PiS ma większość, ma również prezydenta, więc daje to możliwość swobodnych zmian w rządzie, ale również Zjednoczona Prawica ponosi całkowitą odpowiedzialność za to, co się dzieję. Nie znam przypadków, kiedy opozycja miała możliwość odwoływania ministrów

—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Apel, poseł Kukiz‘15.

wPolityce.pl: Prezydent Andrzej Duda powołał nowy rząd. Jak ocenia Pan zmiany jakie zaszły w rządzie Zjednoczonej Prawicy? Największym zaskoczeniem jest bezwątpienia dymisja szefa MON Antoniego Macierewicza.

Piotr Apel: Rzeczywiście zmiana na stanowisku ministra obrony narodowej jest największym zaskoczeniem. Pozostałe zmiany są powtórzeniem wcześniejszego modelu zmian, kiedy wiceministrów awansuje się na ministrów. Ciekawa jest też droga ministra Joachima Brudzińskiego, który obejmie funkcję szefa resortu administracji i spraw wewnętrznych. Jestem ciekawy, czy będzie stać go na to, aby odwołać najgorszego ministra, jeżeli chodzi o nadzór nad Policją, czyli ministra Zielińskiego. Byłby to pierwszy test, czy rzeczywiście jest samodzielny i potrafi podjąć odważne decyzje.

Na miejsce ministra Macierewicza powołany został Mariusz Błaszczak. Jak Pan ocenia z kolei tę zmianę?

Czasami przychodzi mi na myśl o stawianiu bloków i tam, ktoś powiedział „ale tam jest jezioro” i w odpowiedzi usłyszał „jezioro się przesunie”. I tak to wygląda, że tych ministrów się przesuwa, będąc przekonanym, że człowiek od administracji sprawdzi się w zarządzaniu wojskiem.

Mariusz Błaszczak sprawował do tej pory pieczę nad Policją, więc może i w administrowaniu armią sobie poradzi.

Mariusz Błaszczak jak był mianowany na ministra MSWiA, to stawiano na jego kompetencje związane z administracją. Nagle przez dwa lata na tyle poznał Policję, że jest wstanie zająć się wojskiem? Uważam, że rekonstrukcja zostanie zakończona, kiedy poznamy miejsce, w którym będzie minister Macierewicz, to jest faktyczne zakończenie rekonstrukcji.

Mówi się, że minister Macierewicz ma zostać marszałkiem Sejmu. Widzi Pan b. szefa MON na tym stanowisku?

Jeżeli okaże się, że będzie marszałkiem Sejmu, czyli w zasadzie będzie pełnił funkcję drugiej osoby w państwie, to nie będzie to degradacja, ale bardzo poważny awans. Wtedy się pojawi pytanie, co się stanie z marszałkiem Kuchcińskim.

Powstały również nowe resorty, powołano ministerstwo przedsiębiorczości i technologii oraz ministerstwo inwestycji i rozwoju. Jak odbiera Pan te zmiany?

To jest rozłożenie kompetencji z bardzo ważnego ministerstwa pomiędzy dwóch ekspertów. Jerzy Kwieciński jest bardziej technokratą, a nie politykiem, co powinno się akurat cenić w tym ministerstwie. Zobaczymy jak spełni się Jadwiga Emilewicz, która do tej pory trudniła się innymi resortami.

Rząd stawia na ekspertów i gospodarkę?

To jest kwestia rozdzielania odpowiedzialności, aby nie oddawać władzy technokratom. Rozdziela się obowiązki pomiędzy tych ludzi, wobec których jest pewność, że będą zajmować się kwestiami merytorycznymi, a nie polityką.

Widzimy również, że wicepremier Gowin powiększył swoje wpływy.

Stracił jednak ministerstwo zdrowia. Minister Radziwiłł nie ukrywał, że jest w dobrych relacjach z ministrem Gowinem, czy premierem Morawieckim. Ta strata może być bardzo bolesna.

Komentatorzy podkreślają, że opozycja nie miała żadnego wpływu na te zmiany, bo jest za słaba. Jak Pan jako przedstawiciel opozycji się do tego odniesie?

PiS ma większość, ma również prezydenta, więc daje to możliwość swobodnych zmian w rządzie, ale również Zjednoczona Prawica ponosi całkowitą odpowiedzialność za to, co się dzieję. Nie znam przypadków, kiedy opozycja miała możliwość odwoływania ministrów.

gah

-

Nie zapomnij kupić nowego numeru największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 8 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.