Przyglądałem się dyskusji w mediach społecznościowych, która pokazała, że w Polsce istnieje arystokracja ducha i kultury, która ma niezwykłe wymagania wobec gatunków telewizyjnych i chciałaby, aby one jednocześnie były traktatem naukowym, z obsadą Hollywoodzką, to musi być na wyżynach

— powiedział w programie „Salon Dziennikarki” publicysta Stanisław Janecki, odnosząc się do serialu „Korona Królów”.

CZYTAJ TAKŻE: Łęski w Salonie Dziennikarskim o presji KE na Polskę: To rodzaj politycznego amoku. Próbują się podzielić problemami z państwami, które ich nie mają. WIDEO

Zwykle odnoszą się albo do fikcji amerykańskiej typu „Gra o Tron”, które są totalnie bez sensu i w zasadzie nic z tego nie wynika, przepraszam wszystkich sympatyków tego serialu, ale nie mogę tego oglądać nawet przez 3 minuty, tak to jest nużące

— dodał.

Do dyskusji o serialu „Korona Królów” ustosunkowali się także pozostali goście programu.

To są te same osoby prawdopodobnie, które z wypiekami oglądają „Kiepskich”, „Taniec na Lodzie” i „Kabaretony”. (..) Oczekiwania do tego serialu, że będzie szczególnym podręcznikiem historii, to jest bardzo zabawne

— podkreślił Jacek Łęski, dziennikarz TVP.

Ten serial jest o tym, jak rodziła się wielka potęga państwa polskiego. Myślę, że za 20-30 lat w TVP 1 i TVP 2 na święta będą puszczali kolejne odcinki i wszystko będzie dobrze

— zaznaczył publicysta i działacz społeczny z klubu Ronina Józef Orzeł.

Środki są ograniczone, ona musi z konieczności być taka dykciano-papierowa i tam się trochę tego czuje

— powiedział Jacek Łęski.

To cenna inicjatywa - wszędzie na świecie promuje się swoje wielkie osiągnięcia, a okres panowania Kazimierza Wielkiego to okres świetności i rozwoju

— stwierdził prof. Kazimierz Dadak z tygodnika „Idziemy”.

as/Twitter/TVP INFO