„Stoch musiałby skakać tyłem, żeby przegrać ten turniej”, żartował Hannawald, pełen podziwu i szacunku dla Polaka, cytowany przez dziennik „Die Welt”. Ten obszerny tekst o sukcesie „polskiego bohatera” wolny jest od aluzji politycznych, co w przypadku stosunku niemieckich mediów do rządu PiS należy raczej do rzadkości. Nie można tego powiedzieć w odniesieniu do naszych rodzimych, medialnych kauzyperdów „totalnej opozycji”, którzy nie przepuszczą żadnej okazji do swej nienawistnej kampanii…
Na okoliczność zwycięstwa orła z Zębu redakcja z ulicy Czerskiej przygotowała i puściła w świat „składankę” za pośrednictwem internetu, opatrzoną podpisem:
„Stoch wygrał, jednak bohaterem memów jest głównie… prezydent Andrzej Duda!”.
Memy są po części stare i nie mają nic wspólnego z sobotnimi zawodami, a nawet z całym Turniejem Czterech Skoczni, ale kto to wie, jest potrzeba, dawać, publikować! „Kamilu Stochu, następnym razem cię pokonam”, odgraża się na jednym z nich prezydent RP Albo: „Halo?? Dawid, masz kurwa farta”. Czy: „Nie dziękujcie”, brzmi podpis pod fotografią prezydenta przy komputerowym ekranie ze skoczkiem w tle. A i ponadgranicznej aluzji zabraknąć nie mogło: „Najważniejsze, że Niemiec nie wygrał”, to dopisek do zdjęcia małpy szerokonosej z rodziny koczkodanowatych, w domyśle, mniejsza z tym, przecież każdy wie.. . Co głupiemu po rozumie, gdy z niego korzystać nie umie. Walić, prać, ile wlezie! Zastanawiam się tylko, kiedy dotrze do tych, przepraszam, ale to adekwatne, zakutych łbów, że jątrzenie, dzielenie Polaków i skłócanie już nie działa, że zdecydowana większość polskiego społeczeństwa zrozumiała, że to złodziej wrzeszczy: łapać złodzieja…!
Trochę to, niestety, potrwało. Kampania nienawiści przeciw wielkiemu patriocie, śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i byłemu premierowi, prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu zapoczątkowana została tuż po zwycięskich wyborach ich partii w 2005 roku, gdy Donald Tusk polecił wówczas członkowi PO Janowi Marii Rokicie (co ten sam przyznał): prowadź rozmowy z PiS, ale tak by nie doszło do żadnego porozumienia… Dla przypomnienia, polscy wyborcy życzyli sobie wówczas koalicji „PO/PiS”. Z partykularnego punktu widzenia Tuska, ta taktyka przyniosła mu sukces, zanim cichcem zwiał do Brukseli (to też adekwatne określenie, bowiem wbrew jego zapewnieniom, że nie zamierza wyjeżdżać, gdyż ma wiele do zrobienia w kraju), przejął władzę i bazował na taktyce skłócania polskiego społeczeństwa przez osiem lat, z opłakanymi skutkami.
Można rzec, gdyby nie ta podjęta wówczas, wredna gra, już kilkanaście lat temu moglibyśmy znajdować się w takim punkcie jak dzisiaj: według najnowszego sondażu CBOS: 2017 był najlepszym rokiem od 1989… Niestety, „totalna opozycja” wciąż nie pojęła, że swą polityką nienawiści budzi ją jedynie do siebie. Różne głupoty w życiu czytałem z zawodowego obowiązku, ale tak piramidalne idiotyzmy, jak np. w komentarzu Wirtualnej Polski (nazwiska autora nie wymieniam bo nie warto nim zaprzątać sobie głowy), po raz pierwszy. Tytuł:
„Słoń w pokoju Morawieckiego i Orbana. Porażka premiera”. Ów dyżurny zleceniobiorca wp.pl wywodził:
„Pierwsza wizyta Mateusza Morawieckiego ukazuje jak nigdy wcześniej przygnębiającą nędzę pozycji Polski w UE. (…) Plus jest jeden: gorzej chyba już być nie może”. Daruję sobie opis tego paroksyzmu. Co ma do tego Stoch? Na marginesie sukcesu naszego skoczka poseł PO Sławomir Nitras (nie będę się pastwił nad tą „postacią”), odczuł potrzebę zaćwierkania na Twitterze:
„Pamiętam jak kibice w Zakopanem po triumfie Hannawalda rzucali w niego śnieżkami”.
Więc, że powtórzę: co ma do tego Stoch? Nic, jedynie i aż to, że na marginesie jego zwycięstwa można było zobaczyć, jaką radość i dumę wywołał wśród Polek i Polaków, w narodzie, który miał ze sobą walczyć, miał być podzielony, miał szanować rozkazodawców stanu wojennego, miał się wstydzić swej „nienormalnej” polskości, swego pochodzenia i historii, miał „urządzić Majdan w Warszawie”…
Nie zamierzam występować w roli doradcy Platformy uzurpatorsko Obywatelskiej, ni jej mutanta, partii tzw. Nowoczesnej, perorujących o „katastrofie”, usiłujących wyprowadzić na ulice Polaków przeciw Polakom i przy wsparciu zagranicy odbić władzę odebraną im przez wyborców. Ci, którzy - wedle sondaży - reprezentują co najwyżej siebie samych, swoje rodziny i jej różnorakich beneficjentów, i uzurpują sobie prawo do mówienia, czego… „chcą Polacy”. Miejmy nadzieję, jak mawiają braci Czesi, że to se ne vrati… Czego chcą Polacy widać było w chwili odbierania przez Kamila Stocha złotego orła w Bischofshofen…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375298-stoch-a-sprawa-polska-totalna-opozycja-wciaz-nie-pojela-ze-swa-polityka-nienawisci-budzi-ja-jedynie-do-siebie