Poniedziałek, 8 stycznia 2018 roku. Za chwilę rekonstrukcja rządu. Na pierwszej stronie założony przez niemiecki koncern tabloid „Fakt” ogłasza: „Macierewicz walczy o stołek!”. Tak, z wykrzyknikiem. Konkretnie: „załatwił sobie w USA spotkanie z doradcą ds. bezpieczeństwa prezydenta Trumpa”. Zdaniem „Faktu”, załatwienie sobie takiego spotkania to żaden problem, wystarczy pewnie zadzwonić. Tuż przed rekonstrukcją dla „Faktu” nie ma ważniejszego pytania niż to, czy szef MON zachowa stanowisko. To znaczy w optyce „Faktu” - „stołek”. Stanowiska mają ludzie realizujący politykę zgodną z aktualną linią „Faktu”. Ci, którzy realizują własną politykę, agresywnie i bezczelnie okupują „stołki”.
Jutro dowiemy się, czy szef MON zostanie na stanowisku, choć dziś wszystko na to wskazuje. Z punktu widzenia obozu rządzącego odwołanie Antoniego Macierewicza byłoby ruchem bardzo ryzykownym, i także bardzo groźnym dla przyszłości tej formacji. I nie chodzi mi wyłącznie o konsekwencje polityczne, związane ze strukturą i wiarygodnością partii rządzącej. Stawka jest dużo bardziej poważna: chodzi o pytanie, czy III RP może odstrzeliwać ludzi, których uważa za niewygodnych? Czy stare sztuczki wciąż działają? Wiadomo, że nie działają w odniesieniu do całej formacji, ale w stosunku do konkretnych osób?
Wobec Antoniego Macierewicza zastosowano techniki o dość już długiej tradycji, wywodzącej się z poprzedniego systemu. Dehumanizowanie, kryminalizowanie, nękanie, wreszcie dążenie do wyizolowania, oddzielenia do reszty obozu. Nie żałowano środków i sił. Nie cofnięto się także przed sugestiami wyjątkowo plugawymi. Co charakterystyczne, III RP pomagało w tym procederze również sporo osób z szerokiego obozu prawicy.
Były to działania tak czytelnie skoordynowane, tak intensywne i profesjonalne, że wszystkie inne sprawy schodzą na plan dalszy. Stają nieistotne wobec sprawy podstawowej, w pewnym sensie gardłowej.
Nie mam wątpliwości, że owa nagonka, owo charakterystyczne wzmożenie medialno-polityczne, były przede wszystkim zemstą za Smoleńsk. Zemstą za to, że pamięć o tej dramatycznej tragedii nie umarła najdalej po paru miesiącach, tak jak to planowano.
Obóz III RP wie, że długo może czekać na powrót do władzy. Dlatego coraz śmielej próbuje osiągnąć swoje cele innymi metodami, starając się rozgrywać prawicę od środka, dzieląc, wybierając punktowo cele, a także niszcząc elementy najsilniejsze tożsamościowo. Tak w polityce, jak i w mediach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375496-czy-iii-rp-wciaz-moze-odstrzeliwac-ludzi-ktorych-uwaza-za-niewygodnych-czy-stare-sztuczki-wciaz-dzialaja