieje-ze-zmiany-w-armii-uda-sie-doprowadzic-do-pozytywnego-konca