Zaniedbanie obciąża nie tylko ministra Waszczykowskiego, ale całe 29-lecie III RP
— mówi portalowi wPolityce.pl Kornel Morawiecki, marszałek senior, przewodniczący koła Wolni i Solidarni.
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan rekonstrukcję rządu?
Kornel Morawiecki (Wolni i Solidarni): Trudno mi oceniać. Mój syn jest premierem… Przyznam jednak, że w moim odczuciu są to zmiany, które wróżą nowe polityczne otwarcie. Jak powiedział Mateusz, jest to rok stulecia niepodległości Polski i wymaga mobilizacji. Myślę, że rząd będzie czuł ciężar tej sytuacji, ciężar tych wydarzeń i wreszcie cały ciężar pracy dla Polski. Moim zdaniem rząd sprosta temu zadaniu.
Chyba największym zaskoczeniem jest zmiana na stanowisku szefa MON.
To prawda, ale ministrowie Błaszczak i Macierewicz są chyba sobie bliscy ideowo. Obaj są mocno związani ze środowiskiem katolickim. Dlatego nie sądzę, żeby była to jakaś radykalna zmiana. Trudno mi jednak ocenić, na ile ta roszada była uzgodniona z tymi politykami.
W jakiej roli widziałby pan teraz Antoniego Macierewicza? Marszałka Sejmu?
To już decyzja partii, która sprawuje władzę, czyli Prawa i Sprawiedliwości. Nie chciałbym tego oceniać.
Proszę powiedzieć szczerze – wiedział pan już wcześniej, do jakich zmian dojdzie w rządzie? Nie jest tajemnicą, że często rozmawia pan z synem, również na tematy polityczne.
Nie znałem oczywiście szczegółów. Nie byłem o tym informowany, zresztą nie było takiej potrzeby. Ale takiej skali zmian, ich głębokości rzeczywiście się spodziewałem.
Jakie będą najbliższe dwa lata dla rządu?
Na pewno trudne, bo przed nami okres wyborczy – czekają nas i wybory samorządowe, i parlamentarne. Mam jednak przekonanie i wiarę, że ten rząd poprawi los Polaków, wzmocni naszą pozycję w Europie i sprawi, że będziemy żyli w lepszej Polsce…
… z lepszą służbą zdrowia? Stanowisko stracił również minister Konstanty Radziwiłł.
Niestety służba zdrowia jest znacznie poważniejszym problemem i zmiana tego czy innego ministra nie ma aż takiego znaczenia. To kwestia ogólnospołeczna i to w skali całego kraju. Zmiany wymagają nie tylko dymisji i nominacji, ale innego spojrzenia wszystkich ludzi na takie tematy jak zdrowie czy śmierć. To kwestia pewnej dojrzałości całego społeczeństwa. Musimy zdawać sobie sprawę, że nie możemy wydawać tak wielkich pieniędzy na służbę zdrowia, co kraje zachodnie, często zresztą z wątpliwymi efektami, o czym mówił sam minister Radziwiłł. Myślę, że minister Szumowski również zdaje sobie z tego sprawę. Służba zdrowia wymaga nie tylko większych nakładów, bo może się to okazać workiem bez dna, ale lepszej organizacji, większej odpowiedzialności po stronie kadry kierowniczej służby zdrowia. Potrzebne jest gospodarskie oko.
Ważna zmiana nastąpiła też m.in. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Prof. Jacek Czaputowicz zastąpił Witolda Waszczykowskiego w roli szefa resortu. Jak ocenia pan tę nominację?
Uważam, że to jest dobra zmiana. Jacka Czaputowicza znam jeszcze z działalności w podziemiu, od lat 80. Myślę, że te pokomunistyczne złogi, jakie pozostały w polskiej dyplomacji, zostaną naruszone.
Czy ten obszar był do tej pory zaniedbany?
Uważam, że tak. To zaniedbanie obciąża nie tylko ministra Waszczykowskiego, ale całe 29-lecie III RP.
Rozmawiał Aleksander Majewski
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 8 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375652-nasz-wywiad-kornel-morawiecki-w-moim-odczuciu-zmiany-w-rzadzie-wroza-nowe-polityczne-otwarcie