Od blisko półtora roku toczy się ostra walka o reformę polskiego sądownictwa między obozem rządzącym a środowiskiem sędziowskim, które stawia zdecydowany opór przeciwko jakimkolwiek zmianom. Granicznym momentem, który można uznać za początek otwartego konfliktu ze strony sędziów, jaki prowadzą do dziś jest wrzesień 2016, kiedy w Warszawie zorganizowano Kongres Polskich Sędziów.
Każdy upływający od tamtego czasu miesiąc, utwierdzał w przekonaniu, że niezbędna jest głęboka reforma sądownictwa. Argumentów za koniecznymi zmianami nie musieli wyszukiwać zwolennicy reform. Dostarczali je sami sędziowie. I to wszystkich szczebli, począwszy od najniższych, rejonowych po sędziów Sądu Najwyższego.
Dziś mamy nową sytuację. Ale tylko częściowo. Wiele rzeczy się zmieniło poza sędziami. Dziś znowu sami sędziowie potwierdzają, że reformy były w pełni uzasadnione. Potwierdzają, niestety w sposób, który wystawia im nienajlepszą opinię.
Oto za kilka dni wejdzie w życie nowa ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa, zaś po kilku miesiącach o Sądzie Najwyższym. Jednym z głównych zarzutów stawianych obydwu ustawom przez przeciwników reformy jest to, że u ich podstaw legło założenie o konieczności przeprowadzenie zmian kadrowych.
Gdyby nawet ktoś miał wątpliwości, czy rzeczywiście potrzebna jest wymiana kadrowa polskich sędziów, to rozwiewa je kolejna przedstawicielka „nadzwyczajnej kasty”. Jest nią sędzia Beata Morawiec z Krakowa, do niedawna prezes Sądu Okręgowego w stolicy Małopolski. Fragment jej prawdziwej twarzy, a tak naprawdę osobowości, mentalności i kultury osobistej ujawnił się po tym, jak została zwolniona ze swego dotychczasowego stanowiska.
Miast sędziowskiej godności, którą sędziowie tak chętnie przywołują jako znak swojej wyjątkowej pozycji, a zarazem cechy, niezbędnej w ich zawodzie, sędzia Beata Morawiec pokazuje się jako osoba, jakby nieco odarta z godności. Co smutne dla tego zawodu, odarta z godności przez samą sobie. Godność – czyżby pani sędzia nie wiedziała o tym do tej pory, mimo zajmowania tak eksponowanego stanowiska w hierarchii sądowej – polega na ważeniu wypowiadanych słów. Ale nie tylko. To także umiejętność hamowania się w okazywaniu negatywnych o kimś opinii.
Zdaje się, o ile dobrze zauważyłem, pani sędzia Beata Morawiec, nie darzy ciepłymi uczuciami ministra Zbigniewa Ziobro. Ktoś, kto ma pretensje do godności, nawet prywatnie nie wypowiada pewnych słów wobec osób, za którymi się nie przepada. A co dopiero publicznie. Szczególnie, chyba Pani sędzia Morawiec też o tym wie, że wypowiadane słowa nie tylko charakteryzują osobę, którą się nimi obdarza, ale czasami w jeszcze większym stopniu mówią o osobie, która nimi łatwo rzuca w kogoś, chcąc go boleśnie ugodzić.
Takie to dziwne zależności bywają miedzy słowami a osobami je wypowiadającymi. Szkoda, że pani sędzia Morawiec dowiaduje się o tym, dopiero po odwołaniu jej z wysokiego stanowiska. Pracowała widać ciężko i nie miała czasu na dodatkową edukację. Dlatego teraz nie potrafi się opanować, lecz mówi o ministrze Ziobrze, że to co zrobił, „jest haniebne”. Nie tyle zwolnienie samo, co sposób w jaki to zrobił.
Główne grzechy ministra Ziobry są jednak jeszcze poważniejsze, zauważa sędzia Beata Morawiec. Przede wszystkim minister chce zniszczyć autorytet sędziów. W tę strategię zniszczenia autorytetu sędziów wpisuje się jej zwolnienie – twierdzi sędzia Beata Morawiec. Najbardziej zdumiewająca jest jej opinia o doskonałości obecnych sędziów. Dlatego rewolucja kadrowa w sądownictwie jest całkowicie niepotrzebna. Obecni sędziowie są świetnie przygotowani, mają olbrzymie doświadczenie. Jest oczywiste, że młodzi ludzie, którzy ich zastąpią nie będą w stanie sprostać zadaniom jakie będą mieli do spełnienia.
Co innego pani sędzia Beata Morawiec. To się samo przez się rozumie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375229-sedzia-beata-morawiec-odzierana-z-godnosci-przez-kogo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.