Uważam, że przez ostatnie dwa lata Polska poniosła poważne straty wizerunkowe. Nie doceniono tego, że przestrzeń informacyjna na świecie stała się o wiele bardziej konkurencyjna, że podlega ona wojnie hybrydowej, wojnie informacyjnej
— zwrócił uwagę w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w telewizji wPolsce.pl prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog, doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
Wyjaśnił, że nie jest czymś złym to, że głównym priorytetem dla rządzących jest zapewnienie ciepłej wody w kranie - co w szerszym spojrzeniu oznacza dużo więcej. Ale taka polityka nie spotyka się z atakami medialnymi.
W sytuacji, kiedy dokonujemy głębokich reform, spośród których nawet te najbardziej oczywiste, jak troszczenie się o najuboższych - 500 plus - były od początku przedstawiane jako coś kontrowersyjnego, pokazuje to, że w grę wchodziła zła wola i bycie opozycją totalną, a nie racjonalną
— mówił prof. Zybertowicz.
W tej sytuacji, gdzie w poza jeszcze reformami wewnętrznymi, Polska stara się grać bardziej podmiotowo na arenie międzynarodowej - udało nam się zostać niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzmacniamy V4, prezydent robi projekt Trójmorza, zwiększamy formy współpracy z USA - to wszystko powoduje, że polityka Polski przyczynia się do przetasowania grup interesu na poziomie międzynarodowym. Naturalnym jest, że te grupy interesu będą starały się zmniejszyć pole manewru władz. Jak? Pogarszając reputację Polski
— wyjaśnił doradca prezydenta.
Podkreślił, że kluczowym zaniedbaniem i zarazem kluczowym wyzwaniem dla rządu premiera Morawieckiego na ten rok kalendarzowy jest zbudowanie instrumentarium, żeby zasoby polskiego państwa, w sposób zsynchronizowany, chroniły nasz wizerunek na arenie międzynarodowej.
To instrumentarium dziś nie istnieje. Istnieją tylko ogniwa, które są niezsynchronizowane. Wydaje się, że 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości jest dobrą szansą, żeby zsynchronizować liczne zasoby
— dodał profesor.
Pytany o to, kto ma to zrobić, powiedział, że bez inicjatywy i woli politycznej na poziomie Prezesa Rady Ministrów to się nie uda.
Ta MaBeNa, maszyna, czyli zsynchronizowane elementy, muszą przełamać elementy silosowości, czyli Polski resortowej. Żaden z ministrów nie jest w stanie tego zrobić. Do mnie, w pewnym sensie trafia rozumowanie Jana Parysa, dyrektora gabinetu ministra Waszczykowskiego, który mówi, że w razie zagrożenia militarnego za bezpieczeństwo Polski odpowiada MON, a w czasie pokoju, za bezpieczeństwo wizerunkowe Polski powinien odpowiadać MSZ, bo ma najwięcej zasobów. Chociaż one i tak nie wystarczają. Ale minister spraw zagranicznych nie ma instrumentów, żeby koordynować działania innych resortów. Najpierw jest potrzeba jakaś koncepcja, a potem komórka. Nie tak, jak to nastąpiło w przypadku Polskiej Fundacji Narodowej - najpierw zasilanie, a potem konstrukcja silnika
— wyjaśnił prof. Zybertowicz.
Przytoczył również wypowiedź Macieja Świrskiego z programu „Warto rozmawiać”:
Marcin Świrski przyznał na antenie TVP info, że fundacji zapewniono zasilanie, ale nie zapewniono zasad konstrukcyjnych silnika maszyny, która chroni polski wizerunek. Nie wypracowano dostatecznie wielowymiarowej koncepcji, która łączyłaby elementy strategiczne długofalowe z potencjałem działania w czasie rzeczywistym, czyli błyskawicznego reagowania na wszystkie wyzwania
— powiedział.
Kiedy prowadzący rozmowę przypomniał o nieudanej kampanii billboardowej PFN dotyczącej sądów, prof. Zybertowicz zwrócił uwagę, że wynika to z tego, że wśród priorytetów, jakie postawi sobie rząd Prawa i Sprawiedliwości, nie było zbudowania instrumentarium, które objaśniałoby im wewnętrznie, społeczeństwu i naszym partnerom za granicą, na czym polega projekt przebudowy Polski.
Nie wyjaśniono, dlaczego w czasach, gdy UE przechodzi kryzys, kiedy globalizacja przechodzi kryzys, potrzebna jest konsolidacja państwa. Dlaczego racjonalne jest mówienie o Europie Ojczyzn? Wewnętrzna konsolidacja państwa, jaka następuje na Węgrzech, w Polsce, to jest wychodzenie na przeciw tym zagrożeniom, gdyby okazało się, że obsesyjnie liberalno-lewaccy politycy i ideologowie w Brukseli, Paryżu, Berlinie, są oderwani od rzeczywistości. Musimy przy pełnej gotowości współpracy międzynarodowej i pogłębianiu jej, mieć scenariusz na dezintegrację
— podkreślił socjolog.
Ocenił, że gdyby ten mechanizm działał w Polsce, trudniej byłoby KE wszcząć procedurę przeciwko Polsce.
Ten mechanizm w sposób profesjonalny powinien pokazywać, w którym momencie instytucje europejskie łamią swoje własne prawodawstwo. Byliby profesjonalni eksperci, którym Maszyna Narracyjna stworzyłaby platformę obecności w gremiach międzynarodowych. Jednak ławka ekspertów jest za krótka, ponieważ obóz dobrej zmiany nie wytworzył sposobów wchłaniania oddolnej energii społecznej. Gdy obóz PiS był w opozycji, to w reakcji wytwarzał się zrozumiały mechanizm nazywany jako „mentalność oblężonej twierdzy”. Ale w momencie, kiedy PiS ma rząd, ma prezydenta i instytucje takie jak Polska Fundacja Narodowa, musi myśleć szerzej o nowej polityce kadrowej
— powiedział w studiu telewizji wPolsce.pl prof. Andrzej Zybertowicz.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/375057-prof-zybertowicz-dla-wpolscepl-stajemy-sie-waznym-graczem-na-arenie-miedzynarodowej-co-przeszkadza-grupom-interesu-dlatego-pogarszaja-nasza-reputacje