Wczoraj warszawski sąd uznał, że doprowadzenie do jednostki jednostki policji Obywateli RP przed Marszem Niepodległości 11 listopada, który przeszedł ulicami Warszawy było bezzasadne i nieprawidłowe. Co więcej, sąd ma zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez policjantów. Sprawa jednak nie jest taka oczywista. Do postanowienia TEGO SAMEGO Sądu w niemal identycznej sprawie, dotarł portal wPolityce.pl. Jak się okazuje, niespełna cztery lata temu, ten sam Sąd w Warszawie, w bardzo podobnej sytuacji, stwierdził zupełnie co innego!
Bezzasadne, dlatego, że policja nie podjęła próby wylegitymowania nas i sąd nie dostrzegł zasadności takiej interwencji ze strony policji, a niepoprawnie przeprowadzone, dlatego, że nie poinformowano nas o tym, że jesteśmy zatrzymani i mamy prawo do prawnika
—mówił Michał Szymanderski-Pastryk z Obywateli RP, tłumacząc postanowienie warszawskiego sądu.
Spójrzmy jednak na sprawę z 2014 roku, kiedy jeden z obywateli wniósł zażalenie na czynność zatrzymania przed funkcjonariuszy KRP w Warszawie, polegającą na
„przymusowym doprowadzeniu go do komendy, gdzie następnie funkcjonariusze nałożyli na skarżącego grzywnę w drodze mandatu karnego, a po odmowie przyjęcia mandatu, nie przesłuchali skarżącego w charakterze podejrzanego. (…) Zdaniem skarżącego nie można również uznać, że istniały wystarczającego podstawy do zatrzymania pozaprocesowego, ponieważ swoim zachowaniem nie stwarzał w sposób oczywisty bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzkiego bądź mienia. Z czynności nie został sporządzony protokół. Równolegle interwencja funkcjonariuszy Policji naruszyła gwarantowaną konstytucyjnie wolność zgromadzeń skarżącego.”
Czy zażalenie złożone na funkcjonariuszy w 2014 roku nie brzmi podobnie, jak skargi na interwencję Policji 11 listopada przez Obywateli RP? W 2014 roku jednak warszawski Sąd stwierdził, że działania policji były uzasadnione, a wręcz konieczne.
Czynność funkcjonariuszy objęta zarzutem zażalenia nie stanowiła zatrzymania. (…) Przepisy nie definiują pojęcia zatrzymania, jednakże należy uznać, że co do zasady będzie je stanowiła każda interwencja uprawnionego organu polegająca na choćby krótkotrwałym pozbawieniu wolności osoby podejrzanej o popełnienie karalnego czynu zabronionego. (…) Nie każda każda jednak czynność przedsięwzięcia przez funkcjonariuszy Policji, z którą wiąże się wkroczenie w strefę wolności obywatela, może zostać uznana uznana za zatrzymanie
—czytamy w postanowieniu Sądy.
Okazuje się, że są pewne wyjątki, które określa ustawa o Policji, która:
wyklucza z zakresu tego pojęcia legitymowanie (…). Podobnie dzieje się w przypadku wykonywania zadań kontrolnych Policji w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku ruchu drogowego (…). Nie można również mówić o zatrzymaniu, gdy - jak to miało w niniejszej sprawie - wkroczenie w sferę wolności następuje w wyniku czynności wyjaśniających (…). Zachodzi podejrzenie, że skarżący wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami przeszkadzał lub usiłował przeszkodzić w przebiegu zgromadzenia odbywającego się 12 kwietnia 2014 roku w Warszawie. W ocenie funkcjonariuszy zaistniały przesłanki do przeprowadzenia postępowania mandatowego (…). Wobec odmowy wykonania przez znaczną część osób polecenia opuszczenia terenu (…). W tej sytuacji celowym stało się przeprowadzenie tych czynności w siedzibie KRP (…).
W dalszej części postanowienia Sądu czytamy, że działania Policji „podyktowane były wyłącznie względami pragmatycznymi z uwagi na liczną grupę osób, co do których jednocześnie stwierdzono podstawy do podjęcia ww. czynności”. Zatem funkcjonariusze, którzy 11 listopada 2017 roku przewieźli na komendę członków Obywateli RP, którzy usadowili się na trasie Marszu Niepodległości, kierowali się - podobnie jak ich koledzy w 2014 roku - podejrzeniem, że Obywatele RP będą usiłować przeszkodzić w przebiegu zgromadzenia.
Co to oznacza? Sąd stosuje prawo i ocenę niemal identycznych sytuacji wybiórczo i dowolnie, a wręcz wprowadza zamieszanie wśród policjantów, którzy do tej pory postępowali dokładnie tak jak wskazywał Sąd. Trudno tu zatem mówić o zawinionym działaniu policjantów, skoro ten sam Sąd do tej pory stosował inną wykładnie.
Rzecznik KGP Mariusz Ciarka, któremu pokazaliśmy postanowienie Sądy w podobnej sprawie broni policjantów:
Policjanci mając na uwadze wcześniejsze postanowienia tego samego Sądu w niemal identycznej sprawie, które określały takie czynności związane z przewiezieniem osób do Komendy Policji, jako dozwolone, uzasadnione, a wręcz konieczne, postąpili dokładnie tak samo 11 listopada.
Dwa różne postanowienia tego samego Sądu w niemal identycznej sytuacji? Czy potrzeba więcej argumentów za głęboką reformą wymiaru sprawiedliwości?
KK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375209-ujawniamy-podwojne-standardy-sr-sad-uznal-zatrzymanie-obywateli-rp-za-bezzasadne-ale-w-2014-roku-w-podobnej-sprawie-stanal-po-stronie-policji-dokumenty